POLSON !!!!
Dwa miesiące temu robiłem zakupy w Polsonie, pilnie (2 dni) potrzebowałem: odzieży plus zabezpieczenia, buty i rękawiczki. Zjeździłem całą Warszawę (salony quadowe i moto różnych marek). Nigdzie nie mogłem dobrać rozmiaru, a ceny zpod ciemnej gwiazdy, na koniec podróży zajechałem do Polsona. Ku memu autentycznemu zdumieniu kupiłem wszystko co potrzebowałem i w bardzo dobrych cenach, rękawiczki prawie darmo. Jedynie butów nie mieli w potrzebnym rozmiarze, ale tak zamieszali, że buty następnego dnia czekały na mnie w hotelowej recepcji na drugim końcu Polski!!! I do tego zapomnieli o najważniejszym-nie wzięli ode mnie pieniędzy za te buty!!! Musiałem aż miesiąc upominać się o wystawienie faktury, żeby im zapłacić.
Dwa dni temu robiłem u nich zakupy ponownie. Mój kolega zamówił Warna (nowy) i poprosił o wysyłkę do mnie. Przerażona żona dzwoni do mnie, że jakaś podejrzana paczka przyszła (waży tyle co bomba ). A to już sobie Warn w domu czekał. I znowu nie wystawili nawet faktury- jak mam im zapłacić?
Na podstawie takich zachowań trudno mi uwierzyć, że Michał traktuje klientów źle, prędzej jego ktoś przekręci
No dodam jeszcze, że ten Warn to nagroda na Polandtrophy
Dwa dni temu robiłem u nich zakupy ponownie. Mój kolega zamówił Warna (nowy) i poprosił o wysyłkę do mnie. Przerażona żona dzwoni do mnie, że jakaś podejrzana paczka przyszła (waży tyle co bomba ). A to już sobie Warn w domu czekał. I znowu nie wystawili nawet faktury- jak mam im zapłacić?
Na podstawie takich zachowań trudno mi uwierzyć, że Michał traktuje klientów źle, prędzej jego ktoś przekręci
No dodam jeszcze, że ten Warn to nagroda na Polandtrophy
Już niedługo zwoduję delfina, założę pianę i fiu...na Ostrołękę!
MARCOLIFE nie obraz sie ale nie jestes dla mnie w tej polemice wiarygodny. a to dlatego ze jestes kumplem POLSONU (nie twierdze ze kazdy kumpel tej firmy jest mało wiarygodny w tym temacie , ale taka jest logika kumpolowania ) ,wiem do czego i jak uzywałes sprzet który kupiłem , i wystarczy pogrzebac w postach na przełomie luty marzec kiedy oferujesz do sprzedania TĄ 800 i własnie firma POLSON poprosiła cie o przesłanie ofert na PW. napisałes kiedys ze uzywałes do jazdy z dziecmi i nigdy nie topiłes na poczatku zgadza sie ale w serwisie
REDUTACH opisali mi historie twoich wyczynów (miedzy innymi wymiana kierownicy po koziołku itd.itd ) aha ja nie kupiłem sprzetu komisowego . firma POLSON odkupila sprzet uzywała (tak mi argumentowal ich szef ze chłopaki jezdzli i nic si nie działo)i wystawiła go na sprzedaz z zarobkiem (to zrozumiałe )tylko ze od tego momentu to oni firmowali to swoja nazwa. ale to jest szczegół. sedno sprawy to .zreszta nie moim zamiarem było kogos obrazac poprostu napisałem moje odczucia po interesach z ta firma a rozciagniety łancuch i wyrwane 2 zeby z zebatki podlegaja gwarancji. tylko ze odrazu w pierwszym telefonie doradzono mi zebym to zrobił za kase, powiedziano mi ze z 3-5 dni bedziemy czekac za odpowiedzia czy GWARANCJA to załapie i nie ma pewnosci ze tak bedzie. POWTWRZAM W PIERWSZYM TELEFONIE, teraz naprawiam go w poznaniu i po przesłaniu ksero gwarancji do POLONI odpowiedz wyrazajaca zgode przyszła .... i tu uwaga ..po 3 godzinach czyli mozna fanie ze POLSON to pasjonaci i chwala im za to ale to nie wyklucza ze ktos poprostu olał sprawe. dozo na tym forum kumpli od jazd Z POLSONEM ale ja z moim sprzetem na przyczepce do firmy POLSON zrobiłem 1750km ( 5 x 350km) a na koncu i tak wyladowałem na około 5-7 tygodni w poznanskim serwisie i fajnie ze jest wiecej osób zadowolonych niz niezadowolonych.. moze to odwieczna nie chęc warszawiaków do pyr poznanskich a warsztatu BROŃ BOŻE nie zamykac bo gdzie by kumple wozili sprzet do naprawy chyba nie do poznania bo to troche daleko i jakby w ciagu 48 godzin musieli jechac ze sprzetem 4 razy 350km to mogli by byc delikatnie wkurzeni
