Mam was serdecznie dość!!! :)
- Romulus
- Posty: 399
- Rejestracja: wt 27 lut, 2007
- Quad:: Nie ma. Bo nie mogę jeździć
- Imię: Roman
- Lokalizacja: Jabłonna
No wreszcie może uda się przenieść te dyskusję na poziom merytoryczny a nie g****-rynsztokowy.
Temat ważny, który dostrzegliśmy dobrych parę lat temu TYLKO NIKT NIE CHCIAŁ NAS SŁUCHAĆ ani decydenci ani ekolodzy a teraz pretensje do nas że jest wolna amerykanka.
Panie Błażeju pozwalam sobie tak do Pana się zwrócić, ponieważ występuję na tym forum pod własnym imieniem i nazwiskiem, wbrew temu co Pan sądzi są tacy którzy rozumieją Pańskie stanowisko, jeżeli Pan wykrzesa z siebie odrobinę dobrej woli i spróbuje nas zrozumieć ale zapoznając sie też z naszymi próbami działań a nie tylko z kąśliwymi artykułami które często mają na celu tylko i wyłącznie dostarczenia poklasku i kasy za wierszówkę dla pismaka który nie ma pojęcia o czym pisze, to znajdziemy wspólny język i damy radę dyskutować o może dojdziemy do rozsądnych wniosków które da się zaadaptować do życia tak by wypracować kompromis. Są miejsca w kraju gdzie wiele udało się zrobić, ale warunkiem jest dobra wola każdej ze stron tego nabrzmiałego problemu.
Niestety często podczas rozmów ( a uczestniczyłem w takich) ze strony ekologów (nie wszystkich oczywiście bo nie generalizuję) na każdą propozycję było tzw. ruskie NIE'T, wtedy nie ma możliwości znalezienia kompromisu.
Chciałbym Panu też powiedzieć że propozycja Pana że całkowicie należy zakazać quadów jest nie realna ponieważ, pojazdy te zostały w sposób legalny sprowadzone do Polski, wiele z nich jest zarejestrowanych, zostały zapłacone podatki. Wielu z nas stara się jeździć zgodnie z przepisami ale nawet gdy jedziemy zgodnie z prawem jesteśmy atakowanii kamieniami, widłami, stalowe linki na drogach też nie należą do żadkości, czy tak jak Pan był łaskaw napisać zrzucaniem quada w przepaść (w co akurat nie wierzę bo byśmy o tym wiedzieli a Pan i Pańscy koledzy byli by nie spełni rozumu by to zrobić ponieważ każdy kogo by to spotkało oskarżył by Was o zniszczenie mienia kosztowało by Was to nie nie mało i nie mówię tylko o tych kilkunastu tysiącach złotych prokurator też miał by co robić) a mandat za jazdę po parku w tym momencie się nie liczy, (oczywiście jazdy po terenach niedozwolonych nie pochwalam), wykręcenie wentli ok podanie na policję czy do straży leśnej parkowej oczywiście tak. Sami przestrzegamy wielu quadowców by tego nie robili, po to powstał kodeks quadowca i wiele innych akcji. Ale coż są ludzie i ludziska i nie chodzi tu tylko o quadowców, oszołomów i cwaniaków nie brakuje również wśród środowisk ekologicznych czy każdej innej społeczności.
Temat ważny, który dostrzegliśmy dobrych parę lat temu TYLKO NIKT NIE CHCIAŁ NAS SŁUCHAĆ ani decydenci ani ekolodzy a teraz pretensje do nas że jest wolna amerykanka.
Panie Błażeju pozwalam sobie tak do Pana się zwrócić, ponieważ występuję na tym forum pod własnym imieniem i nazwiskiem, wbrew temu co Pan sądzi są tacy którzy rozumieją Pańskie stanowisko, jeżeli Pan wykrzesa z siebie odrobinę dobrej woli i spróbuje nas zrozumieć ale zapoznając sie też z naszymi próbami działań a nie tylko z kąśliwymi artykułami które często mają na celu tylko i wyłącznie dostarczenia poklasku i kasy za wierszówkę dla pismaka który nie ma pojęcia o czym pisze, to znajdziemy wspólny język i damy radę dyskutować o może dojdziemy do rozsądnych wniosków które da się zaadaptować do życia tak by wypracować kompromis. Są miejsca w kraju gdzie wiele udało się zrobić, ale warunkiem jest dobra wola każdej ze stron tego nabrzmiałego problemu.
Niestety często podczas rozmów ( a uczestniczyłem w takich) ze strony ekologów (nie wszystkich oczywiście bo nie generalizuję) na każdą propozycję było tzw. ruskie NIE'T, wtedy nie ma możliwości znalezienia kompromisu.
