Z poważniejszych bo połamanych plastików nawet nie ma co liczyć...
Wczoraj podczas nocnego prologu tuż po starcie rolkę do tyłu zaliczył grizzlak (bez ofiar w ludziach), liczne otłuczenia i podrapania najczęściej twarzy o gałęzie to standard.
Dziś w ciągu dnia 4 osoby znalazły się w szpitalu, jedna po zaliczeniu rolki z podejżeniem złamania nóg, kolejna po stoczeniu z rozciętą ostro nogą... Nie wiem co dalej, bo musiałem wyjechać.
Niegroźny ale przykry incydent spotkał również jednego z kolegów, który z wiadomych powodów stracił prawo jazdy.
Teren nie należy do okrutnie trudnych o czym nie można powiedzieć już w przypadku temperatury otoczenia. Wczorajszy odcinek nocny zakończony w temp. przekraczającej -17 stopni. Dziś nieco zelżał mróz jednak pojawił się mocny, zimny wiatr.
Chłopaki jednak walczyli ostro