MARCOLIFE jak zechcesz to ci napisze na PW co jest prawdopodobna przyczyna rozjechania tego silnika , z wiadomych wzgledów na forum tego nie opisze
zamowiony wał, łozyska,zebatka,przeciw wagi(co kolwiek to jest ) itd itd
REDUTACH opisali mi historie twoich wyczynów (miedzy innymi wymiana kierownicy po koziołku itd.itd ) aha ja nie kupiłem sprzetu komisowego . firma POLSON odkupila sprzet uzywała (tak mi argumentowal ich szef ze chłopaki jezdzli i nic si nie działo)i wystawiła go na sprzedaz z zarobkiem (to zrozumiałe )tylko ze od tego momentu to oni firmowali to swoja nazwa. ale to jest szczegół. sedno sprawy to .zreszta nie moim zamiarem było kogos obrazac poprostu napisałem moje odczucia po interesach z ta firma a rozciagniety łancuch i wyrwane 2 zeby z zebatki podlegaja gwarancji. tylko ze odrazu w pierwszym telefonie doradzono mi zebym to zrobił za kase, powiedziano mi ze z 3-5 dni bedziemy czekac za odpowiedzia czy GWARANCJA to załapie i nie ma pewnosci ze tak bedzie. POWTWRZAM W PIERWSZYM TELEFONIE, teraz naprawiam go w poznaniu i po przesłaniu ksero gwarancji do POLONI odpowiedz wyrazajaca zgode przyszła .... i tu uwaga ..po 3 godzinach czyli mozna fanie ze POLSON to pasjonaci i chwala im za to ale to nie wyklucza ze ktos poprostu olał sprawe. dozo na tym forum kumpli od jazd Z POLSONEM ale ja z moim sprzetem na przyczepce do firmy POLSON zrobiłem 1750km ( 5 x 350km) a na koncu i tak wyladowałem na około 5-7 tygodni w poznanskim serwisie i fajnie ze jest wiecej osób zadowolonych niz niezadowolonych.. moze to odwieczna nie chęc warszawiaków do pyr poznanskich a warsztatu BROŃ BOŻE nie zamykac bo gdzie by kumple wozili sprzet do naprawy chyba nie do poznania bo to troche daleko i jakby w ciagu 48 godzin musieli jechac ze sprzetem 4 razy 350km to mogli by byc delikatnie wkurzeni
MARCOLIFE jak zechcesz to ci napisze na PW co jest prawdopodobna przyczyna rozjechania tego silnika , z wiadomych wzgledów na forum tego nie opisze
zamowiony wał, łozyska,zebatka,przeciw wagi(co kolwiek to jest ) itd itd
Wysłany: Wto 24 Kwi, 2007
--------------------------------------------------------------------------------
Jeżdżę rekreacyjnie, często z dziećmi, obok lub w dwójkę, wszyscy wiedzą, że nie pcham się do błota i wody, nigdy nie zalałem żadnej maszyny, a mam już piątą, zwykle koledzy pływają lub się taplają, a ja kręcę z tego filmy, w Gassach najczęściej robię kiełbaski z ognia, kiedy inni katują gady (w sumie po to są ). Polarisy pogoniłem głównie z powodu przerw w eksploatacji z powodu serwisu i kontuzji nadgarstka, której nie mogłem wyleczyć, dopiero usztywnienie ręki i zmiana na G700 ze wspomaganiem pozwoliło mi na powrót do quadowania. 800 stukała odkąd ją kupiłem (myślę, że gąsienice ją tak zaje..., bo kumpel kupił do swojej 800 i relacjonuje dramat w trakcji). Kupiłem ją w dobrej cenie 33 000 i jak sądzę poszła dalej za śmieszną kwotę. Jestem pewien, że po zrobieniu kilku drobiazgów polata jeszcze sporo tysi. Silniczek jak nowy.
