To już 5. River Ride, na który wybraliśmy się z kamerą i aparatem, ale tym razem wyposażeni w optymalny jak dla nas wóz transmisyjny – czyli Polaris Ranger RZR. Tak nam się dobrze jeździło, że czasem zapominaliśmy, że trzeba by kogoś nakręcić, albo komuś kilka zdjęć zrobić. Ale jakoś daliśmy radę i efekty możecie zobaczyć poniżej…
Praktycznie każda z edycji River Ride była inna, każda kolejna lepsza, gromadząca coraz większą liczbę quadowców. W River Ride IV uczestniczyła przeszło setka quadów, gwar, ciśnienie w niektórych zespołach dawały znać już przy starcie…
Tym razem pełna metamorfoza!?!
Ogólny spokój… Uczestników jakby mniej, a to za sprawą wprowadzonego limitu startujących, ciśnienia mniejsze… Na odprawie krótka prezentacja Nadleśnictwa Płock oraz Parku Krajobrazowego, w którym umieszczona była baza rajdu – ośrodek w Cierszewie… Potem start… Kilkudziesięciokilometrowa dojazdówka z kilkoma punktami do odnalezienia, następnie nocna czasówka z odnajdywaniem pieczątek… Potem odcinek dzienny z trasą również spokojniejszą, wody jakby mniej. Ale łatwo do końca nie było, bo niektórzy przez dwa dni zrobili około 400 km w siodle quada… Niektórzy przez awarie quadów, albo kontuzje nie mogli kontynuować jazdy. Nie był to już jednak najtrudniejszy quadowy rajd przeprawowy w Polsce…
Ale czy przez to 5. edycja była gorsza niż poprzednie? Moim zdaniem nie. Była po prostu inna – klimatem bardziej przypominała jedne z pierwszych przeprawówek sprzed 3 lat… Bo oprócz nagród i miejsc na pudle, takim imprezom powinna przyświecać przede wszystkim dobra zabawa w quadowym gronie… I o tym nie zapominajmy…
My czekamy już na 6. edycję, ciekawe w którą stronę się skieruje…
Tekst: Grzegorz Głowienka, Quadzik.pl
Zdjęcia: Jarek Kobierski, Quadzik.pl
oraz jedno zdjęcie autorstwa Sławka Wajdzika vel Szogun
Poniżej kilka wypowiedzi uczestników rajdu zamieszczonych na Forum Quadzik.pl:Adam Nowicki vel. ITAL:„AAAAbsolutnie rewelacyjna impreza :)
Krzysztof wielkie gratulacje dla Ciebie i wszystkich, którzy pomagali. Doskonała trasa, która zgodnie z przeznaczeniem quada służyła do przejechania na kole a nie jak w "innej imprezie" do przeciągania 300 kg potwora wyciągarką z punktu A do punktu B.”
krisS1:„Była to moja pierwsza impreza i jak dla mnie wszystko było o.k.!!! Może trochę zimno było w nocy, ale warto było tam być...no i ta grochówka. Ogólnie super impreza, Miła atmosfera wśród samych uczestników. Wielkie dzięki dla organizatorów i wszystkich obsługujących całą imprezę.”
JJasiek:„O 19 wjeżdżamy na bazę, zmęczeni, mokrzy, ale zadowoleni. Natłukliśmy kilometrów, ale było warto. Nie dla nagród i miejsc, ale dla siebie, krajobrazów i atmosfery rajdu. O 20 zwinąłem się z żalem z bazy do domu. Niestety obowiązki wzywają. Czekam z niecierpliwością na kolejny RR.”
Marek Wróbel vel. Markus:„Na RR byłem już po raz czwarty. Niby ten sam teren, ta sama Brzeźnica, a zawsze wygląda inaczej. Ogólnie była to chyba najłatwiejsza edycja RR. Cała trasa to była czysta przyjemność z jazdy, a nie walka o przetrwanie.”
Galerie powiązane z artykułem:•
River Ride V - dzień•
River Ride V - nocPliki do pobrania:•
Klasyfikacja River Ride VZobacz co piszą na Forum Quadzik.pl:•
River Ride V - 16 listopad 2007Prześlij do znajomego:•
link do artykułu [p] River Ride V – metamorfoza...