|
• Dakar 2010 - etap VII - Iquique > Antofagasta
Jarek Kobierski – informacja prasowa
Etap 7 to 641 km z czego 600 km (!) walki z czasem – jest to najdłuższy etap 32 edycji. Współzawodnicy mogą jednak zapomnieć o nudzie stając twarzą w twarz z najbardziej wszechstronną trasą Dakaru w tym roku. Etap rozpocznie się 40 kilometrowym odcinkiem wydm piaskowych; następnie uczestnicy zmierzą się z terenem kamienistym, bardzo kamienistym a nawet 3 km solnym odcinkiem który będą musieli przejechać ale gdzie ciężko będzie jechać szybciej niż 10 km/h!… Inną ciekawostką etapu 7 jest neutralizacja wyścigu przy 177 km na 50-km spotkanie na asfalcie objeżdżając rezerwat przyrody. Uczestnicy zaczną wyścig ponownie na 227 km szybką trasą poprzecinaną wietrznymi odcinkami i trochę jazdy off-track na skałach… Mówiąc pokrótce wyjątkowo zróżnicowane menu z dużą ilością ostrych składników tuż przed dniem odpoczynku, który umożliwił organizatorom przesunięcie końca na 6 po południu następnego dnia, tak żeby maksymalna liczba uczestników miała możliwość dotrzeć do Antofagasty w ramach limitu czasowego, a następnie kontynuować wyścig. Trasa: Iquique > Antofagasta* dojazdówka: 37 km * Odcinek Specjalny: 600 km * dojazdówka: 4 km * suma: 641 km
Rafał Sonik: „Dzisiaj w trakcie trwania etapu dogoniłem i wyprzedziłem Halperna, potem pogubiłem się troszkę i wyprzedzili mnie razem z Declerkiem. I tak parokrotnie. Kilka kilometrów dalej wpakowałem się w głazy, gdyż pojechałem na ślady motocyklistów, którzy wjechali w maliny. Pierwsi z nich się bardzo ucieszyli, bo myśleli, że nie ma 19 i 20 waypointa i w związku z tym pojechali na skróty. Ja nie wiedziałem, że to jest na skróty, tylko to, że są to świeże ślady. Pojechałem za nimi i okazało się, że się dostałem w takie piargi skalne, że do tej pory nie mam pojęcia jak quad mógł po tym przejechać.Byłem zdenerwowany sam na siebie, że nie pojechałem na roadbook, tylko na ślady, wiedziałem, że muszę przejechać, choćbym miał przez samą górę jechać. I po tych głazach powolutku na jedynce przejechałem, ale teraz nie mam pojęcia jak to było możliwe. Finalnie dojechałem do trasy, wtedy okazało się, że Declerck i Halpern mnie znowu wyprzedzili i tak ścigaliśmy się następne 200 kilometrów ze skutkiem takim, że udało mi się ich wyprzedzić.Kiedy ruszyłem z CP, przed którym ich wyprzedziłem – to było jakieś 150 kilometrów do przejechania przed metą odcinka. Tuż za mną ruszył z tego punktu motocyklista, który chciał wjechać przede mną do koryta rzeki. Gonił mnie kilka kilometrów, aż w końcu tuż przed samym dojazdem do rzeki był taki skręt w lewo zaznaczony dwoma wykrzyknikami i skarpą. Kiedy zacząłem skręcać w lewo okazało się, że w tym kurzu, jaki tam wszech obecnie panuje on nie zauważył mojego manewru skrętu i że zaraz we mnie uderzy. Wobec tego musiałem wyprostować i skoczyć z tej skarpy do rzeki. Właściwie myślałem, że skończyłem rajd. Wylądowałem jakoś tam, jadę dalej, parę metrów dosłownie, a tu on też skoczył z tej skarpy. W ogóle nie widział, że jest skręt w lewo. Finalnie wjechał we mnie z boku i urwał mi podłogę. Z narzędziami, z wodą, ale przede wszystkim urwał mi cały podnóżek. Przymocowałem to jakoś trytytkami, ale to się oczywiście nie chciało trzymać. Po 5 czy 10 kilometrach musiałem to odciąć i wyrzucić, całą tą podłogę z podnóżkiem.”Galerie powiązane z artykułem:• Dakar 2010 - Etap 7• Dakar 2010 - Etap 6• Dakar 2010 - Etap 5• Dakar 2010 - Etap 4• Dakar 2010 - Etap 3• Dakar 2010 - Etap 2• Dakar 2010 - etap 1• Dakar 2010 - zapowiedźZobacz co piszą na Forum Quadzik.pl:• Dakar 2010 - 14 Polaków na starciePrześlij do znajomego:• link do artykułu Dakar 2010 - etap VII - Iquique > Antofagasta
|
|