Powiem z doświadczenia:
zadbana 660 jest cudeńkiem. A do tego w przypadku zalania po brodzeniu szybciej doprowadza się ją do stanu używalności. Minus, iż gaźnik ma czasami problemy przy naprawdę ostrych podjazdach - jak wiadomo: pływak się czasami zawiesi.
700 - fajna bo wspomaganie (dla mnie) ale jak mam być szczery - wspomaganie strasznie przeszkadza na szutrach i szybkich przejazdach. Trzeba się go "nauczyć". W grząskim terenie - pomaga, ale nie licz że jest jak w samochodzie. Łatwiej sporo jest na pewno
![Smile :)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif)
Co do awaryjności to jak z samochodami, zadbana astra potrafi więcej niż nowe bmw ściachane
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
Więc na to bym nie patrzył. Sam mam 550 i nie zamierzam zmieniać. No może jak can-am wyjdzie nowy i będzie mnie stać. Zanim kupiłem 550 (różni się od 700 tylko prędkością tak naprawdę, ale kto kupuje przeprawę aby się ścigać?), szukałem używanej 660. I gdyby nie to, że nie znalazłem w dobrym stanie gada, kupiłem 550.
Co do zakupu: lepiej wybieraj z homologacją i zarejestrowany. Łatwiej będzie sprzedać potem a w dodatku ułatwi Ci to życie na dojazdówkach.
Przebieg: jak w samochodach, zadbana maszyna może dużo. Mam kolegę, który ma 660 z przebiegiem ponad 10 tyś! A jest strasznie mało awaryjna. Prawie wcale. Tylko to co się zużywa wymienia. U mnie już po 3 miesiącach poszedł czujnik temp.
Import bym odpuścił, jeśli się nie znasz i nie możesz na miejscu sprawdzić. Chyba że stoi i możesz sprawdzić. Ale nie wiem co z rejestracją takiego importu. Jedni mówią: no problem, inni że mieli problemy. Ja nie przerabiałem tego tematu więc nie mówię.
Jakbym miał teraz wybierać gada, to super zadbaną 660 z pewnego źródła, albo 550. Tańsza niż 700 a różnicy żadnej nie poczujesz tak na prawdę.