Witam serdecznie wszystkich Kolegów.
Przepraszam, ale byc może nie pisze w tym miejscu gdzie powinienem.Mimo wieloletniej styczności z kompem nigdy nie pisalem na forach. Wybaczcie i pomóżcie.
No ale skoro już tu jestem...Jeśli jestem to znaczy że mam już quada, zakupilem go od jednego z czlonków gro-canion. do tej pory jestem pod takim wplywem adrenaliny że nie pamiętam jak kolega miał na imie ani ksywy. Chyba zrozumiałe!!! Pierwszy taki sprzęt.Wcześniej jeżdziłem na motocyklach, no takich spokojnych, dla opanowanych facetów-KAWASAKI VULCAN 1500 se. Po przeprowadzce na piękną wieś stwierdziłem że to nie to.Zbyt dużo zabawy żeby wyjechać na 2-3 godziny.Teraz, wracam z pracy i wsiadam na misiaczka tak jak stoję i nikt się nie dziwi.Zaczeło się od tego że kupiłem dla mojej gwiazdeczki (Córeczka 8 lat) małe co nieco 110 ccm. No musiałem jakoś Rozpalić w tym temacie żonkę.Pojeździła i spodobało się, żonie a Córuś to to inny temat, po 45 dniach szaleje że strach patrzeć.Więc zamiast nowego autka kupiłem misiaczka 660. No nie jest to nowinka ale na nic nowszego nie było mnie stać. Poza tym, czytając na forach ten model (2002) cieszy się wielkim zaufaniem i niezawodnością. No sory, tak czytałem. Oparłem się na opiniach ludzi z większym doświadczeniem.Pojeździłem nim troszkę (6 pełnych zbiorników) co prawda nie wszystko w terenie bo żona mi się dopadła do kiety ale stwierdzam że sprzęt jest BEBEST. Posiada swoje mankamenty bo nie jest nowy,po mału go poznaję i jestem pewien że po małych naprawach będzie na 1000% niezawodny.Ta rozpisałem się o sprzęcie a nikt o mnie nic nie wie. Mam na imie Tomasz mam 40 lat-już, mam przeuroczą córeczkę zarażoną motoryzacją i Pełnoletniego syna który też lubi quady ale troszkę ponosi go fantazja jeśli chodzi o moc... nie komentuję, prawa młodości. Mam też oczywiście żonę, Piękna kobieta która też zaczyna się wkręcać w temat. (napisała list do gwiazdora-chce quada)...Dobry znak.Na co dzień prowadzę małą firmę budowlaną, prace wykończeniowe.Jeśli chodzi o zamiłowania, motoryzacja w każdej postaci.W wieku 14 lat zaczołem składać swój pierwszy motor, M-75. Przez brak wiedzy trwało to 2 lata, ale się udało.Następna była DKW-125, SHL, oraz moja duma ARIEL RH-500. Oj to były czasy.Były też i inne możliwości, pracowałem w tym czasie na FALUBAZIE gdzie można było wszystko dorobić,odlać,przerobić.Nie macie pojęcia jaka to była frajda jak taki sztrucel zagadał.No ale teraz brak czasu na takie zabawki. Teraz mam misiaczka 660, do dziury mam kilometr tylko nie wiem jak się umówić na jakąś kiełbaskę, Jazdę i instrukterz jazdy od fachowców.Po przeglądzie zdjęć i filmów, znam parę osób z widzenia.Brak mi jednak kontaktów.Jestem otwarty na jazdy gdzieś w pobliży, uwarunkowanie jest takie że nie posiadam haka ani przyczepy. Misiaczek też jest bez rejestracji. Gdybym nie trafił w temat, klimat itp.podam adres meilowy i proszę o porady, sugestie.
ateremont@interia.pl.
Pozdrawiam i zapraszam na ognisko do siegie, miejsca jest opór a kilkakrotnie koledzy z gro canion zabłądzili koło mojego domu.