Chciałbym Panu też powiedzieć że propozycja Pana że całkowicie należy zakazać quadów jest nie realna ponieważ, pojazdy te zostały w sposób legalny sprowadzone do Polski, wiele z nich jest zarejestrowanych, zostały zapłacone podatki. Wielu z nas stara się jeździć zgodnie z przepisami ale nawet gdy jedziemy zgodnie z prawem jesteśmy atakowanii kamieniami, widłami, stalowe linki na drogach też nie należą do żadkości, czy tak jak Pan był łaskaw napisać zrzucaniem quada w przepaść (w co akurat nie wierzę bo byśmy o tym wiedzieli a Pan i Pańscy koledzy byli by nie spełni rozumu by to zrobić ponieważ każdy kogo by to spotkało oskarżył by Was o zniszczenie mienia kosztowało by Was to nie nie mało i nie mówię tylko o tych kilkunastu tysiącach złotych prokurator też miał by co robić) a mandat za jazdę po parku w tym momencie się nie liczy, (oczywiście jazdy po terenach niedozwolonych nie pochwalam), wykręcenie wentli ok podanie na policję czy do straży leśnej parkowej oczywiście tak. Sami przestrzegamy wielu quadowców by tego nie robili, po to powstał kodeks quadowca i wiele innych akcji. Ale coż są ludzie i ludziska i nie chodzi tu tylko o quadowców, oszołomów i cwaniaków nie brakuje również wśród środowisk ekologicznych czy każdej innej społeczności.
Ma pan tutaj rację, moja wiedza na wasz temat jest niepełna, gdyż jako pieszy użytkownik szlaków spotkałem się jak dotychczas tylko i wyłącznie z negatywną formą waszej działalności. Co nie znaczy, że nie wiem o istnieniu tej drugiej, lepszej strony. Nie jestem użytkownikiem quada i nie znam całego waszego środowiska. Moja ocena opiera się na tym co zaobserwowałem i na tym czego dowiedziałem się od znajomych leśników. Bardzo dobrze, że mówicie o tej jaśniejszej stronie medalu. Jednakże skupiłem się tutaj na negatywnej stronie waszej działalności, bo problem jest poważny i nie możecie zakrywać go mówiąc o pozytywnych działaniach waszej społeczności. Co z tego, że kilkudziesięciu z was stworzy jakąś proekologiczną inicjatywę, jeśli znajdzie się kilkunastu, którzy tą inicjatywę swoimi działaniami zniweczą gdzie indziej. Na nic zda się dokarmianie zwierząt, jeśli w innym miejscu te same zwierzęta będą musiały porzucić miejsca żerowania. Właśnie tych kilkunastu stanowi problem i właśnie o nich rozmawiamy. Jeśli poczyta Pan posty niektórych swoich kolegów, albo opisy pod nimi (nie wiem jak się to konkretnie nazywa, chodzi mi o opisy automatycznie dodawane pod każdym postem danego autora) to sam Pam zobaczy, że kilku z tych kilkunastu również uczestniczy w dyskusji i to właśnie ich staram się tu uświadomić. Jeszcze raz powtarzam: Nie wrzucam wszystkich do jednego wora.rzeczytałem cały wątek od początku do końca, trudno nie zgodzić się z pewnymi argumentami z obydwu stron, pewne jest jednak, ze Pana wiedza jest raczej wybiórcza, czyli skierowana na jedną, ciemną stronę mocy...
Zamieszczam linki do stron, których wydźwięk w stosunku do was jest negatywny, na dowód, że problem jest i jest poważny, gdyż wielu z was próbuje zamiatać sprawę pod dywan, albo udowadniać, że problem nie istnieje.owołuje się Pan na publikacje dając linki negatywne, a nie stara się Pan przeczytać całości, lub części zawartego tam materiału - zachęcam do szczegółowej lektury o chociażby stopquadom.pl
Racja, nie zacząłem najlepiej, ale ostatnio moja frustracja sięgnęła zenitu. Co do dalszych wypowiedzi musi pan niestety przyznać, że na wypowiedzi typu:Powiem Panu także, że niestety nie tylko pierwszy post, ale także inne Pana wypowiedzi strasznie mnie zraziły do Pana osoby, być może niesłusznie, ale to, w jaki sposób Pan wypisuje podchodzić może pod parę paragrafów, i tutaj to Pan jest łamiącym prawo...
nie da się inaczej odpowiedzieć. Nikogo zresztą bezpośrednio nie obraziłem, mało tego musiałem sięgnąć do najgłębszych pokładów cierpliwości, żeby nie zacząć rzucać tutaj bluzgami, a po lekturze niektórych argumentów byłem naprawdę bliski ich używania.My Ci przeszkadzamy w lesie, Ty nam, proste. Trzeba umieć się dzielić.
