W obydwu pojazdach stopy kierującego są zabudowane, przy czym w Polarisie stopka, charakteryzuje się lepszą przyczepnością do buta, ale niestety po 5 godzinnej jeździe zalepiła się cała piachem. Obydwa quady są wyposażone w bezstopniowe skrzynie CVT z biegiem neutralnym i wstecznym. Aby odpalić Kymco należy przede wszystkich użyć „luzu” i potem przejść procedurę odpalania, w Polarisie wystarczy mocno przycisnąć hamulec i pali na każdym biegu, jak w rasowym quadzie. Podobnie jest ze zmianą biegu - w Kymco należy wcisnąć hamulec i zmienić bieg, co w warunkach wypożyczalni jest dużo bardziej bezpieczne, w Polarisie wystarczy pociągnąć lub pchnąć dźwignię... niestety jest to niebezpieczne, szczególnie dla sprzętu. Ważnym elementem jest ogranicznik zmiany biegów, Kymco ma tzw. Choinkę (czyli prowadnicę z zagłębieniami). W Polarisie bieg możemy wrzucić przypadkiem, co może skutkować uszkodzeniem pojazdu.
Spalanie pojazdów w testach wyszło na tym samym poziomie, co oznaczać może, iż większy silnik daje większą dynamikę przy jednoczesnym relatywnie mniejszym zużyciu paliwa. Większe koła w Polarisie pozwalają na lepszą sterowność oraz lepsze wybieranie nierówności. I o ile w Kymco możemy powiedzieć, że zawieszenie, w szczególności z przodu, jest to tylko kwestia umowna, o tyle Polaris stanął na wysokości zadania, i pokazał, iż jazda małym sprzętem też może być komfortowa. Zawieszenie w Polarisie pozwala również na oddawanie skoków w znacznie mniej ryzykowny sposób, niż w przypadku Kymco.
Dostęp do air box`a i kluczy w Polarisie jest szybki, w Kymco trzeba się pochylać i nakręcić gwiazdkowym śrubokrętem. Mocowanie siedziska i w jednym i w drugim wymaga „precyzji”. Kymco posiada dużo mniej kluczy niż Polaris. W tym drugim jest klucz do, uwaga, podkręcenia sztywności amortyzatora, pełen dwustronny śrubokręt oraz parę innych.
Polaris ma za to dwie rzeczy w dziwnych, jak dla mnie miejscach. Po pierwsze kranik, który jest pod przednim lewym plastikiem i „kopniak” - starter nożny, który jest pod tylnym lewym plastikiem. Jak odpalić awaryjnie sprzęt, jeżeli nie mieści się tam nam nawet noga...? Otóż przyda nam się mnogość kluczy, kopniak należy odkręcić i przykręcić go tam, gdzie jego kopnięcie zaskutkuje uruchomieniem silnika :) proste, prawda...? wierzę, iż ma to swoje drugie dno...
Kokpit, na pierwszy rzut oka, bardziej jest zaawansowany w Kymco, ale już po chwili użytkowania widać, iż bardziej poręczniejszy jest właśnie w Polarisie, no może nie bardzo jest czas, aby obserwować prędkościomierz, ale jak zapoznamy się z ułożeniem wskazówki z Polarisa będziemy czytali jak z przewodnika. W Kymco, po roku naszego użytkowania, światła położeń biegów świecą cały czas i oba razem, ale kto by zwracał uwagę na tak mały szczegół.
Galerie powiązane z artykułem:•
Polaris Phoenix vs. Kymcon Mxu 150 - testZobacz co piszą na Forum Quadzik.pl:•
Alien (Polaris Phoenix 200) vs. Predator (Kymco MXU 150)Prześlij do znajomego:•
link do artykułu Alien vs. Predator