
Mielismy wszyscy minimum ochraniacze na kregoslup i crossowe kaski czyli to co moim zdaniem najistotniejsze.
Na Hondzie byly lacznie dwie wywrotki, na G660 jedna ale bez strat w ludziach i sprzecie. Konkretne rolowanie na lesnej skarpie zaliczyl natomiast G700, zwiazane bylo to bezposrednio ze szwankujacym 4x4 i nazwijmy to z odwaga rajdera. Efekt pokrzywione rurki, zlamany drazek kierowniczy peknieta koncowka drazka i porozrzucane po lesie narzedzia z kufra

Ale nie dajcie sie zwariowac, i tak 80% jazdy to cudne widoki, kamienne trasy o umiarkowanym nachyleniu, ciezkie do opisania przestrzenie i jazda bez koniecznosci asekuracji, pomocy i innych emocji typowych dla rajdow przeprawowych. Nie chce zeby wyszlo, ze bylismy tydzien na PPP

Misiek po Twoim wyjezdzie juz w tartaku nie byl, ale bumper i bagaznik przykrecal tak jak wczesniej codziennie wieczorem i codziennie odpadal

Dla ciekawych awarii:
Grizzly 660 - spisal sie na 100%, zadnej najmniejszej awarii czy niedomagania, wymagal natomiast po NI2 niezmiennie codziennego dolewania oleju silnikowego i silnik obecnie juz sie remontuje.
Grizzly 700 kupiony tydzien przed wyjazdem - szwankujace przelaczanie 4x4 i blokady dyfra ktore po drugim dniu nie dzialalo juz w ogole zaczelo natomiast dzialac zaraz po przyjezdzie do Polski i do tej chwili nie wiadomo o co kaman. Szwankujacy od pierwszego dnia EPS. Odpadajacy po uderzeniu w drzewo bumper z tylnym bagaznikiem ktory okazalo sie juz wczesniej po przejsciach nie ma wiekszosci mocowan. Felga uderzona kamieniem tak sie skrzywila ze wylecialo z niej odrazu cale powietrze. Po naprawie mlotkiem w strumieniu i napompowaniu quad trzymal powietrze przez 4 dni i nie wymagal dopompowywania

Honda - rozkrecilo sie tylne zawieszenie powylatywaly czesci, opisywalem wczesniej. ewidetnie wina serwisu a nie quada.
Arctic Cat - odrazu w pierwszy dzien zmarl akumulator, caly wyjazd odpalalem z szarpaka. Nie bylo by w tym nic dziwnego gdyby nie to, ze byl to juz 3ci z rzedu wyjazd kiedy musialem palic go z szarpaka a na kazdym przyczyna byla inna

Bomba Czarka - raz sie chyba zagrzala i nie chciala odpalic, no i raz przyjela gruba galaz do przedniej opony. Ale w Rumuni sie takie rzeczy naprawia, quad przejezdzil kolejne kilka dni na naprawionej oponie bez problemow.
To chyba tyle