Nie jestem zdesperowany, jestem uparty i konsekwentny, bo uważam, że w tym co piszę mam rację, wobec czego zamierzam kontynuować dyskusję. Istotą sporu jest przekonanie którejś ze stron do argumentów strony przeciwnej, bądź też wypracowanie kompromisu, satysfakcjonującego obie strony.Tak się akurat składa, że posiadam troszeczkę swojego terenu, na który wchodzą mi ekolodzy i mnie straszą, grzybiarze, koniarze itp. a jednak nie ma u mnie tak przemyślanej, jak Pan stwierdził desperacji, jak u Pana...
W innych bogatszych krajach poziom kultury i świadomości ekologicznej jest znacznie wyższy niż w Polsce. Społeczeństwa zachodnie bardzo długo wypracowywały tradycję szacunku do przyrody. W Niemczech lub we Francji jeśli wjedziesz na szlak to pierwsza osoba, która cię zobaczy powiadomi Policję, bo tam takich rzeczy po prostu nie wypada robić. Niszczenie przyrody jest odbierane jako zwykły brak kultury. Większości użytkownikom quadów w ogóle nie przyjdzie do głowy jeżdżenie po szlakach. Zgadzam się, że na zachodzie jest znacznie większa liczba torów i miejsc przystosowanych do jazdy quadem i w Polsce tę by się takie miejsca przydały ale:Gdyby był Pan konsekwentny w swoim wywodzie sprawdziłby Pan jak jest to rozwiązane w innych, bogatszych, bardziej ekologicznych krajach, być może wiedziałby Pan że przekleństwem leśników nie są właśnie quady, na które jest teraz medialna moda (bo to prawda) ale kłusownicy (którzy nie maja swojego forum, żeby ich obrazić), koniarze, czy "nocni drwale" tnący w pień lasy... Do wszystkiego Panie Błażeju trzeba mieć dystans, w przeciwnym razie będą dwa wyjścia, albo siądzie komuś psycha i nie będzie dobrze, albo ktoś będzie musiał zmienić planetę, pojawiają się już pierwsze oferty wycieczek w kosmos.
1. Nikt w Polsce wam tych torów nie zbuduje. W budżecie państwa jest dostatecznie duża dziura. Nie ma środków na służbę zdrowia więc tym bardziej nie ma pieniędzy na budowę torów.
2. Zadanie mogły by przejąć samorządy, ale tu sprawa wygląda podobnie. Większość z nich ma o wiele pilniejsze zadania niż budowa torów.
3. To wy sami Panowie musicie zadbać o miejsca do jazdy. Są nieczynne poligony, mnóstwo popegeerowskich nieużytków, ale to wy Panowie musicie wyjść z inicjatywą, to wy musicie sobie to wychodzić i wystać w kolejkach i niestety wy musicie, przynajmniej częściowo, za to zapłacić, samorządy mogą wam co najwyżej udostępnić miejsce.
4. Nawet jeśli zwiększy się ilość torów problem nie zniknie. I tak sporo quadowiczów będzie wolało jeździć po szlakach, bo ciekawiej, albo będzie uważało że dojazd w miejsca przeznaczone do jazdy im się nie kalkuluje i dalej będą robić swoje.
Zgadzam się, że nie jest to najlepsze rozwiązanie i nie do końca zgodne z prawem. Ale jeśli nie pomagają logiczne argumenty słowne, to widocznie pomóc mogą jedynie argumenty siłowe. Jeśli uważa Pan, że zwracanie wam uwagi, czy wytykanie błędów to mącenie to chyba faktycznie nie ma tu o czym gadać.Czy wykręcając wentyle i zrzucając mojego quada w przepaść coś Pan poprawi? Panie Błażeju, są mądrzejsi od Pana i ode mnie, którzy myślą jak tą sytuację rozwiązać a Pan mącąc w środowisku swoim i naszym, w ogóle nie ułatwia... tak, w pana środowisku aktorskim, czy w środowisku ekologów są ludzie, którym quady są bardziej bliskie niż dalsze, ponieważ patrzą na to inaczej niż Pan, mają do tego dystans oraz nauczyli się żyć w społeczeństwie...
Każda z moich wypowiedzi była dokładnie przemyślana, może oprócz pierwszej, czego niestety nie da się powiedzieć o niektórych wypowiedziach Pana kolegów.Także Panie Błażeju, jeżeli chce Pan cos zmienić, radzę przemyśleć swoje wypowiedzi tak, aby wnosić cos mądrego do sprawy a nie tylko ją komplikować...
