Dla uczestników Dziczy Bieszczadzkiej - Karpaty Romania
-
- Posty: 600
- Rejestracja: wt 01 sty, 2008
- Lokalizacja: w-wa
denis
robertyamaha- gratulacje!
macie zapisane tracki ?
tracki i wszystkie punkty mam, nawet punkty mojego autorstwa., np tunel pod całą górą., częściowo zalany - rewela., zdjęć ma 700 mb musze jakoś to gdzies wrzucić.... kiedyś...
Ostatnio zmieniony czw 02 paź, 2008 przez robertyamaha, łącznie zmieniany 2 razy.
- cerrone
- Posty: 567
- Rejestracja: pn 07 sty, 2008
- Quad:: Yamaha RingRoad
- Lokalizacja: bieszczady
- Kontakt:
no to jestesmy
w kilku zdaniach reszta jutro :
- w 7 dni 1200km na quadach
- aury pogodowe wszystkie (lato 25 stopni, wiosna ciepla i kolorowa,jesien kolorowa i mokra i oczywiscie zima minus 16 stopni snieg , zaspy i mrozny wiatr)
- pokonala nas jedna gora (przelecz provanasi) ponad 2000mnpm
pierwsze podejscie wieczor - kilkunaststopniowy mroz , mgla - kilka metrow widocznosci i wiatr ponad 100km/h
drugie podejscie rano - 1metr sniegu i maxymalny mroz
trzecie podejscie zsuniety snieg na sciezki gorskie dal efekt 1,5 metrowych zasp
reszta poszla mniej lub bardziej gladko
z 1200km - 300 asfalt roznej jakosci , reszta to koleina,bloto,glazy sporej wielkosci , mnostwo jazdy po duzych kamieniach , szutry ,drogi gruntowe .
jestem skonany przez 48h zrobilem 250km quadem i 950km autem do kraju jutro wiecej
w kilku zdaniach reszta jutro :
- w 7 dni 1200km na quadach
- aury pogodowe wszystkie (lato 25 stopni, wiosna ciepla i kolorowa,jesien kolorowa i mokra i oczywiscie zima minus 16 stopni snieg , zaspy i mrozny wiatr)
- pokonala nas jedna gora (przelecz provanasi) ponad 2000mnpm
pierwsze podejscie wieczor - kilkunaststopniowy mroz , mgla - kilka metrow widocznosci i wiatr ponad 100km/h
drugie podejscie rano - 1metr sniegu i maxymalny mroz
trzecie podejscie zsuniety snieg na sciezki gorskie dal efekt 1,5 metrowych zasp
reszta poszla mniej lub bardziej gladko
z 1200km - 300 asfalt roznej jakosci , reszta to koleina,bloto,glazy sporej wielkosci , mnostwo jazdy po duzych kamieniach , szutry ,drogi gruntowe .
jestem skonany przez 48h zrobilem 250km quadem i 950km autem do kraju jutro wiecej
Yamaha RingRoad
- prezziguzzi
- Posty: 2851
- Rejestracja: wt 28 lis, 2006
- Lokalizacja: Józefów koło Otwocka
- Kontakt:
- cerrone
- Posty: 567
- Rejestracja: pn 07 sty, 2008
- Quad:: Yamaha RingRoad
- Lokalizacja: bieszczady
- Kontakt:
prosze bardzo oto zdjątka :
http://picasaweb.google.pl/Lukasz.Dawid ... umunia1008#
zaznaczam że większość tras trzymaliśmy kierownicę więc góry i widoki zostaną w naszej pamięci
http://picasaweb.google.pl/Lukasz.Dawid ... umunia1008#
zaznaczam że większość tras trzymaliśmy kierownicę więc góry i widoki zostaną w naszej pamięci
Yamaha RingRoad
- prezziguzzi
- Posty: 2851
- Rejestracja: wt 28 lis, 2006
- Lokalizacja: Józefów koło Otwocka
- Kontakt:
- cerrone
- Posty: 567
- Rejestracja: pn 07 sty, 2008
- Quad:: Yamaha RingRoad
- Lokalizacja: bieszczady
- Kontakt:
Fotorelacja autorstwa Sanola
Fotorelacja z wyprawy po Rumuńskich Karpatach 2008-10-04 2008-10-09
sprzęty spakowane i zaraz ruszamy na szlak
pierwsze wzniesienia
kolejnego dnia spotkaliśmy ufoludka
trochę wyżej i bach załamanie pogody, ale nie poddajemy się i lecimy na przełęcz Urdele
przełęcz Urdele zdobyta !! tego samego dnia próbujemu jeszcze podjechać pod kolejną przełęcz Poloyrgi,
ale wygania nas silny mróz i wiatr, który gonił z zawrotnymi predkościami i dosłownie wbijał w nas płatki zmrożonego śniegu
kolejnego dnia już nawet w dolnych partiach gór pojawia się śnieg
wyzwanie jednak podjęte, więc po raz drugi drapiemy się na przełęcz poloyrgi
tak zasypało śniegiem wyższe partie gór
cały dzień spędziliśmy na próbie zdobycia góry niestety polegliśmy wieczorem dojechały do nas terenówki,
trochę poimprezowaliśmy i rano kolejny wyjazd w trasę
omijamy niezdobytą przełęcz i kierujemy się na kolejne pasmo gór i tu pogoda się znacznie poprawia
pogoda zrobiła się super, więc postanowiliśmy znowu zrobić dwa dni w jednym i polecieliśmy
do motelu o dumnej nazwie Motel Valea De Pesti
okazało się to kolejnym wyzwaniem, bo ostatnie 15 km gór pokonywaliśmy już po zmroku i w dodatku
w gęstej mgle, ale około 22:00 dotarliśmy do motelu, który z początku wydawał się zamkniety i opuszczony
co nas trochę ogłupiło, ale zaraz wyszedł lekko zawiany koleś i już po chwili zaparkowaliśmy dosłownie na
wejściu do motelu i logowali do zimnego pokoju
motel w wieku 40 lat chyba od samego poczatku nic w nim nie było remontowane,
temperatura w pokoju to cale 5 stopni heh ale co to dla nas
przebijamy się na kolejne pasmo
ostatni dzień wyprawy czyli próba zdobycia góry Tarcu ulubionym miejscem dla Crosów i ATV (teren Enduromanii)
śnieg zalegający na szlaku skutecznie bronił wjazdu na szczyt i to była niestety druga góra, która
odmówiła nam dostępu
krótkie podsumowanie:
Wyprawa zorganizowana dla aut 4x4 co pozwoliło nam robić ich dwa dni w nasz jeden nie obyło sie tez bez paru
trudnych miejsc do przejechania
pogoda sprawiła nam niezłego figla i to głównie z jej powodów było naprawde extremalnie czasem
nawet z zagrożeniem życia
przejechane około 1200 km w ciagu 6ciu dni okolo 350 dojazdowkami po asfalcie lub czymś podobnym
spanie w pensjonatach różnej kategorii od 5 stopni w pokoju do super milego pensjonatu u Roberto
obyło się beż żadnych strat w sprzęcie i co ważniejsze wrócilismy cali i zdrowi
z usterek to tuż przy przełęczy Urdele wpadłem w dużą kałużę z zamarznietym na jej powierzchni śniegiem
i silnik stracił jeden garnek; okazało się, że spadła tak zwana fajka
z kolei po myciu quadów w rzece zastrajkowała Suzi i na chwilę straciła prąd co szybko usunęliśmy
czyszcząc klemy akumulatora
w autach 4x4 to wiem o jednym Rubiconie (JEEP), który zjechał ze skarpy i fiknął parę dachów, kierowcy
i pilotowi nic sie nie stalo problem jest tylko z wydostaniem sprzetu z przepaści
przykładowy wykres jednego dnia - przebyte kilometry 145 i maksymalna wysokość 2130 m.n.p.m.
