po pierwszych minutach jazdy nie wiedziałem gdzie jestem

Pierwsza wtopa w miejscu znanym zakończyła sie zeskoczeniem z quadzika - no i niestety - porażka - quadzik /honda/ pływa ale ja niestety z ledwościa łapię grunt - brrrr zimna kompiel.
Dopływam z nią do brzegu wyciągam line , zaczepiam i.....???? porażka. - winda nie działa.
Zawsze działała???? przecież to stary sprawdzony WARN 3.0???
Po 40 minutach walki cofam sie i i postanawiam wrócić do bazy aby naprawić wyciągarkę, żeby nie s....lić sobię wypadu.
Rzeżba 45 min. klamot nie działa - ale dusza trpera mówi mi, iż trzeba walczyć.
W tym momencie przypomniały mi sie słowa moich bardziej doświadczonych kolegów - uwierz we własne siły a nie w siłę wyciągarki......????
Postanowiłem pokonać teren tak aby nie używać wyciągarki ale przejechać całą naszą kochaną Brzeźnicę/ całą pod kątem tras które wcześniej zostały wytyczone/
Muszę przyznać , że wycofałem się z trzech prób ale zrobiłem łącznie 37 km po Brzżnicy nie używając wyciągarki - myślę , że po tej wyprawie "bez windy" jestem za tym aby w imprezach o charakterze ekstremalnym ZBRONIĆ UŻYWANIA WZCIGAREK!!!!! to bylaby dopiero EXTREME

poydrawiam
Darek