![Smile :)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif)
I najważniejsze dla foczkowcow : latając Can-amem a potem foczka nachodzą mnie trzy refleksje :
1. Can am jest cudowny, jest szybki, jest stworzony dla kierowcy, jest przewidywalny. Jest mega szybki. Jego tworcy pomysleli nad uzytkownikiem i pod niego go zaprojektowali. Fantastycznie sie go prowadzi. Łatwość, z ktora sie to robi jest zadziwiajaca. Kierowca canama ma 3 razy lzej niz foczkowiec. W moich jednak oczach jest niewychowanym bydlakiem. Na wszystko odpowiada moca silnika i co kolwieg chcesz zrobic dajesz po manecie. Takie bydle. Na foczke siadasz po canamie i myslisz O Matko, Co To ? Po 5 km.juz zaczynasz sie z nia jednoczyc, a po 20 km tworzy sie zwiazek na całe życie. Foczka to quad z duszą, ktora sie kocha.
W ciezkim terenie, błocie, technicznych gorkach foczka spisuje sie lepiej. W zadnym wypadku sie nie odkleja i jest przyklejona niczym super glue. Im ciezszy teren tym foka lepiej sie czuje.im ciezszy teren tym kirrowca bardziej sie spelnia.
Plwiedzcie mi czym mam jechać na mt rally ? Co z tego ze canam jest szybszy skoro w klasie sport polegnie na przeprawie ? A jak jakims cudem mu sie uda to co mi z tego, ze ma nadmoc jak coś sie posypie ??? A foka nigdy tego nie zrobi ?? I badz tu madry...
Dlaczego o tym piszę? Zawias elki na pewno jest dużą szansą dla foki i z cala pewnoscia pozwoli zblizyc się troche do canama, pozostając wiernie swoim wspanialym cechom.
Ot, trochę filozofii przed swietami
![Smile :)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif)
Ps. Gdybym dzisia mialbym wybraz jednego quada a drugiego pozegnac - pozegnal bym oba. Kupil bym sobie foko-elkę.