LUCKY ATV TEAM

Zobacz jak bawi się Lucky ATV Team...
mikrobi
Lucky ATV Team
Posty: 13
Rejestracja: ndz 27 mar, 2011
Quad:: Grizzly 700 + 550
Imię: Radek
Lokalizacja: Morzyczyn

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: mikrobi » sob 29 paź, 2011

Witam panowie, jutro (niedziela 30.10.11) lecimy z synem (lat 13) na mały trip do Barlinka na coca-cole, gdyby ktoś był chętny to zapraszam, startujemy ze stacji SHELL przy TESCO o 09:17 i 35sek, trasa= Tesco - Witkowo - Krępcewo - Morzyca - Laskówko - Żydowo - Płonno - Barlinek i wracamy... Akcje odwołuje tylko ulewa, jakby co to pisać na GG 7503034.

Awatar użytkownika
domin11
Lucky ATV Team
Posty: 642
Rejestracja: ndz 04 mar, 2007
Quad:: 800 HO
Imię: Dominik
Lokalizacja: szczecin
Kontakt:

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: domin11 » ndz 30 paź, 2011

Paweł to chyba w tym temacie o integracji po Marokańskiej ;) Ja też nie chcę sie narzucac ale ... 11 listopada jest w piątek dużo dni wolnych... np. Sobota :oklaski:
Załączniki
x6.JPG
Ostatnio zmieniony ndz 30 paź, 2011 przez domin11, łącznie zmieniany 1 raz.
... inne hobby to tylko wymówka :)

Marcinos78
Posty: 5
Rejestracja: ndz 30 paź, 2011
Quad:: ls 300
Imię: Marcin

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: Marcinos78 » ndz 30 paź, 2011

tede74 pisze:Wraz z domin11 i mol19 postanowiliśmy stworzyć nasz miejscowy team i zmobilizować większą grupę do wspólnych wypadów. Stąd nasza nazwa i nowy temat w którym informować będziemy o lokalnych ustawkach. Pierwsza (na którą zadeklarowało już się ok.10 osób) u Dominika w Szczecinie, jutro ok 16. Zapraszamy wszystkich chętnych (po dokładne info pisać na PW lub GG) :mrgreen: .

Marcinos78
Posty: 5
Rejestracja: ndz 30 paź, 2011
Quad:: ls 300
Imię: Marcin

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: Marcinos78 » ndz 30 paź, 2011

dołącze do quadowców ze szczecina karat437@op.pl latam ls250

Awatar użytkownika
Ronin
Posty: 1159
Rejestracja: ndz 21 paź, 2007
Kontakt:

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: Ronin » ndz 30 paź, 2011

Paweł, dopiero sqmałem o co Ci chodziło, jak do Was zerknąłem :soczek:

Przy okazji - Krzysiek gratulacje ukończenia RMFu, po cichu stawiałem na Ciebie, że to Ty objedziesz Kreta :boks:, bo ubiegłym roku brakło Ci tak niewiele


PS Tomek, poradziłeś sobie z metromierzem,czy jechałeś "na oko" ;)
Prawdziwi mistrzowie nie jedzą miodu, prawdziwi mistrzowie żują pszczoły

Awatar użytkownika
tede74
Administrator
Posty: 1033
Rejestracja: sob 19 maja, 2007
Quad:: Scrambler XP 1000 S
Imię: Tomek
Lokalizacja: Stargard
Kontakt:

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: tede74 » pn 31 paź, 2011

Ronin pisze: PS Tomek, poradziłeś sobie z metromierzem,czy jechałeś "na oko" ;)
Niestety na oko. Do mnie trzeba jeszcze założyć podzielnik impulsów.
Krzysiu czekamy na zaproszenie na imprezkę, łychy jakieś bym się napił i posłuchał opowieści :mrgreen:
:I love POLARIS:

Awatar użytkownika
Deniu
Lucky ATV Team
Posty: 91
Rejestracja: wt 21 lip, 2009
Lokalizacja: STARGARD

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: Deniu » pn 31 paź, 2011

Tak tak chłopaki - przede wszystkim gratulacje,
ale to wszystko nie będzie takie wzniosłe jak nie opowiecie nam na żywca przy ogórkach.

