Więc taaaaaak

napisał bym krótko że było zaje*****

lecz co nie co napisze
Więc ruszany wszyscy + nowy kolega na małej ośce

i po pierwszych metrach j.......b rolka

a zapewniał nas że nic takiego nie nastąpi

dobra pozbierał się i ruszamy iiiiiiii po chwili następuje regulacja w jego sprzęcie zbieżności

dobra jedziemy dalej i ja pomknąłem do przodu i po jakimś czasie czekamy we 2 bo reszty nie ma i tak z 5 razy bo nowemu koledze coś sprzęt szwankował no myślimy sobie iż w takim tempie to do wieczora nie dojedziemy dolatują do nas koledzy i już bez nowego pytamy gdzie on jest

mówią iż kolega cofną się do domu bo nie dawał rady za nami

dobra lecimy trochę błądzimy i dojeżdżamy na miejsce i tu szok

nie ma wody w zalewie no może nie wszystkiej

i wpadamy do zalewu i jak dzieci bawimy się

po chwili co nie których niestety błoto zaczeło wciągać , dobrze iż długie linki mieliśmy i się powyciągaliśmy

ruszamy by się zatankować i coś przekąsić w dłuż brzegu w kierunku tamy zatankowani posileni powróciliśmy do domów coli i zdrowi

foto relacje

doda kolega Konrad lub Tomek

miało być co nie co a się rozpisałem kurna .
PS. Koledzy jeżeli było za dużo asfaltu to soooooooooorrrrrrrrrrry
