szczecin
krótkie sprawozdanie: było zajefanie (teren i ludzie) i ZIMNO - taka dzicz bardziej płaska
Jechaliśmy jak Trio z Rio: Shogun (grizzly), Amigo (KQ) Ronin (rincon).
Moja lina po dziczy wytrzymała tylko 10 pieczątek, potem te 6-7 metrów już też nie budziło mojego zaufania. Ale przy pomocy Shoguna, który też urwał syntetyka w "kiblu" (to te ostatnie fotki w bagnie aż do siodła) oraz Darka d27, który od soboty jest "Amigo nr 1" (prosimy o zmianę nicku ) jakoś się jechało.
to co nam się udało pstryknąć jest TU
Jechaliśmy jak Trio z Rio: Shogun (grizzly), Amigo (KQ) Ronin (rincon).
Moja lina po dziczy wytrzymała tylko 10 pieczątek, potem te 6-7 metrów już też nie budziło mojego zaufania. Ale przy pomocy Shoguna, który też urwał syntetyka w "kiblu" (to te ostatnie fotki w bagnie aż do siodła) oraz Darka d27, który od soboty jest "Amigo nr 1" (prosimy o zmianę nicku ) jakoś się jechało.
to co nam się udało pstryknąć jest TU
Ostatnio zmieniony czw 04 cze, 2009 przez Ronin, łącznie zmieniany 1 raz.
Prawdziwi mistrzowie nie jedzą miodu, prawdziwi mistrzowie żują pszczoły
doszło do mnie kilka naszych zdjęc robionych przez "innych"
wrzuciłem je na Picassę
wrzuciłem je na Picassę
Prawdziwi mistrzowie nie jedzą miodu, prawdziwi mistrzowie żują pszczoły