[DB] "DZICZ BIESZCZADZKA II " 28-30.11.2008
Witam wszystkich i gratuluje wszystkim, którzy przejechali ten rajd.
Z poczatku chciałbym podziękowac organizatorom Łukaszowi oraz Markusowi. Rajd byl świetny, nareszcie rajd, w który mozna było sie wymeczyć a raczej wyeksploatować. Piękne i extremalne tereny, wszystko fantastycznie. na trasie byliśmy 18 godzin bez 3 minut i daliśmy rade. ja byłem zaraz po operacji usuwania ósemki a wiec na ketonalu i antybiotykach także sił brakowało tym bardziej. Bardzo dziękuje wszystkim uczestnikom, których sptkalismy na trasie ze dobrą współprace i zyczliwośc oraz swojemu kompanowi z Teamu - Prezziemu.
Z poczatku chciałbym podziękowac organizatorom Łukaszowi oraz Markusowi. Rajd byl świetny, nareszcie rajd, w który mozna było sie wymeczyć a raczej wyeksploatować. Piękne i extremalne tereny, wszystko fantastycznie. na trasie byliśmy 18 godzin bez 3 minut i daliśmy rade. ja byłem zaraz po operacji usuwania ósemki a wiec na ketonalu i antybiotykach także sił brakowało tym bardziej. Bardzo dziękuje wszystkim uczestnikom, których sptkalismy na trasie ze dobrą współprace i zyczliwośc oraz swojemu kompanowi z Teamu - Prezziemu.
-
- Posty: 600
- Rejestracja: wt 01 sty, 2008
- Lokalizacja: w-wa
JJasiek napisał...
Robert OS6 zaczynał się ciężko ale potem było już tylko ciężej hehe
taaa, widziałem go z góry na dojazdówce (oraz ludzi co tam ugrzęźli), normalny człowiek po takim widoku by tam nie próbował wjeżdżać... ale... ostatecznie gdy padły wyciagarki w obu quadach nie mieliśmy pomysłu żeby tam dalej walczyć, dzieki markusowi
(((WIELKIE DZIEKI )))))
że pomógł nam sie z tamtąd wydostać, *(wykleić) i dzięki niemu wysokie miejsca i takie super nagrody
gdybym się nie upierał przy tym os6 to byśmy mieli o wiele wyższe miejsca bo nie zaliczylibyśmy kary, ale niczego nie żałuje, przyjechać na ostatnim miejscu w dziczy też jest fajnie bo atmosfera SUPER SUPER SUPER
Ostatnio zmieniony pn 01 gru, 2008 przez robertyamaha, łącznie zmieniany 2 razy.
Cześć,
Była to jedna z najlepszych imprez w tym roku! Byłem pierwszy raz na Dziczy i muszę powiedzieć, że było bardzo ciężko i był to rajd na wytrzymałość sprzętu i ludzi. Ostatnie dwie godziny robiłem siłą woli... Trasy były świetne - podziękowania dla Marka, organizacja i opieka była profesjonalna - podziękowania dla Łukasza i całego zespołu. Podziękowania dla chłopaków z GOPR!
Bardzo podoba mi się "wojskowy" i autorytarny styl zarządzania Łukasza. Myślę, że dzięki Łukaszowi impreza ma niepowtarzalny charakter.
Jadąc z Edkiem i Grotem świetnie się bawiłem i co najważniejsze ZACZĄŁEM PRZEKLINAĆ! Mam nadzieję, że Łukasz odnotuje ten przypadek "nawrócenia" w annałach Dziczy.
Dzięki za wspólny wysiłek i "przelaną krew". Edek, dziękuję za wsparcie i poświęcenie.
Najbardziej ubawił mnie Grot, który po wspólnie przejechanych 10 godzinach nie poznał mnie wieczorem w czasie imprezy!!! Wiem, wiem... powinienem wystąpić w kasku i błocie na twarzy! Śmiałem się z tego przez pół drogi do W-wy.
Marek dziękuję za reanimację przepustnicy Rincona i wyjaśnienie dlaczego "lepiej mieć siostrę w burd... niż brata na Hondzie"... zostaję przy Hondzie!
Wiem, że Kuba Malinowski i Michał Zbiciak (2xG700) zaharowali się na trasie do upadłego i przejechali najwięcej OS-ów. Wiem, że niedopatrzenie spowodowało, że Kuba nie wygrał całego Rajdu. I dlatego żywię ogromny szacunek dla Kuby i Michała za ich pracę i wysiłek!
