W życiu się tak nie zmordowałem! Recę mi siadły od szarpaczki jak aku padł, wszystko boliiii! ale warto było - wreszcie pudło!

> Krótka opowieśc:
NOC: w miare ciepło, nie pada, nie jest źle. Startuje sam (jak zwykle..) 1-OS połączony z pieczatkami ale sędzia mówi że czasu nie bedą liczyć, a więc pieczątki. Po pierwszej zrobionej w tłoku rezygnuję i jade na kolejny OS-żwirownia. Po kilku podjazdach i zjazdach zatrzymuje mnie korek, 6 quadów, asekuracje przed trudnym podjazdem. Chłopaki odjeżdzają, zostaje sam, proszę kibiców o asekuracje-mówią tak ale za rundkę quadem

Przejeżdzam i dalej w drogę.. dalej same pieczątki z długimi dojazdówkami. Na pieczątce specjalnej (pod mostem nad rzeką) spotykam gości ze żwirowni. Wjeżdzam pierwszy w wode po uszy - zaliczona ale quad gaśnie. Odpalam z szarpaka. Drugi quad za mna się topi, reszta rezygnuje. Połowa tej ekipy wraca holujac nieszczęsnika, reszta podłącza się pod mojego GPSa i całe szczęście, bo kolejnych pare pieczątek nie zrobiłbym sam, szczególnie nr 13 gdzie spędzamy z 40 minut-pięczątka w głębokim dole bez mozliwości zrobienia jej z góry (wali się brzeg). Kolejne nieco łatwiejsze. Niestety - zabrakło czasu na dwa OSy, jest po północy - koniec, czas na piwko i kiełbaski w osadzie. dyskusje do 3 rano.
DZIEŃ:
Pobudka i piekny dzień. chłopaki gdzieś wybyli więc jade znowu sam i tak przez cały dzień spotykając od czasu do czasu kogoś..Piekna trasa, fajne pieczątki, zaczynam wyprzedzać tych co wyjechali wcześniej. Po zrobieniu wszystkich pieczątek oddalonych od bazy i pikniku jest ok 14ej. Jade do bazy a tam... Witaja mnie jakbym wygrał wyścig pokoju

Jestem pierwszy, który tu dotarł. Nie dają mi zejść z gada (hihi) i każą jechać na OS z 4 pieczątkami przy samej bazie (piękny widok z góry na bagno). Wjazd na maxa, po kilku minutach 4 pieczątki w karcie i do wyjazdu a tam.. tam zatrzymuje mnie mega korzeń na 10 minut. Wyciągarka na bok, rzeźbienie i wyjazd.
Teraz przerwa - kiełbacha, buziak Agacie. Dojeżdzają kolejni.
Zostały 3 pieczątki i 2 OSy-Marcinowa łąka i żwirownia. Ta ostatnia w drugą stronę. Przejeżdżam i uffff KONIEC! Chwila gadki z miłymi miejscowymi i jazda do osady.
Niektórzy (m.in Marcin) mówią że wygrałem ale wiem że 2 nie zrobione OSy z piątku nie pozwolą na to.
Impreza w knajpie rozdanie nagród i jest!!! 3 miejsce - czyli pudło wreszcie!!!
Dzięki chłopakom z Wawra za 1dzień, Grzesiowi Quadzikowi (wiesz za co..), Marcinowi za całośc i za wachę (zapomniałem oddać kaski-poprawię się).
PS
Upodlony żałuj - upodliłbyś się do reszty...
