W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
- Progress
- TranS-Squad Team
- Posty: 2210
- Rejestracja: śr 13 paź, 2010
- Quad:: Honda TRX 450r Sportrax
- Imię: Adrian
- Lokalizacja: Rembertów/Wilanów
W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
Opis niebawem...
k**** ale polewka z tych filmów
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=jZSqnmdcI-c[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=tCeAm4rrUtY[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ddQRr4998qE[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=mE2q1pawpS4[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=B8aNjOFnWzk[/youtube]
k**** ale polewka z tych filmów
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=jZSqnmdcI-c[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=tCeAm4rrUtY[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ddQRr4998qE[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=mE2q1pawpS4[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=B8aNjOFnWzk[/youtube]
TranS-Squad Team
- tomek-roman
- Posty: 1471
- Rejestracja: ndz 27 mar, 2011
- Quad:: Grizzly BI700
- Imię: Tomek
- Lokalizacja: Marki
- Kontakt:
Re: W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
k****, ale się uśmiałem
http://www.trans-squad-team.pl -
kontakt: ustawka@trans-squad-team.pl
facebook http://www.facebook.com/TransSquadTeam
kontakt: ustawka@trans-squad-team.pl
facebook http://www.facebook.com/TransSquadTeam
- wacoQ
- Posty: 599
- Rejestracja: ndz 13 lis, 2011
- Quad:: Przerwa techniczna :)
- Imię: waco
- Lokalizacja: WPI
Re: W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
Wyszło na to że cieniasy nie podjechały pod górę
Nie ważne czym się śmiga, ale ważne ile to przynosi frajdy
●●●●●TRANS-SQUAD-TEAM●●●●●
●●●●●WWW.TRANS-SQUAD-TEAM.PL●●●●●
- Progress
- TranS-Squad Team
- Posty: 2210
- Rejestracja: śr 13 paź, 2010
- Quad:: Honda TRX 450r Sportrax
- Imię: Adrian
- Lokalizacja: Rembertów/Wilanów
Re: W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
Start daszki około 8:55
Pogoda: Nie pada, słońca brak, chłodno.
Na starcie:
Tomek,
Rafał,
Stefan,
Marcin,
Wacek i Ja.
Aleeee.... niektórzy z tych co nie mogli jechać też pojawili się na starcie czyli K&K orazj Janek wozem bojowym - to ściśle tajny ustrojstwo więc nic więcej nie mogę napisać.
9:13 byliśmy już w drugim punkcie ustawki ( Siekierki ) gdzie odebraliśmy Stefana i Jurka
Z siekierek zjeżdżamy w stronę Wisły w poszukiwaniu ścieżki która biegła by do niej równolegle i doprowadziła nas do Góry Kalwarii.
Znaleźliśmy taką dróżkę która raz była szutrem raz wąskim fusfaldem. Po krótkim czasie docieramy do miejsca gdzie za wałem naszym oczom ukazała się rozległa plaża, na którą wjazd nie okazał się taki prosty ponieważ brzeg był bardzo stromy podobnie było z wyjazdem ale o tym później.
Po zjechaniu ze zbocza przy asekuracji, oddaliśmy się oraniu plaży, jeden brzeg od drugiego oddzielała wąska rzeczka która 4x4 pokonały bez problemy ja natomiast postanowiłem się zakopać
Wisłę pokonaliśmy bez potrzeby korzystania z mostu
Wyjazd okazał się równie ciekawy jak wjazd, podzieliliśmy się na dwie ekipy i każda grupa próbował wydostać się w innym miejscu.
Ja, Rafał, Wacek i Stefan wybraliśmy stromy nierówny podjazd który udało mi się pokonać w 90% sporo ryzykując bo już przednie koła były w powietrzu, zatrzymały mnie natomiast drzewa rosnące na samej górze, pomiędzy które quad się nie zmieścił.
Z pomocą chłopaków udało mi się wydostać na samą górę.
Reszta naszej grupy skorzystała z wyciągarek, liny okazałą się zbyt krótkie ponieważ usunęliśmy jedyne drzewko do którego można było sie podpiąć a jednocześnie przeszkadzało ono w wyjechaniu na szczyt.
W związku z tym trzeba było przedłużyć liny i podczepić się znacznie dalej
W pewnym momencie dołączyła do nas reszta ekipy w postaci Tomka, Jurka i Marcina którzy zrezygnowali z wyjazdu w miejscu które pochłonęło prawie Jurka całkowicie - grzęzawisko.