Mam nadzieję, że Łukasz i Marek dalej będą współpracować przy organizacji Dziczy - efekt jest rewelacyjny! Dziękuję i do zobaczenia na następnej edycji.
Maciek "Śmigło"
Była to jedna z najlepszych imprez w tym roku! Byłem pierwszy raz na Dziczy i muszę powiedzieć, że było bardzo ciężko i był to rajd na wytrzymałość sprzętu i ludzi. Ostatnie dwie godziny robiłem siłą woli... Trasy były świetne - podziękowania dla Marka, organizacja i opieka była profesjonalna - podziękowania dla Łukasza i całego zespołu. Podziękowania dla chłopaków z GOPR!
Bardzo podoba mi się "wojskowy" i autorytarny styl zarządzania Łukasza. Myślę, że dzięki Łukaszowi impreza ma niepowtarzalny charakter.
Jadąc z Edkiem i Grotem świetnie się bawiłem i co najważniejsze ZACZĄŁEM PRZEKLINAĆ! Mam nadzieję, że Łukasz odnotuje ten przypadek "nawrócenia" w annałach Dziczy.
Dzięki za wspólny wysiłek i "przelaną krew". Edek, dziękuję za wsparcie i poświęcenie.
Najbardziej ubawił mnie Grot, który po wspólnie przejechanych 10 godzinach nie poznał mnie wieczorem w czasie imprezy!!! Wiem, wiem... powinienem wystąpić w kasku i błocie na twarzy! Śmiałem się z tego przez pół drogi do W-wy.
Marek dziękuję za reanimację przepustnicy Rincona i wyjaśnienie dlaczego "lepiej mieć siostrę w burd... niż brata na Hondzie"... zostaję przy Hondzie!
Wiem, że Kuba Malinowski i Michał Zbiciak (2xG700) zaharowali się na trasie do upadłego i przejechali najwięcej OS-ów. Wiem, że niedopatrzenie spowodowało, że Kuba nie wygrał całego Rajdu. I dlatego żywię ogromny szacunek dla Kuby i Michała za ich pracę i wysiłek!
Mam nadzieję, że Łukasz i Marek dalej będą współpracować przy organizacji Dziczy - efekt jest rewelacyjny! Dziękuję i do zobaczenia na następnej edycji.
Maciek "Śmigło"
- DZIKI - husky
- Posty: 198
- Rejestracja: ndz 30 lis, 2008
- Lokalizacja: Przysłup -Bieszczady
To prawda nie można się nie zgodzić z Robertemyamacha .Dużo się u nas w środowisku bieszczadzkim mówiło i dobrze i źlę ( myślę że te złe opinie bardziej z jakiejś zadrości ) Dzięki zaproszeniu Łukasza i jego poręczeniu mogłem się tam znaleźć i walczyć ze sobą i ze sprzętem razem z wami . Niczego nie żałuję : żadnej awarii , maksymalnego wysiłku i kontuzji nadgarstka ( odnowiona po locie na skuterze śnieżnym ). Dzięki temu poznałem ciekawych ludzi z dużym szczęściem do osobowości i indywidualności pozytywnych podchodzących z szacunkiem do zmagań innych zawodników na trasie .
Dzięki temu nie miałem najmniejszych problemów z odstąpieniem od rywalizacji na rzecz rycia z "rajderami" bo ich sukces stawał się moją przyjemnością . Tego się nie zapomina to tworzy prawdziwy klimat DZICZY .
Ps. trochę chyba przesadziłem bo jednak mnie poniosło i według Łukasza miałem najszybszy przelot na osie 2 ( 25 minut ) Widocznie był za łatwy
Wcześniej napisałem 6 , bo się mi pod.....o . Z drugij zrobić 6 oes w takim czasie to by było coś
Dzięki temu nie miałem najmniejszych problemów z odstąpieniem od rywalizacji na rzecz rycia z "rajderami" bo ich sukces stawał się moją przyjemnością . Tego się nie zapomina to tworzy prawdziwy klimat DZICZY .