Jeśli droga jest publiczna to proszę bardzo. Jeśli prywatna, mając zgodę właściciela możecie jeździć do woli, chociaż niestety zdarzają się przypadki wjeżdżania na tereny prywatne bez takiej zgody. Gdzieś czytałem o gościu na Mazurach, któremu crossowcy i quadowicze notorycznie rozjeżdżają dojazd do domu. Jak znajdę ten fragment to go przytoczę. Ale nawet jadąc po duktach leśnych (nie mówię tu o drogach asfaltowych) trzeba mieć na względzie negatywny wpływ tej jazdy na otoczenie i strać się ten wpływ ograniczać. Nie da się niestety ukryć, że quad czy motocykl do najcichszych nie należą i trzeba o tym pamiętać.Dodać muszę jeszcze jedno, czy Wy (tutaj jest także pytanie do Pana) piechurzy, grzybiarze i inni ekolodzy wiecie, ze lasy w Polsce są usłane drogami publicznymi nieutwardzonymi oraz drogami prywatnymi, również w górach i korzystając z mocy prawa mamy takie samo prawo poruszać się na takich drogach jak i Wy.
Nie spotkałem się jeszcze na szlaku z ANI JEDNYM quadem czy crossem, który miałby widoczne numery rejestracyjne. Ich użytkownicy albo ich w ogóle nie posiadają, albo je skutecznie zakrywają. Zresztą daleko nie trzeba szukać:Pisze Pan Panie Błażeju, że quady nie są zarejestrowane, trudna jest ich identyfikacja... Wie Pan, gdzie quad ma tablicę rejestracyjną, czy z tylu, czy z przodu? Nie wie Pan, dlatego trudno Panu określić, czy był zarejestrowany, czy nie...
To jest podpis kolegi Po3gana, który mówi sam za siebie. Wiele dodawać nie trzeba.Suzuki KingQuad 750 AXi
PAMIĘTAJ! Zawsze zakrywaj tablice!
Mało tego, dostałem kamieniem już dwa razy. Pierwszy raz kilka lat temu w drodze na Magurkę dostałem kamieniem spod koła motocykla, przed którym chwile wcześniej musiałem ja i moja rodzina uciekać na pobocze. Ostatnio dostałem na czerwonym szlaku z Rysianki na Pilsko. No kurde faktycznie muszę mieć strasznego pecha.Pisze Pan, że dostał Pan kamieniem... Quadem jeżdżę 8 lat, od trzech prowadzę imprezy dla ludzi (informacja dla Pana Błażeja - po legalnym terenie) i jakoś trudno mi w to uwierzyć, nigdy nie dostałem kamieniem - albo jest Pan pechowcem, albo trochę Pan nadmuchał całą swoją krzywdę, wiem emocje itd, ale czy warto oszukiwać samego siebie...?
O to samo proszę osoby które biorą udział w dyskusji.Panie Błażeju, podsumowując, tacy jak Pan też są potrzebni, tylko proszę Pana o kulturę wypowiedzi, bo wielu z użytkowników tego forum może poczuć się zastraszonymi, może poczuć się zagrożonymi a stad niedaleko do gróźb karalnych...
Jeśli tylko drodzy forumowicze mi na to pozwolą to jestem gotów "wyluzować"pozdrawiam Pana Panie Błażeju bardzo serdecznie i liczę na to, że troszeczkę Pan wyluzuje a i problem stanie się mniejszy...
I ostatnia sprawa mojej tożsamości. Faktycznie mam na imię Błażej i jestem Aktorem, jestem również działaczem kilku bielskich stowarzyszeń między innymi zajmujących się takimi sprawami. Domyślam się, że któryś z kolegów pogrzebał w necie, sprawdził moje IP i to wywąchał.
Dlaczego się nie przedstawiłem?? Szkoda mi samochodu, niestety wypadki chodzą po ludziach, a takie rozmowy skutecznie je prowokują.