Niektórzy odważyli się wjechać na szczyt bez użycia liny ale był to najbezpieczniejszy sposób, na filmie nie widać jak stromo i nierówno tam było.
Jedziemy dalej cały czas wzdłuż Wisły ale wał zasłania widoki, więc raz wałem raz po jego lewej stronie raz po prawej, nie trwa to zbyt długo ponieważ nagle mój quad traci moc i zaczyna zwalniać, redukuję biegi - ogień a tu nic.
Silnik gaśnie i sprzęt staje. Na twarzy rysuje się zmartwienie, otwieram airbox w poszukiwaniu wody, zaglądam przez wizjer czy nie ma wody w silniku, w airboxie ślady wody ale niewielkie, stan oleju i jego wygląd ok.
Ktoś krzyczy do mnie a benzynę masz ? Otwieram bak a tam pusto już na siekierkach miałem pół baku ale nie chciało nam się jechać na stację, ponieważ Wacek miał 5l w bańce w razie właśnie takiej sytuacji.
Odetchnąłem, dolewka i jazda dalej.
Kierunek stacja benzynowa, uzupełnienie zapasów, krótkie zwiedzanie terenów zamku w.... ( muszę spr gdzie to było ) dalej kierujemy się do dobrze nam znanej knajpy bo w brzuchach pusto.
Podczas obiadu zaczyna padać...
C.D.N
Pogoda: Nie pada, słońca brak, chłodno.
Na starcie:
Tomek,
Rafał,
Stefan,
Marcin,
Wacek i Ja.
Aleeee.... niektórzy z tych co nie mogli jechać też pojawili się na starcie czyli K&K orazj Janek wozem bojowym - to ściśle tajny ustrojstwo więc nic więcej nie mogę napisać.
9:13 byliśmy już w drugim punkcie ustawki ( Siekierki ) gdzie odebraliśmy Stefana i Jurka
Z siekierek zjeżdżamy w stronę Wisły w poszukiwaniu ścieżki która biegła by do niej równolegle i doprowadziła nas do Góry Kalwarii.
Znaleźliśmy taką dróżkę która raz była szutrem raz wąskim fusfaldem. Po krótkim czasie docieramy do miejsca gdzie za wałem naszym oczom ukazała się rozległa plaża, na którą wjazd nie okazał się taki prosty ponieważ brzeg był bardzo stromy podobnie było z wyjazdem ale o tym później.
Po zjechaniu ze zbocza przy asekuracji, oddaliśmy się oraniu plaży, jeden brzeg od drugiego oddzielała wąska rzeczka która 4x4 pokonały bez problemy ja natomiast postanowiłem się zakopać
Wisłę pokonaliśmy bez potrzeby korzystania z mostu
Wyjazd okazał się równie ciekawy jak wjazd, podzieliliśmy się na dwie ekipy i każda grupa próbował wydostać się w innym miejscu.
Ja, Rafał, Wacek i Stefan wybraliśmy stromy nierówny podjazd który udało mi się pokonać w 90% sporo ryzykując bo już przednie koła były w powietrzu, zatrzymały mnie natomiast drzewa rosnące na samej górze, pomiędzy które quad się nie zmieścił.
Z pomocą chłopaków udało mi się wydostać na samą górę.
Reszta naszej grupy skorzystała z wyciągarek, liny okazałą się zbyt krótkie ponieważ usunęliśmy jedyne drzewko do którego można było sie podpiąć a jednocześnie przeszkadzało ono w wyjechaniu na szczyt.
W związku z tym trzeba było przedłużyć liny i podczepić się znacznie dalej
W pewnym momencie dołączyła do nas reszta ekipy w postaci Tomka, Jurka i Marcina którzy zrezygnowali z wyjazdu w miejscu które pochłonęło prawie Jurka całkowicie - grzęzawisko.
Niektórzy odważyli się wjechać na szczyt bez użycia liny ale był to najbezpieczniejszy sposób, na filmie nie widać jak stromo i nierówno tam było.
Jedziemy dalej cały czas wzdłuż Wisły ale wał zasłania widoki, więc raz wałem raz po jego lewej stronie raz po prawej, nie trwa to zbyt długo ponieważ nagle mój quad traci moc i zaczyna zwalniać, redukuję biegi - ogień a tu nic.