Ps. trochę chyba przesadziłem bo jednak mnie poniosło i według Łukasza miałem najszybszy przelot na osie 2 ( 25 minut ) Widocznie był za łatwy
Wcześniej napisałem 6 , bo się mi pod.....o . Z drugij zrobić 6 oes w takim czasie to by było coś
Ostatnio zmieniony wt 02 gru, 2008 przez DZIKI - husky, łącznie zmieniany 1 raz.
- prezziguzzi
- Posty: 2851
- Rejestracja: wt 28 lis, 2006
- Lokalizacja: Józefów koło Otwocka
- Kontakt:
cześć chłopaki...
o to właśnie chodziło...
uważam że organizatorzy rajdu zasługują na "dzikiego nobla"
sędziowie na niespotykanym dotąd poziomie
koledzy quadowcy wspaniali
młaka przeszła samą siebie podobnie jak ja z motyfem
co prawda nie jechałem jeszcze w górach bez odrobiny prądu (od startu do mety ) czyli po ciemku i bez wyciągarki ,rozrusznika(18 h właściwie non stop) w tak ciężkim terenie... zaczęliśmy od 5 osu...przez 6ty.......i prawdopodobnie jestem czterokrotnie bardziej zmęczony niż powinienem być.......ale było BOSKO
szczególne podziękowania dla Markusa , okazał się dla mnie sympatycznym bezciśnieniowym kolesiem zaangażowanym w pomoc tak jak można sobie tylko wymarzyć
dla Łukasza ,za jak zwykle obłędną imprę w czwartek i całokształt(wiesz o czym myślę)
i dla sędziego z osu 6 który zachowywał się jak by jechał z nami na rajdzie
i dla motyfa bez którego musiałbym się raczej poddać co nie jest w moim stylu
i oczywiście wszystkim spotkanym na trasie, których przepraszam za ewentualne blokowanie
ps. nie rozumiem tylko dlaczego było nas tak niewielu już w czwartek :myśl:
o to właśnie chodziło...
uważam że organizatorzy rajdu zasługują na "dzikiego nobla"
sędziowie na niespotykanym dotąd poziomie
koledzy quadowcy wspaniali
młaka przeszła samą siebie podobnie jak ja z motyfem
co prawda nie jechałem jeszcze w górach bez odrobiny prądu (od startu do mety ) czyli po ciemku i bez wyciągarki ,rozrusznika(18 h właściwie non stop) w tak ciężkim terenie... zaczęliśmy od 5 osu...przez 6ty.......i prawdopodobnie jestem czterokrotnie bardziej zmęczony niż powinienem być.......ale było BOSKO
szczególne podziękowania dla Markusa , okazał się dla mnie sympatycznym bezciśnieniowym kolesiem zaangażowanym w pomoc tak jak można sobie tylko wymarzyć
dla Łukasza ,za jak zwykle obłędną imprę w czwartek i całokształt(wiesz o czym myślę)
i dla sędziego z osu 6 który zachowywał się jak by jechał z nami na rajdzie
i dla motyfa bez którego musiałbym się raczej poddać co nie jest w moim stylu
i oczywiście wszystkim spotkanym na trasie, których przepraszam za ewentualne blokowanie
ps. nie rozumiem tylko dlaczego było nas tak niewielu już w czwartek :myśl:
.:GALEON:.
Witam wszystkich dzielnych chłopaków i dziewczyny
Zamieszczam parę zdjęć (tym razem również z terenu ). Wszystkich nie dam rady, ale mam nadzieję, że Motyfik w końcu zabierze się za naszą stronkę i można będzie obejrzeć wszystkie fotki
Było bardzo, bardzo fajnie i w czwartek i w piątek i w sobotę, w niedzielę trochę mniej bo trzeba było wracać
Widoki były bajkowe, rajd wyczesany, organizator świetny, sędziowie spisali się na medal (sama widziałam ), i, myślę, że każdy po tym rajdzie czuje się spełniony .
Zamieszczam parę zdjęć (tym razem również z terenu ). Wszystkich nie dam rady, ale mam nadzieję, że Motyfik w końcu zabierze się za naszą stronkę i można będzie obejrzeć wszystkie fotki
Było bardzo, bardzo fajnie i w czwartek i w piątek i w sobotę, w niedzielę trochę mniej bo trzeba było wracać
Widoki były bajkowe, rajd wyczesany, organizator świetny, sędziowie spisali się na medal (sama widziałam ), i, myślę, że każdy po tym rajdzie czuje się spełniony .