- Grzegorz Głowienka
- Administrator
- Posty: 2030
- Rejestracja: ndz 14 sie, 2005
- Quad:: testowy :)
- Imię: Grzegorz
- Lokalizacja: mazowieckie
- Kontakt:
Nie możecie Panowie uważać każdego artykułu w prasie na wasz temat za nagonkę na wasze środowisko, bo niestety ale większość z tego co tam jest napisane jest prawdą. Jeśli w POLITYCE ukazuje się artykuł na wasz temat to problem jest poważny, bo pismo to z reguły nie zajmuje się problemami mającymi zasięg marginalny, a publicyści tam pracujący znają się na swojej robocie jak mało kto. Na negatywne opinie o quadowcach wasze środowisko pracuje od bardzo dawna. Te opinie nie biorą się przecież znikąd. Nawet jeśli tylko niewielka część z Was należy do tych "złych", to jest to część najbardziej krzykliwa i najbardziej widoczna i to wy Panowie wewnątrz waszego środowiska musicie problem rozwiązać. To wy musicie wywierać presję na tych quadowców, którzy nie szanują przyrody i ludzi. Naciski z zewnątrz nic tu nie pomogą.No wreszcie może uda się przenieść te dyskusję na poziom merytoryczny a nie g****-rynsztokowy.
Temat ważny, który dostrzegliśmy dobrych parę lat temu TYLKO NIKT NIE CHCIAŁ NAS SŁUCHAĆ ani decydenci ani ekolodzy a teraz pretensje do nas że jest wolna amerykanka.
Panie Błażeju pozwalam sobie tak do Pana się zwrócić, ponieważ występuję na tym forum pod własnym imieniem i nazwiskiem, wbrew temu co Pan sądzi są tacy którzy rozumieją Pańskie stanowisko, jeżeli Pan wykrzesa z siebie odrobinę dobrej woli i spróbuje nas zrozumieć ale zapoznając sie też z naszymi próbami działań a nie tylko z kąśliwymi artykułami które często mają na celu tylko i wyłącznie dostarczenia poklasku i kasy za wierszówkę dla pismaka który nie ma pojęcia o czym pisze, to znajdziemy wspólny język i damy radę dyskutować o może dojdziemy do rozsądnych wniosków które da się zaadaptować do życia tak by wypracować kompromis. Są miejsca w kraju gdzie wiele udało się zrobić, ale warunkiem jest dobra wola każdej ze stron tego nabrzmiałego problemu.
No ale dziwi to Pana?? Niestety ale w sprawi wjeżdżania na szlaki i na tereny leśne nie może być żadnego kompromisu, poza całkowitym zakazem wjazdu. Jeżeli uważa Pan za kompromis coś takiego:Niestety często podczas rozmów ( a uczestniczyłem w takich) ze strony ekologów (nie wszystkich oczywiście bo nie generalizuję) na każdą propozycję było tzw. ruskie NIE'T, wtedy nie ma możliwości znalezienia kompromisu.
A jest to wypowiedź jednego z Pańskich kolegów to niech się Pan Ekologom nie dziwi. Nie można niszczyć środowiska ani częściowo ani wcale i musicie to Panowie zrozumieć. Musicie zrozumieć Panowie, że jeśli chodzi o ochronę dzikiej przyrody, (a tej naprawdę dzikiej to już nam niewiele zostało) nie ma i nie może być żadnych kompromisów. Albo się ją chroni, albo nie.Po wczorajszych jazdach wpadł mi pomysł na rozwiązanie
tego problemu :
Quady w soboty , piesi w niedziele.
Pasi?
Czego oko nie widzi tego sercu nie żal.
A czy gdziekolwiek napisałem, że chcę całkowitego zakazu jazdy na quadach?? Piszę po raz setny, że chodzi mi o szlaki i ostoje dzikiej przyrody. Mało tego, uważam, że to świetny sport, pod warunkiem, że uprawia się go z głową i tam gdzie to jest dozwolone.Chciałbym Panu też powiedzieć że propozycja Pana że całkowicie należy zakazać quadów jest nie realna ponieważ, pojazdy te zostały w sposób legalny sprowadzone do Polski, wiele z nich jest zarejestrowanych, zostały zapłacone podatki.
Słyszałem już o linkach i uważam, że jest to pożałowania godne zachowanie, tak jak i rzucanie w kogoś kamieniami. Ale jak już pisałem jesteście po części sami za to Panowie odpowiedzialni. Im więcej bezmyślności z waszej strony, tym więcej takich radykalnych zachowań będzie się pojawiać.Wielu z nas stara się jeździć zgodnie z przepisami ale nawet gdy jedziemy zgodnie z prawem jesteśmy atakowanii kamieniami, widłami, stalowe linki na drogach też nie należą do żadkości, czy tak jak Pan był łaskaw napisać zrzucaniem quada w przepaść (w co akurat nie wierzę bo byśmy o tym wiedzieli a Pan i Pańscy koledzy byli by nie spełni rozumu by to zrobić ponieważ każdy kogo by to spotkało oskarżył by Was o zniszczenie mienia kosztowało by Was to nie nie mało i nie mówię tylko o tych kilkunastu tysiącach złotych prokurator też miał by co robić) a mandat za jazdę po parku w tym momencie się nie liczy, (oczywiście jazdy po terenach niedozwolonych nie pochwalam), wykręcenie wentli ok podanie na policję czy do straży leśnej parkowej oczywiście tak. Sami przestrzegamy wielu quadowców by tego nie robili, po to powstał kodeks quadowca i wiele innych akcji. Ale coż są ludzie i ludziska i nie chodzi tu tylko o quadowców, oszołomów i cwaniaków nie brakuje również wśród środowisk ekologicznych czy każdej innej społeczności.