Awatar użytkownika
Paweł s
Lucky ATV Team
Posty: 398
Rejestracja: czw 27 lis, 2008
Lokalizacja: szczecin
Kontakt:

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: Paweł s » pn 31 paź, 2011

Kuna jednym postem wywołałem burze sory będzie grubo che che che najbliższą impre zakwalifikuję jako rajd pod nazwą 4x4 wspomnień czar Piaski pustyni Marokańscy bohaterowie Będzie trzeba kolegów jeżeli się stawią z jednego i drugiego team odkazić wyleczyć z zarazy pustynnej , Ja od razu stawiam dwa litery lekarstwa żółto brązowego. Propozycja jest znaleźć teren może być u mnie dostęp do kibla prądu itp w Stargardzie ognicho da się zrobić zrobić mały tor i pobrykać pojazdami zdalnie sterowanymi terenowymi pod wpływem lekarstwa . Mam wizję impra przejdzie do grubej historii . Co wy na to czekam na komentarze lub inne propozycje .
izomoto

Awatar użytkownika
Piroman
Lucky ATV Team
Posty: 438
Rejestracja: pn 20 paź, 2008
Lokalizacja: Kobylanka
Kontakt:

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: Piroman » pn 31 paź, 2011

Już jesteśmy w domku. O Boże jak się cieszę. Tegoroczny RMF Morocco Challenge kompletnie nieporównywalny do ubiegłorocznego. Było poprostu jak powiedział Albert na zakonczeniu hardcorowo. Quada mam kompletnie dość więc jeśli chodzi o imprezkę to oczywiście ( niech to będzie już taką naszą tradycją na zakończenie sezonu), ale dojadę autem lub przyjdę na pieszo :cwaniak: :cwaniak: :cwaniak: . Z Markiem już o tym tuż po dekoracji zwycięzców rozmawialiśmy i jak zapewne wszyscy wiecie to On będzie główną gwiazdą tej imprezy - przegrał tylko z Kretem i liczę, że zawita do nas z przywiezionym pucharkiem za 2 miejsce w 3 edycji RMF Morocco Challenge 2011!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: . Marku jeszcze raz przeeeogromne gratulacje - doskonale wiem jakim wysiłkiem w tym roku trzeba było okupić samo ukończenie rajdu, a co dopiero wywalczyć taki wynik!!!!!!!!!!!!! Ja niestety zmieniałem 4 paski (w tym dwa na OS-ach czasowych), więc ok. 3 godziny dodatkowych strat, ograniczenie prędkości przelotowych do ok. 80% możliwości ze strachu przed kolejnym zerwaniem paska pozwoliło mi niestety tylko śnić o podium. Ale i tak jestem z siebie dumny z samego ukończenia rajdu, bo był mega ciężki i kilka chwil ostrego zwątpienia w tym roku miałem. M.in już po 3 etapie miałem dość jeżdżenia - zmienna pogoda + ogromne przebiegi, albo na 4 etapie ( 100 km za Zagorą) kiedy wjechałem spóźniony, jako ostatni (rafał k z którym miałem tego dnia jechać uszkodził łożysko i wrócił się do campu), sam na najbardziej dziki oes w obydwu edycjach tego rajdu - małe wydmy z kopnym piachem złowieszcze powiewy wiatru niosące piach ograniczające widoczność, jakieś 50 stopni na plusie i gotujące się paliwo. Potem wyścig z czasem na wydmach wysokich i gonitwa za zachodzącym słońcem (na wysokich wydmach nie można zostac po zmroku, bo robi się mega niebezpiecznie i do rana się nie wyjedzie), potem ogromne przestrzenie wyschniętych jezior, punkt tankowania i po ciemku po kolejnych kilkudziesięciu kilometrach powrot do niskich wydm z kopnym piachem. Trochę chłodniej a jednak paliwo się nadal gotuje i co jakiś czas trzeba się zatrzymać, żeby dolać z kolpina bo w kopnym piachu maszyna sili się niemiłosiernie. Kolejny taki przystanek, na rodbooku narysowany z boku jakiś budynek - chyba jest bo widzę jakieś światełko latarki i dalej ognisko, wiem że jestem w dzikim nawet na marokańskie warunki zakątku, zdejmuję kask i .... słyszę rytmiczne