Silnik gaśnie i sprzęt staje. Na twarzy rysuje się zmartwienie, otwieram airbox w poszukiwaniu wody, zaglądam przez wizjer czy nie ma wody w silniku, w airboxie ślady wody ale niewielkie, stan oleju i jego wygląd ok.
Ktoś krzyczy do mnie a benzynę masz ? Otwieram bak a tam pusto już na siekierkach miałem pół baku ale nie chciało nam się jechać na stację, ponieważ Wacek miał 5l w bańce w razie właśnie takiej sytuacji.
Odetchnąłem, dolewka i jazda dalej.
Kierunek stacja benzynowa, uzupełnienie zapasów, krótkie zwiedzanie terenów zamku w.... ( muszę spr gdzie to było ) dalej kierujemy się do dobrze nam znanej knajpy bo w brzuchach pusto.
Podczas obiadu zaczyna padać...
C.D.N
TranS-Squad Team
- Redzi-Marcin
- Posty: 335
- Rejestracja: pn 23 kwie, 2012
- Quad:: G 700
- Imię: Marcin
- Lokalizacja: Marki
Re: W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
Wacek cieniasy to winda dla inwalidów używali a my tylko na tylnim napedzie hehehewacoQ pisze:Wyszło na to że cieniasy nie podjechały pod górę
www.trans-squad-team.pl
www.t-s-t.pl
www.t-s-t.pl
- Scorpion94
- Posty: 1838
- Rejestracja: czw 27 sty, 2011
- Quad:: Can-Am XT 1000 SCORPION
- Imię: Krystian
- Lokalizacja: Warszawa
Re: W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
Adrian genialnie to wszystko opisuje widać że wyprawka zarąbista
Myślisz że mi uciekniesz? SCORPION i tak Cię złapie ;]
~~~~TranS-Squad Team~~~~
http://www.trans-squad-team.pl - NOWA STRONA
kontakt: ustawka@trans-squad-team.pl
Mój kanał na youtube.pl Zapraszam
http://www.youtube.com/user/oviperson?feature=mhee
~~~~TranS-Squad Team~~~~
http://www.trans-squad-team.pl - NOWA STRONA
kontakt: ustawka@trans-squad-team.pl
Mój kanał na youtube.pl Zapraszam
http://www.youtube.com/user/oviperson?feature=mhee
- Progress
- TranS-Squad Team
- Posty: 2210
- Rejestracja: śr 13 paź, 2010
- Quad:: Honda TRX 450r Sportrax
- Imię: Adrian
- Lokalizacja: Rembertów/Wilanów
Re: W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
Po obiadku obraliśmy kurs na Rembertów, ( powrót lewą stroną Wisły jednak z dala od brzegu) padający delikatny deszcz dawał możliwość wykonywania efektownych poślizgów np na rondach które mijaliśmy.
Na jednym z nich Marcina poniosła ułańska fantazja podczas jednego poślizgów i nagle jechał już w moim kierunku Wszystko skończyło się dobrze a czekający w autach przed wjazdem na rondo mieli na pewno ciekawe widowisko.
Kierujemy się w stronę lasu który widoczny była na nawigacji ( oczywiście jazda na azymut ), dojazd do niego trochę sie skomplikował kiedy to po jeździe jakąś prowizoryczną dróżką przez pole którą ktoś przed nami wcześniej jechał może kilka razy napotkaliśmy na swojej drodze traktor stojący na skraju lasu.
Tubylcy od razu zainteresowali się naszą ekipą, jeden z nich lekko się kołysząc doczłapał się do mnie i o coś zapytał ale nie zrozumiałem jego języka. Z tego co zauważyłem uprawiali nielegalny proceder wyrębu drzewa więc nie martwiłem się że może wjechaliśmy na ich pole jak to już kiedyś miało miejsce Zapytałem go więc czy dalej jest przejazd, traktor zasłaniał drogę a las wydawał się jakiś dziwnie mroczny.
Odpowiedział że właściwie to nie i raczej nie przejedziemy, w tym tez momencie Marcin zakomunikował że quad się zagrzał. Wiatrak stanął i nie dawał znaku życia. Szybki przegląd bezpieczników potwierdził że wszystkie są sprawne.