Jak dla mnie sprzęt przyciężki i mało zwinny (chociaż z początku ta czołgowatość podobała mi się), wszystkim napalonym na Polarki raczej poleciłbym 500 lub X2.
_________________
towarzysze! do maszyn! czas na orkę
MARCOLIFE to własnie napisałes , mysle ze to wszystko wyjasnia, kolego nie kompromituj sie
--------------------------------------------------------------------------------
Jeżdżę rekreacyjnie, często z dziećmi, obok lub w dwójkę, wszyscy wiedzą, że nie pcham się do błota i wody, nigdy nie zalałem żadnej maszyny, a mam już piątą, zwykle koledzy pływają lub się taplają, a ja kręcę z tego filmy, w Gassach najczęściej robię kiełbaski z ognia, kiedy inni katują gady (w sumie po to są ). Polarisy pogoniłem głównie z powodu przerw w eksploatacji z powodu serwisu i kontuzji nadgarstka, której nie mogłem wyleczyć, dopiero usztywnienie ręki i zmiana na G700 ze wspomaganiem pozwoliło mi na powrót do quadowania. 800 stukała odkąd ją kupiłem (myślę, że gąsienice ją tak zaje..., bo kumpel kupił do swojej 800 i relacjonuje dramat w trakcji). Kupiłem ją w dobrej cenie 33 000 i jak sądzę poszła dalej za śmieszną kwotę. Jestem pewien, że po zrobieniu kilku drobiazgów polata jeszcze sporo tysi. Silniczek jak nowy.
Jak dla mnie sprzęt przyciężki i mało zwinny (chociaż z początku ta czołgowatość podobała mi się), wszystkim napalonym na Polarki raczej poleciłbym 500 lub X2.
_________________
towarzysze! do maszyn! czas na orkę
MARCOLIFE to własnie napisałes , mysle ze to wszystko wyjasnia, kolego nie kompromituj sie
CHUE CHUE CHUE....NOWIK:
a myslałem ze brac quadowa jest miedzy soba szczera słowa nie było przy transakcji ze sprzet katowany na zawodach to ja sam sie wywiedziałem
tak między nami, to najbardziej katowane maszyny widziałem na jazdach weekendowych a nie rajdach....wiec jak zobaczysz tekst sprzedażby, że "nie brał udziały w rajdach" to może oznaczać "nie brał udziały w rajdach, bo po tylu zalaniach nie jestem pewny, że dojade do mety"
Ostatnio zmieniony czw 21 cze, 2007 przez MaciekP, łącznie zmieniany 1 raz.
...jedna osób, którą znasz Macrolife, po każdym rajdzie rozbierała quada na części i czyściła wszystko....
Myślę więc, że ci co podchodzą poważnie do rajdu mają maszyny sprawdzone, przygotowane i gotowe do przejechania całej trasy, a weekendowcy dla jaj topią regularnie maszyny w błocie a potem tylko Karcher i tak w koło macieju....dobiegają 1.5tys km i sprzedją jaka "mało chodzone" i "nierajdowe"
Myślę więc, że ci co podchodzą poważnie do rajdu mają maszyny sprawdzone, przygotowane i gotowe do przejechania całej trasy, a weekendowcy dla jaj topią regularnie maszyny w błocie a potem tylko Karcher i tak w koło macieju....dobiegają 1.5tys km i sprzedją jaka "mało chodzone" i "nierajdowe"