Co do naszych działań. jak dotychczas zazwyczaj kończyło się na bieganiu po kluczyki i zabieraniu wentyli. Wszystko zależy od zachowania delikwenta. Jeśli kolega ładnie przeprosi, to traci wentyle i wraca do domu piechotką, jak Bozia przykazała Jak dotychczas tylko w jednym wypadku zepchnęliśmy crossa ze skarpy, ale jego użytkownik nie dość że po zwróceniu mu grzecznie uwagi obrzucił nas wyzwiskami, to jeszcze przy próbie zatrzymania próbował nas rozjechać. Szanuję takich ludzi jak Pan, ale mój szacunek nie dotyczy, niektórych Pana kolegów, uważających góry i szlaki za swoją własność.
Bardzo cieszę się, że staracie się ukrócić to zjawisko. Jak już mówiłem, moja "nauka" jest skierowana do tych z Pana kolegów, którzy za nic mają zarówno las jak i jego mieszkańców, którzy za nic mają innych użytkowników szlaków górskich. I na koniec jeszcze raz dodam. Nie może być i nie będzie niczyjej zgody na jazdę po szlakach.
Jeszcze raz dziękuję Panu za włączenie się do rozmowy.
Sorry, że trochę nie w temacie, ale nie mogłem się powstrzymać od przytoczenia tej wypowiedzi waszego kolegi z innego forum. Dodam tylko, że jestem szczęśliwym posiadaczem świnek morskich i szczurów.Wracając do twoich zwierzaków - piszesz o udomowieniu świnek morskich 200 lat temu,jakby quady powastały właśnie wtedy to też traktowałbyś je normalnie.
Nie uważasz ,że mimo udomowienia zwierzęta te powinny żyć na wolności?Za te 20-30 lat twoje dzieci nie będą w stanie zobaczyć takich i innych zwierząt żyjących swobodnie.
Nie myślisz o tym?Powielasz wzorzec - inni mają to ja też ,przecież to normalne.
No i co ja mam na taki argument odpowiedzieć??
Proszę nie traktować poniższego jako argument, ale jako żartobliwy, choć smutny przykład, biorąc pod uwagę kwestię kół łowieckich, które też często mają pretensję, że płoszy się zwierzynę, bo oni ją dokarmiają a potem wieszają nad kominkiem, Pan pozwoli że skorzystam z argumentacji mojego przyjaciela: cyt.: "jakby był Pan zającem, to wolałby Pan być przepłoszony, czy zastrzelony?"Na nic zda się dokarmianie zwierząt, jeśli w innym miejscu te same zwierzęta będą musiały porzucić miejsca żerowania. Właśnie tych kilkunastu stanowi problem i właśnie o nich rozmawiamy. Jeśli poczyta Pan posty niektórych swoich kolegów, albo opisy pod nimi (nie wiem jak się to konkretnie nazywa, chodzi mi o opisy automatycznie dodawane pod każdym postem danego autora) to sam Pam zobaczy, że kilku z tych kilkunastu również uczestniczy w dyskusji i to właśnie ich staram się tu uświadomić. Jeszcze raz powtarzam: Nie wrzucam wszystkich do jednego wora.
to nie jest oczywiście argument, ale wg mnie Pana opis także nie jest trafny, a uświadamianie w ten sposób poprzedzone "pięknym" expose nie było lekcją świadomości a tylko prowokacją, w nielicznych przypadkach udaną...
My nie udowadniamy, że problem nie istnieje, my nad nim pracujemy, ale Pan Panie Błażeju nam nie ułatwia...