dźwięki na bębenkach coś jak rytualne zawodzenie - nagle włącza się fantazja - Afryka, noc, zero cywilizacji, Berberowie - to chyba pochodzi od słowa barbarzyńcy, latareczka się zaczyna zbliżać - bez zastanowienia odpalam dławiący się silnik i dzida do przodu. Zatrzymuję się dopiero po jakiś 5 kilometrach i dolewam wachy. Następnego dnia powtarzamy ten etap w dzień i faktycznie byłem tuż obok kilku berberskich namiotów. Wtedy jednak już wiem, że to co poprzedniego dnia wymyśliła moja fantazja w stosunku do tych ludzi to zwykłe pomówienia - oni wcale nie są ani kanibalami ani nawet porywaczami dla okupu tylko są podobno łagodni jak baranki. Kolejnym mocnym akcentem była druga część tego wieczoru, kiedy kilkadziesiąt kilometrów dalej zgubiłem się i wjechałem na jakąś górę gdzie nie miałem kompletnie pojęcia, w którą stronę jechać a do tego okazało się, że w każdą stronę rysują się kilku metrowe przepaści, a wracać też się nie dało, bo kamyczki przekształciły się w kamienie, a kamienie w większe kamienie, a te w małe głazy, potem w większe i jeszcze większe, aż zszedłem z quada i prowadząc go przerzucałem go z głaza na głaz wielkości quada - wtedy uświadomiłem sobie, że jestem w czarnej d... sam, bez kontaktu z kimkolwiek ( nie miałem tel satelitarnego) kilka kilometrów poza trasą gdzie nikt nawet nie będzie mnie szukał. I przyszło zastanowienie - co ja tu q...a robię? Na szczęście po kilkudziesięciu minutach kiedy już tylko wyć mi się chciało ze złości i bezradności dojrzałem na horyzoncie światła jadącego w bok Unimoga, którego wcześniej wyprzedziłem co pozwoliło mi chociaż na przybliżoną orienatcję kierunku w którym należy podążać. Gdyby tej nocy po powrocie do hotelu w Zagorze ktoś podsunął mi do podpisu rezygnację z dalszego uczestnictwa zrobiłbym to bez wahania. Ale na szczęście nikt taki się nie trafił, po kąpieli nie wstałem już ze zmęczenia z łóżka nie docierając na zaplanowaną mini intergrację, porządnie się wyspałem i gdy wstałem rano mówię do siebie - "ale bym sobie pojeździł na quadzie" i pojechałem dla poprawki wczorajszego czasu na nieobowiązkowy etap piąty. No dobra, ale do rzeczy. Jeśli chodzi o imprezę pomarokańską to proponuję teraz w sobotę 5-go (niestety weekend z 11-tym mi nie pasuje). Zapraszamy wszystkich chetnych quadami czy autami - bez różnicy wzorem roku ubiegłego z ładniejszymi połówkami i rodzinami. Proponuję zmienić tylko miejsce na tor koło obwodnicy w Morzyczynie - dzieci będą mogły pojeździć quadami, dorośli też do woli (oczywiście przed rozpoczęciem właściwej części integracji), miejsce na ognisko fajne jest, do późnej nocy :drink: też będzie jak, łatwo dojechać autem, a i przeszkadzać nikomu nie będziemy. Myślę, że może być znowu sympatyczna imprezka. Rozpoczynamy o 15-tej. Do zobaczenia i zapraszamy.

PS. I będzie jeszcze jedna gwiazda imprezy - u Miecia w wozie serwisowym wraca z Maroka jeszcze jeden słoik ogórków (taki jak na zdjęciu :mrgreen: z ubiegłorocznej imprezki), wyjątkowy o tyle, że przebył cała trasę po Maroku i się uchował ( pod warunkiem, że go Mieciu nie spałaszuje po drodze) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Oficjalnie zjemy te ogórki...

adammotaniec
Lucky ATV Team
Posty: 98
Rejestracja: pn 09 mar, 2009
Quad:: SUZI 750
Lokalizacja: motaniec

Re: LUCKY ATV TEAM

Post autor: adammotaniec » pn 31 paź, 2011

gratulacje, mega wyczyn a na imprę oczywiście piszemy się :oklaski:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Relacje z działań Lucky ATV Team”