Wymiana gumowej osłony przegubu Rincon 680

[Ikar]

Stało się, podczas ostatniej jazdy pękła gumowa osłonka przegubu. W sumie to podczas jazdy coś mi nie pasowało zatrzymałem się skontrolowałem, a tam na osłonach pełno smaru. Szczęście, że mój Rincon wodę widzi bardzo rzadko, mimo to podjąłem decyzję o transporcie powrotnym przyczepką - piach w przegubie na pewno by mu zaszkodził. Kluczowe w sprawach pęknięcia manszety jest jak najszybsze zdiagnozowanie usterki pozwala nam to na uniknięcie jego wymiany, a walnięty przegub to koszt około 450 zł ...



Kilka suchych danych:



- Przegub zewnętrzny średnice : 19mm i 66mm; długość manszety - 79mm; średnice opasek u mnie : 25mm i 74mm



- Przegub wewnętrzny średnice 19mm i 64mm; długość manszety - 89mm; średnice opasek u mnie : 25mm i 72mm



- Pierścień zabezpieczający przegub - średnica wewnętrzna : 60mm



- Seger na końcu półośki - średnica wewnętrzna - 19mm



---------------------------------------------------------------------------------------------



Pacjentem okazał się przegub zewnętrzny (od strony koła). Rozbieramy całe tylne zawieszenie - w łożyska warto napchać papieru. Aby się do niego dobrać mamy dwie drogi :









(pęknięta manszeta)



1) zdejmujemy opaski manszety od strony dyfra (wszystko przed tym czyścimy), zsuwamy manszetę wewnętrzną. Z przegubu wyjmujemy pierścień zabezpieczający i wyciągamy kielich przegubu. W dyfrze zostaje frez przegubu - jest to o tyle niebezpieczne, że wilgoć która tam powstaje może doprowadzić do przekręcenia się przegubu w dyfrze - wtedy kaplica, lepiej więc nasmarować za wczasu.





(mały pierścień zabezpieczający znajduje się przy samej krawędzi przegubu)



2) wyciągamy całą półoś z dyfra wraz z dwoma przegubami - jest to bardzo trudne zadanie i strasznie czasochłonne, mnie się nie udało przez 2 godziny, ze względu na ograniczony czas - spróbuję ponownie za parę dni.



Półoś w imadło i w zależności od tego którą opcję wybraliśmy rozbieramy przegub wewnętrzny - 6 kulek, kielich przegubu, pierścień zabezpieczający i mały seger na końcu półośki.





(rozkręcony przegub)





(seger na końcu półośki, a w zasadzie jego brak)



Zdejmujemy uszkodzoną manszetę, przeczyszczamy przegub benzyną, przyglądamy się, czy nie ma zniszczeń. Jeśli nie to uzupełniamy smar i zakładamy nową osłonkę i opaski zaciskowe (powinny być zaciśnięte tak mocno, aby cała manszeta się nie zsuwała z przegubu).







Następnie składamy przegub wewnętrzny - najpierw zakładamy na półośkę naszą starą manszetę, później kielich mniejszą średnicą w dół pamiętamy o segerze na końcu półośki. Zaciskamy opaski i gotową półoś wkładamy do dyfra uprzednie wyczyszczonego i nasmarowanego w środku.



Coś z tym powinniśmy zrobić







Pozdrawiam Artur

[Pingwin Legnica]

A przegub został wewenątrz dfyfra, nie wyciągnąłeś go ?

Jak dobrze widzę, to poci się uszczelniacz w dyfrze ?

[Ikar]

Został, mojemu pomocnikowi nie starczyło czasu, a samemu tego nie zrobię. Poci się, podczas smarowania przegubów chciałem to wymienić, ale nie dało rady, olej jest cały czas kontrolowany. Będę jeszcze próbował bo tak tego nie zostawię.

[DIABLO_W]

Ikar wystarczy wyszarpnąć resztę tego przegubu z dyfra i zdemontować zimering i dać nowy bo masz już tyle rozebrane to jedna robota

[Ikar]

Jak ja bym chciał Andrzejku żeby tak się działo ... Pingwin już to opisywał na innym forum - wadliwe simmeringi puszczają wodę do dyfra, są to naprawdę niewielkie ilości które niestety nie mają jak odparować. Całość koroduje, frez na przegubie "mięknie" i przez to półoś nie chce wyjść z mostu. Uwierz mi, że było by mi naprawdę łatwiej gdybym nie musiał rozbierać tego przegubu na quadzie... Będę walczył ponownie bo łatwo się nie poddaje, zobaczymy pół opakowania WD-40 wypsikane może jakoś pójdzie, jak będziesz w okolicach Karolewa to zapraszam na gorącą herbatkę, do mnie ze żwirowni dojedziesz w 3 minuty.







Tu masz zdjęcie zapożyczone od Pingwina

[Pingwin Legnica]

Takie dwie półosie wyszarpaliśmy od kolegi w Rinconie - nieźle co ?

[Ikar]

Po kolejnych bezowocnych godzinach spędzonych przy foczce jestem naprawdę zniesmaczony. Przegub nie chce wyjść z dyfra, próbowałem wszystkiego WD40, WD40 + kompresor (może sprężone powietrze wepchnie odrdzewiacz pod simmering), młotek, łyżka do kół, różne dźwignie i inne tego typu manewry, nawet opalarka poszła w ruch, a typ jak wlazł tak wyleźć nie chce, co prawda maszyna już złożona i śmiga, ale tak tego nie zostawię tym bardziej, że simmering puszcza olej - widać na zdjęciach. Jutro spróbuję w specjalistycznym sklepie z ściągaczami, zdjęcia mam, wymiary też może coś dobiorą, a jak nie to dorobimy...

Chyba, że ma ktoś jakiś inny pomysł


P.S. Przynajmniej mały przegląd Foczki zrobiony, a i prezent na zimę w postaci Oxfordów założony

[Marjano]

Ja w swoim przypadku się nie poddałem i zdemontowałem cały most (dyfer)

Do imadła .... młot ..... i jedna strona wyszła a druga to już z górki bo tylko wybijak i już łatwiej

Najgorzej jest wybić jedną stronę.

[Ikar]

Przez chwilę przechodziło mi to przez myśl

Mógłbyś opisać pokrótce jak to się robi ? Oglądałem cały most i nie ma tam zbyt wiele miejsca na szarpnięcie... Są potrzebne jakieś specjalistyczne narzędzia ?

Nachodzi mnie jeszcze jedna myśl z tym młotem... No bo leży sobie taki w garażu taki naprawdę ciężki Pytanie tylko, czy jak przyfasolę tym młotem w zewnętrzną ścianę przegubu to czy ona nie pęknie ?

[Marjano]

Już teraz za bardzo nie pamiętam robiłem to 1.5roku temu

ale musisz przyłożyć jakiś płaskownik / łyżkę / wybijak /przecinak coś co będzie pasowało w jednym miejscu co będzie w miarę najlepszy kąt do uderzenia w przegub ...... jedno silne uderzenie ...