W związku z tym Marcin dobrał się do kostki przy wiatraczku i gdy ją poruszył wiatrak ożył. Sprawę poluzowanych styków załatwiły oczywiście zipy = trytki
Za chwilę kontynuowaliśmy dalszą jazdę a raczej przeprawę bo mroczny las okazał się niezłym wyzwaniem dla 4x4 a dla mnie istnym torem przeszkód. Drzewa rosły gęsto, wiele leżało powalonych, w czasie opadów na pewno jest tam woda i grzęzawiska. Po około 30 minutach, kluczenia w poszukiwaniu przejazdu wyjeżdżamy w miejscu gdzie wykarczowano las i robimy postój bo ekipa bardzo się rozciągnęła. Rafałowi kawał badyla wlazł od przodu nad wahacz i wylazł tyłem skutecznie blokując jego dalszą jazdę i powodując że stracił nas z oczu.
Po kilku minutach dojechał cały i zdrowy
Dalsza część trasy okazała się znajoma, długa prosta przez las z licznymi skrzyżowaniami pozwalała na rozwinięcie dużych prędkości jednak nie na tyle dużych żeby zgubić Tomka który oczywiście zapier**** za mną. Oczywiście nie zapiąłem piątego biegu bo nie pozwalała mi na to trauma powypadkowa ale to na pewno także nie wiele by zmieniło Nie kurzyło się więc jazda była przyjemna nawet w tak dużym squadzie, deszczyk lekko siąpił.
Zauważyłem że tego dnia Tomek jechał gdzieś na tyłach jak nie on, pewnie powodem tego była dłuższa absencja quadowa tylko raz zdecydował się mnie trochę pogonić.
Tempo wyprawy było niewiarygodnie wolne ale wracając do dalszej trasy...
Prowadzenie oddałem Jurkowi który poruszał się jak prawdziwy ciągnik zaprowadził nas do bunkrów, jeden z nich zwiedziliśmy, było tam oświetlenie i gostek który opowiedział nam jego historię. Następnie pokazał nam żydowski cmentarz który zniszczyli Niemcy -wyglądał zjawiskowo.
Na sam koniec pokazał nam wysokie wydmy porośnięte brzózkami wśród których wytyczona była dróżka, super miejsce do szybkich oesów.
Generalnie bardzo fajne urozmaicenie naszej wyprawy, nigdy tam nie byłem okoliczne lasy oferują super trasy dla ośki.
Z Otwocka niestety lecieliśmy już fusfaldem, masakra nikt nie miał już chyba weny na jazdę lasem.
W radości rozstajemy się ze Stefanem, deszcz przestaje padać a słońce w końcu wychodzi z za chmur, szkoda że tak późno.
Za przejazdem w Rembertowie żegnam się z Tomkiem, Rafałem i Marcinem a wraz z Wackiem udajemy się w miejsce gdzie zostawił auto z przyczepką.
Godzina 16 koniec wyprawy
Na jednym z nich Marcina poniosła ułańska fantazja podczas jednego poślizgów i nagle jechał już w moim kierunku Wszystko skończyło się dobrze a czekający w autach przed wjazdem na rondo mieli na pewno ciekawe widowisko.
Kierujemy się w stronę lasu który widoczny była na nawigacji ( oczywiście jazda na azymut ), dojazd do niego trochę sie skomplikował kiedy to po jeździe jakąś prowizoryczną dróżką przez pole którą ktoś przed nami wcześniej jechał może kilka razy napotkaliśmy na swojej drodze traktor stojący na skraju lasu.
Tubylcy od razu zainteresowali się naszą ekipą, jeden z nich lekko się kołysząc doczłapał się do mnie i o coś zapytał ale nie zrozumiałem jego języka. Z tego co zauważyłem uprawiali nielegalny proceder wyrębu drzewa więc nie martwiłem się że może wjechaliśmy na ich pole jak to już kiedyś miało miejsce Zapytałem go więc czy dalej jest przejazd, traktor zasłaniał drogę a las wydawał się jakiś dziwnie mroczny.
Odpowiedział że właściwie to nie i raczej nie przejedziemy, w tym tez momencie Marcin zakomunikował że quad się zagrzał. Wiatrak stanął i nie dawał znaku życia. Szybki przegląd bezpieczników potwierdził że wszystkie są sprawne.