uczestnicy wyprawy:
Suzuki Kingquad 750 AXi
Polaris Sportsman 700 EFI
z pozdrowieniami od DRACULI
Sanol
Fotorelacja z wyprawy po Rumuńskich Karpatach 2008-10-04 2008-10-09
sprzęty spakowane i zaraz ruszamy na szlak
pierwsze wzniesienia
kolejnego dnia spotkaliśmy ufoludka
trochę wyżej i bach załamanie pogody, ale nie poddajemy się i lecimy na przełęcz Urdele
przełęcz Urdele zdobyta !! tego samego dnia próbujemu jeszcze podjechać pod kolejną przełęcz Poloyrgi,
ale wygania nas silny mróz i wiatr, który gonił z zawrotnymi predkościami i dosłownie wbijał w nas płatki zmrożonego śniegu
kolejnego dnia już nawet w dolnych partiach gór pojawia się śnieg
wyzwanie jednak podjęte, więc po raz drugi drapiemy się na przełęcz poloyrgi
tak zasypało śniegiem wyższe partie gór
cały dzień spędziliśmy na próbie zdobycia góry niestety polegliśmy wieczorem dojechały do nas terenówki,
trochę poimprezowaliśmy i rano kolejny wyjazd w trasę
omijamy niezdobytą przełęcz i kierujemy się na kolejne pasmo gór i tu pogoda się znacznie poprawia
pogoda zrobiła się super, więc postanowiliśmy znowu zrobić dwa dni w jednym i polecieliśmy
do motelu o dumnej nazwie Motel Valea De Pesti
okazało się to kolejnym wyzwaniem, bo ostatnie 15 km gór pokonywaliśmy już po zmroku i w dodatku
w gęstej mgle, ale około 22:00 dotarliśmy do motelu, który z początku wydawał się zamkniety i opuszczony
co nas trochę ogłupiło, ale zaraz wyszedł lekko zawiany koleś i już po chwili zaparkowaliśmy dosłownie na
wejściu do motelu i logowali do zimnego pokoju
motel w wieku 40 lat chyba od samego poczatku nic w nim nie było remontowane,
temperatura w pokoju to cale 5 stopni heh ale co to dla nas
przebijamy się na kolejne pasmo
ostatni dzień wyprawy czyli próba zdobycia góry Tarcu ulubionym miejscem dla Crosów i ATV (teren Enduromanii)
śnieg zalegający na szlaku skutecznie bronił wjazdu na szczyt i to była niestety druga góra, która
odmówiła nam dostępu
krótkie podsumowanie:
Wyprawa zorganizowana dla aut 4x4 co pozwoliło nam robić ich dwa dni w nasz jeden nie obyło sie tez bez paru
trudnych miejsc do przejechania
pogoda sprawiła nam niezłego figla i to głównie z jej powodów było naprawde extremalnie czasem
nawet z zagrożeniem życia
przejechane około 1200 km w ciagu 6ciu dni okolo 350 dojazdowkami po asfalcie lub czymś podobnym
spanie w pensjonatach różnej kategorii od 5 stopni w pokoju do super milego pensjonatu u Roberto
obyło się beż żadnych strat w sprzęcie i co ważniejsze wrócilismy cali i zdrowi
z usterek to tuż przy przełęczy Urdele wpadłem w dużą kałużę z zamarznietym na jej powierzchni śniegiem
i silnik stracił jeden garnek; okazało się, że spadła tak zwana fajka
z kolei po myciu quadów w rzece zastrajkowała Suzi i na chwilę straciła prąd co szybko usunęliśmy
czyszcząc klemy akumulatora
w autach 4x4 to wiem o jednym Rubiconie (JEEP), który zjechał ze skarpy i fiknął parę dachów, kierowcy
i pilotowi nic sie nie stalo problem jest tylko z wydostaniem sprzetu z przepaści
przykładowy wykres jednego dnia - przebyte kilometry 145 i maksymalna wysokość 2130 m.n.p.m.
uczestnicy wyprawy:
Suzuki Kingquad 750 AXi
Polaris Sportsman 700 EFI
z pozdrowieniami od DRACULI
Sanol
Yamaha RingRoad