Żeby była jasność dla Pana, wyraził Pan swoją opinię w niefortunny dla siebie sposób i krzywdzący grupę ludzi, ja nie wrzuciłem Pana do tego samego worka, co piechurów rozwieszających druty kolczaste na moim terenie, grzybiarzy, którzy zostawiają śmieci gdzie z rachunków bankowych można do nich trafić pod sam dom, dlatego, że Pana szanuję bez względu na to jak Pan rozpoczął ten wątek i tego samego wymagam od Pana...
co do "kompromisu" to proszę wybaczyć ale my nie mamy co wypracowywać, chyba, że ma Pan przełożenie lobbystyczne na rząd RP, jeżeli nie, to gadamy po próżnicy i wzajemne obrażanie nic nie da i wbrew temu co Pan napisał, to:
1. Jest to niestety sprawa samorządów i rządu, którzy zamiast utrudniać powinni pomóc i z tymi odbywają się takie rozmowy
2. nie znam ludzi, którzy nie woleliby zapłacić za jazdę i jeździć legalnie, niż bać się, że może ta droga, którą się poruszają jest nielegalna, ale źle, lub w ogóle nie oznakowana...
Dbamy o to, żeby to się zmieniło, i tu gdyby Pan Panie Błażeju poczytał internet z konsekwencją znalazłby Pan informację, że inicjatywa quadowców w połączeniu z wygospodarowaniem budżetu przez samorząd oraz POZYTYWNYM lobbingiem ekologów pozwoliła na zagospodarowanie nieużytków, co w konsekwencji, wbrew Pana opinii, odciążyło lokalne tereny zalewowe, ścieżki piesze i obszary wiejskie od quadów, bo ludzie mają wreszcie bezpieczny, specjalnie przygotowany teren, gdzie mogą uprawiać swoje hobby bez konfliktu z prawem...
takie akcje jak Pana, tylko to utrudniają...
Właśnie, poziom kultury, to nie tyczy tylko środowiska quadowego, prawda...?W innych bogatszych krajach poziom kultury i świadomości ekologicznej jest znacznie wyższy niż w Polsce.
Zgadzam się, że nie jest to najlepsze rozwiązanie i nie do końca zgodne z prawem.
Panie Blażeju, nie popadajmy w hipokryzję, to nie jest W OGÓLE zgodne z prawem, określenie "nie do końca" nie wystarczy... nie muszę przedstawiać drugiej strony medalu w kwestii "nie do końca"...
przykro mi... sam Pan jednak pisał o rzeczowości, skupmy się więc na niej a nie na moich kolegach, ja prowadzę rozmowę z Panem a nie z Pana kolegami... Pana koledzy też przykuwają się to drzew łańcuchami, uczestniczą w aferach korupcyjnych, rozwieszają linki na drzewach, porzucają deski z gwoździami lub brony, co jest zaliczane zgodnie z KK do próby usiłowania zabójstwa i jest ścigane prawem RP z urzędu, ale ja nie używam tych zdarzeń jako argumentów przeciw Panu,Każda z moich wypowiedzi była dokładnie przemyślana, może oprócz pierwszej, czego niestety nie da się powiedzieć o niektórych wypowiedziach Pana kolegów.
w moim odczuciu zrobił Pan bardzo źle, że zaczął Pan jak Pan zaczął, pomimo tego, że przyznaje się Pan do tego, motywuje Pan to innymi czynnikami, pobudkami, co nie jest do końca uzasadnione, osobiście czuje się bardzo urażony i nie tylko ja i nie dlatego, że Pan mnie obrażał (grupę społeczną, do której się jednostkowo zaliczam ja, moja żona oraz mój syn), ale dlatego, że poprzez swoją niewiedzę psuje Pan pracę zespołu ludzi, którzy chcą ułatwiać życie także Panu...
Proszę nie bać się o swoje auto (wrzucił mnie Pan znowu do worka, tym razem bandyterki ulicznej - Brawo!!!) ja należący do elity cwaniactwa i nowobogactwa nie jestem zainteresowany demolowaniem Pana środka lokomocji... Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać od tej głupiej uwagi...
tak czytam i mi wpadło, a propos zabierania wentyli i zatrzymywania pojazdu - chociaż działał Pan jak sądzę w dobrej wierze, to nie miał Pan do tego prawa, podobnie jak motocyklista jadący w niedozwolonym obszarze leśnym, obydwaj złamaliście przepisy, wie Pan, że żeby zatrzymać pojazd na żądanie lub kierować ruchem należy mieć specjalne uprawnienia? zepchnięcie motocykla ze skarpy to też rzecz z której nie byłbym dumny...
kilka lat temu wędkarz zasztyletował kajakarza, który mu pływał po "jego" wodzie, czy do tego dążymy...?
w sprawie świnek musi Pan sobie dać radę sam, ja nie biorę odpowiedzialności za udomowioną faunę i florę... zawsze są dwie strony medalu, a kij ma dwa końce...
.:GALEON:.