W związku z tym Marcin dobrał się do kostki przy wiatraczku i gdy ją poruszył wiatrak ożył. Sprawę poluzowanych styków załatwiły oczywiście zipy = trytki
Za chwilę kontynuowaliśmy dalszą jazdę a raczej przeprawę bo mroczny las okazał się niezłym wyzwaniem dla 4x4 a dla mnie istnym torem przeszkód. Drzewa rosły gęsto, wiele leżało powalonych, w czasie opadów na pewno jest tam woda i grzęzawiska. Po około 30 minutach, kluczenia w poszukiwaniu przejazdu wyjeżdżamy w miejscu gdzie wykarczowano las i robimy postój bo ekipa bardzo się rozciągnęła. Rafałowi kawał badyla wlazł od przodu nad wahacz i wylazł tyłem skutecznie blokując jego dalszą jazdę i powodując że stracił nas z oczu.
Po kilku minutach dojechał cały i zdrowy
Dalsza część trasy okazała się znajoma, długa prosta przez las z licznymi skrzyżowaniami pozwalała na rozwinięcie dużych prędkości jednak nie na tyle dużych żeby zgubić Tomka który oczywiście zapier**** za mną. Oczywiście nie zapiąłem piątego biegu bo nie pozwalała mi na to trauma powypadkowa ale to na pewno także nie wiele by zmieniło Nie kurzyło się więc jazda była przyjemna nawet w tak dużym squadzie, deszczyk lekko siąpił.
Zauważyłem że tego dnia Tomek jechał gdzieś na tyłach jak nie on, pewnie powodem tego była dłuższa absencja quadowa tylko raz zdecydował się mnie trochę pogonić.
Tempo wyprawy było niewiarygodnie wolne ale wracając do dalszej trasy...
Prowadzenie oddałem Jurkowi który poruszał się jak prawdziwy ciągnik zaprowadził nas do bunkrów, jeden z nich zwiedziliśmy, było tam oświetlenie i gostek który opowiedział nam jego historię. Następnie pokazał nam żydowski cmentarz który zniszczyli Niemcy -wyglądał zjawiskowo.
Na sam koniec pokazał nam wysokie wydmy porośnięte brzózkami wśród których wytyczona była dróżka, super miejsce do szybkich oesów.
Generalnie bardzo fajne urozmaicenie naszej wyprawy, nigdy tam nie byłem okoliczne lasy oferują super trasy dla ośki.
Z Otwocka niestety lecieliśmy już fusfaldem, masakra nikt nie miał już chyba weny na jazdę lasem.
W radości rozstajemy się ze Stefanem, deszcz przestaje padać a słońce w końcu wychodzi z za chmur, szkoda że tak późno.
Za przejazdem w Rembertowie żegnam się z Tomkiem, Rafałem i Marcinem a wraz z Wackiem udajemy się w miejsce gdzie zostawił auto z przyczepką.
Godzina 16 koniec wyprawy
TranS-Squad Team
Re: W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
No ladnie! Taka wyprawa, a mnie..nie bylo ehh szkoda gadac..w ostatniej chwili, dzień przed wyjazdem scieła mnie choroba
Swietny opis Adrianie!
Zazdroszcze Panowie, szczerze.
Swietny opis Adrianie!
Zazdroszcze Panowie, szczerze.
TranS-Squad-Team
- Progress
- TranS-Squad Team
- Posty: 2210
- Rejestracja: śr 13 paź, 2010
- Quad:: Honda TRX 450r Sportrax
- Imię: Adrian
- Lokalizacja: Rembertów/Wilanów
Re: W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
Dzięki chłopaki za słowa uznania
Hubert będzie powtórka, bo na pewno inni też chcieli by pokonać tą trasę więc nic straconego.
Hubert będzie powtórka, bo na pewno inni też chcieli by pokonać tą trasę więc nic straconego.
TranS-Squad Team
- tomek-roman
- Posty: 1471
- Rejestracja: ndz 27 mar, 2011
- Quad:: Grizzly BI700
- Imię: Tomek
- Lokalizacja: Marki
- Kontakt:
Re: W poszukiwaniu skarbów nad Wisłą 22.09.2012
Adrian, jak zwykle dobra robota.
co do mojego zamulania to chyba się starzeje
podzielę się też swoim materiałem:
co do mojego zamulania to chyba się starzeje
podzielę się też swoim materiałem:
http://www.trans-squad-team.pl -
kontakt: ustawka@trans-squad-team.pl
facebook http://www.facebook.com/TransSquadTeam
kontakt: ustawka@trans-squad-team.pl
facebook http://www.facebook.com/TransSquadTeam