Po odebraniu sprzętu postanowiłem zrobić kilka istotnych modyfikacji i zacząć od rzeczy ważnych czyli na pierwszy strzał idą osłony spodu po zasięgnięciu informacji okazuje się że osłony spodu do MXU 500 irs nie ma i raczej długo nie będzie. Po kilku telefonach i emaliach stwierdziłem że chyba czas na własną inicjatywę. Była możliwość zakupu osłon do zwykłej 500

jednak koszt to około 1500zł plus przesyłka i miesiąc oczekiwania a jeszcze trzeba było by zrobić małe przeróbki widoczne na poniższych fotkach. Różnica po miedzy MXU 500 a MXU 500 IRS jest znacząca...
Dla tego przeanalizowałem sprawę i zapadła stu procentowa decyzja o samodzielnej próbie. Zakupiłem arkusz 1.2 x 2.5m blachy gorącowalcowanej o grubości 2mm, trochę śrubek podkładek itp. Sprawa nie jest taka łatwa jak by się wydawało, trzeba czasu i wytrwałości na taką zabawę ale polecam

bogate doświadczenie
Mając już przygotowany warsztat i pomysł
Z dużą pomocą we dwójkę zabraliśmy się za operację:
Fabryczne osłony nie spełniają żadnej roli osłonowej po prostu są
Dlatego nowe osłony zostaną całkowicie zmodernizowane. Osłony aluminiowe to ładnie i estetycznie wykonany towar, jednak w ciężkim terenie (informacje z forum) można je łatwo uszkodzić bo są elastyczne np osłonami przegubów przednich po uderzeniu łatwo się przeginają do wewnątrz i przecinają gumowe osłony przegubu. Mocniejszą wersją są również aluminiowe osłony ale wykonane z "duraluminium" ma on wysoką wytrzymałość mechaniczną i jest wykorzystywany w np lotnictwie. Jednak cena jest odpowiednia do jakości. Standardowa grubość osłon to 3mm ja postawiłem na 2mm stalówki.

Zdjęliśmy osłony plastikowe, sprawdziliśmy spód czy jest wszytko o.k np czy nie ma wycieków z pod korków spustowych, czy przewody hamulcowe sie nie przetarły, czy rama nie ma pęknięć itp. Następnie odrysowaliśmy układ plastikowej osłony na arkuszu stalowym, później wycięliśmy wzór szlifierką kątową i przymiarka

okazało się ze jest idealny i krok po kroku wyznaczanie otworów pod śruby do mocowania, doginanie, szlifowanie i wieczne przymiarki aż ręce bolały.
Czas uciekał a wszystko toczyło się bardzo ma mały w końcu główny pion osłony ramy dopracowany teraz szlifowanie i malowanie
Farba to szybko schnący czarny mat, wiem że srebrny byłby ładniejszy ale mi się podoba czarny w końcu ma spełniać zadania w terenie a nie służyć jako ozdobny gadżet.
Kolejnym elementem były osłony miejsc na nogi. Tu również masa pracy wycinania, docinania, szlifowania, kawy, pomysłu, zmiany koncepcji
Wszystko po to aby osłona spełniała swoją role a nie była "zbieradłem" błota
Godziny mozolnego dopasowywania i uporczywego spawania

,
doginania i poprawek i w końcu efekt pracy
Na deser zostały osłony wahaczy, kolejne godziny pracy nawet w nocy a czasu coraz mniej

zbliża się koniec długiego weekendu, wiec czas się sprężyć. Kilkanaście przymiarek, kilka poprawek i coś się tworzy
W Końcu wszystko przygotowane ale osłony wahaczy trzeba przykręcić jak quad stanie na kołach pod własnym ciężarem, zrobimy ostatnie przymiarki. W pozycji pionowej nic nie dotykało do osłon mamy nadzieje ze w poziomie to się również nie zdarzy. To ostatnia fotka w pionie
Ostatnia faza poszła szybko i sprawnie, wszystko pasowało do siebie, okazało się że trzeba jednak założyć wyciągarkę przed ostatecznym montażem osłon, ponieważ nie było innej możliwości. A wiec została ona przykręcona ( dobrą rzeczą jest seryjna płyta montażowa - spore ułatwienie)
Podsumowanie później