Panie Blażeju, jestem daleki od tworzenia Pana portretu psychologicznego, ale już samo używanie słowa "błyskotliwy" wskazuje, że przekaz z Pana strony jest oczywiście negatywny, złośliwy i nie wzbudza u Pana zaufania a pokazuje brak dojrzałości emocjonalnej, przecież w rzeczywistości jest Pan innym człowiekiem...
czy nie zdarzyło się Panu nigdy pomylić, zrobić coś przypadkowo, musi Pan wiedzieć, że szlaki i drogi w Polsce są oznakowane fatalnie i TEORETYCZNIE jestem w stanie uwierzyć, że się ktoś pomylił, lub nie zauważył ostrzeżenia, informacji, zakazu... ważne jest aby miał tego świadomość i edukował się...
podam Panu przykład:
jadąc szeroką drogą polną w oddali widzi Pan las, który Pan omija, a wie Pan, że ta droga może również należeć do terenu leśnego, chociaż do najbliższego drzewa jest 200 metrów? nie wie Pan, tego bez oznakowania nie wiedzą nawet sami leśnicy... a mandat za jazdę po terenie leśnym dostać można, choć lasu nie ma...
pisze Pan, że Pan działa w lokalnych stowarzyszeniach, proszę, niech Pan stworzy mapę, we współpracy z nadleśnictwem, leśnych dróg publicznych, po których można poruszać się pojazdami silnikowymi, Lasy Państwowe takowe mapy mają, pokarzcie ludziom trasy, a tych, którzy się nie stosują karzcie, tylko zgodnie z literą prawa - tak jak to ma miejsce na zachodzie...
czy nie zdarzyło się Panu nigdy pomylić, zrobić coś przypadkowo, musi Pan wiedzieć, że szlaki i drogi w Polsce są oznakowane fatalnie i TEORETYCZNIE jestem w stanie uwierzyć, że się ktoś pomylił, lub nie zauważył ostrzeżenia, informacji, zakazu... ważne jest aby miał tego świadomość i edukował się...
podam Panu przykład:
jadąc szeroką drogą polną w oddali widzi Pan las, który Pan omija, a wie Pan, że ta droga może również należeć do terenu leśnego, chociaż do najbliższego drzewa jest 200 metrów? nie wie Pan, tego bez oznakowania nie wiedzą nawet sami leśnicy... a mandat za jazdę po terenie leśnym dostać można, choć lasu nie ma...
pisze Pan, że Pan działa w lokalnych stowarzyszeniach, proszę, niech Pan stworzy mapę, we współpracy z nadleśnictwem, leśnych dróg publicznych, po których można poruszać się pojazdami silnikowymi, Lasy Państwowe takowe mapy mają, pokarzcie ludziom trasy, a tych, którzy się nie stosują karzcie, tylko zgodnie z literą prawa - tak jak to ma miejsce na zachodzie...
.:GALEON:.
Myśliwi mają niestety KATASTROFALNY wpływ na stan fauny w naszym i nie tylko naszym kraju. Co roku z ich rąk ginie w Polsce prawie 600 tyś zwierząt, liczba niewyobrażalna, szczególnie, że większość tych zwierząt umiera w strasznych męczarniach. Na dodatek próbują swoją działalność przedstawiać jako "pomocną naturze" i odwieczny element polskiej kultury. Niestety problem z myśliwymi polega na tym, że jest ich w Polsce prawie 200 tysięcy ich lobby w polskim sejmie jest zbyt silne. Wielu polityków należy do kół łowieckich i na chwilę obecną ekolodzy w tej sprawie są bezsilni. Nie oznacza to jednak, że niczego w tej sprawie nie próbują zmienić.Proszę nie traktować poniższego jako argument, ale jako żartobliwy, choć smutny przykład, biorąc pod uwagę kwestię kół łowieckich, które też często mają pretensję, że płoszy się zwierzynę, bo oni ją dokarmiają a potem wieszają nad kominkiem, Pan pozwoli że skorzystam z argumentacji mojego przyjaciela: cyt.: "jakby był Pan zającem, to wolałby Pan być przepłoszony, czy zastrzelony?"
Jednocześnie nie oznacza to, że innymi mniejszymi zagrożeniami nie powinniśmy się zajmować. Quady w stosunku do myśliwych, mają niewspółmiernie mniejszy negatywny wpływ na środowisko, ale nie oznacza to, że go nie mają.
Dlatego proszę o jedno. Nie piszcie Panowie o innych problemach, bo my o ich istnieniu doskonale wiemy. Większość z tych problemów ma niestety źródło w braku kultury i bezmyślności. Ja zająłem się sprawą quadów na szlakach, bo ta spraw jest mi najbardziej bliska i bezpośrednio mnie dotyczy.