wgmparkot pisze:A zobacz Czarka i jego X8 raczej jego usterki to nie drobnostki
Moja też się nie psuje, w weekend zrobione 400 km a quad śmiga aż miło.
Poza uciekającym powietrzem z prawego przedniego koła i ocieraniem tylnego o tłumik nic mu nie dolega

A cały czas idzie pełen ogień.
wgmparkot pisze:a co do czynnika ludzkiego to weźmy też pod uwagę odporność quadow na ten czynnik

ja osobiście topie quada jak tylko jest okazja, a ktoś kto tego nie robi uniknie wielu potencjalnych awarii wiec potem mówi że jego sie nie psuje. Dlatego tak jak pisałem kazdy z nas jeździ inaczej i każdemu coś innego wystarczy.
Pingwin napisał kiedyś mądrą sentencję - porównał quada z koniem.
Koń nie da się zabić i zrzuci swojego jeźdźca z grzbietu, niestety quad to nie koń i pozwoli się zabić.
Wiesz dlaczego ja przestałem topić quada w błocie po zbiornik?
Właśnie z powodów awarii, które po mega taplaniu zawsze będą.
A to połamany stopień, a to błotnik, a to uchwyt, a to przegub, a to manszeta, półoś, itd itd itd bo każda taka jazda powoduje jakieś awarie.
Ostatni wypad znajomych w teren - 3 km w 7 h - taplanie po jajka w wodzie a quadów było nie pamiętam 6 czy 7 - każdy wrócił z awarią a w sumie pojechały same Grizzly gdzie nie wspomnę iż jeden quad się zapalił dzięki wyciągarce i super trwałym kablom do niej.