Porady Babci Jadzi - Głeboka Woda, instrukcja obsługi.

Wszystkie informacje przydatne do jazdy w terenie, czyli niezbędnik quadowego przeprawowca...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
esox
Posty: 93
Rejestracja: śr 06 wrz, 2006
Lokalizacja: Warszawa

Porady Babci Jadzi - Głeboka Woda, instrukcja obsługi.

Post autor: esox » wt 30 sty, 2007

Martines, przepraszam za podpięcie się pod Babcię. Mam na dzieję, że się nie gniewasz. Spodobał mi się ten wątek i uważam, że warto go rozkręcić. :D Wydaję mi się także, że środowisko potrzebuje takiego poradnika. Na jednym biegunie jest wielu Rajderów mających spore doświadczenie. Na przeciwnym biegunie duża grupa tych, którzy poprostu nie mają się kogo poradzić a forum jest znakomitym miejsce do wymiany takich doswiadczeń. Zacznijmy rozmawiać o naszych trickach, złotych środkachi i patentach. Wyjdzie nam to wszystkim na zdrowie. Zapraszam do rozmowy wszystkich, niezależnie od doświadczenia. W końcu nikt nie jest wszechwiedzący. :D

Na pierwszy ogień wrzucam przejazd przez Głęboką Wodę. Czyli największy chyba z mitów dotyczący quadów. Jest to oczywiście moje subiektywne spojrzenie na temat, ale mam nadzieję, że wystarczająco dokładne.

Teza nr 1 brzmi: Da się, wystarczy tylko zrealizować kilka prostych zasad i chwilkę pomysleć! Czasami zastanowienie się nawet przez kilka minut zaoszczędzi kilkugodzinnego postoju.
1. przed wjazdem sprawdźmy:
- głębokość,
- kierunek prądu (jadąc z prądem generujemy mniejsze opory)
- rodzaj dna,
- czy sa jakieś ewentualne, ukryte przeszkody.
- miejsce wjazdu i wyjazdu
- ewentualną asekurację, tzn. zaczep do liny od wyciągarki, możliwość wyciągnięcia maszyny innym quadem itp.
2. włączmy napęd na 4 koła, a jeżeli teren jest ciężki to nie zaszkodzi blokada i reduktor (jeżeli mamy).
3. jeżeli to możliwe wyłączmy światła, zimna woda zniszczyć może rozgrzane żarówki a szkoda byłoby zostać w lesie w nocy bez świateł, znakomicie sprawdzą się tutaj dodatkowe światła np. na kierownicy.
4. jedziemy dynamicznie, ale nie za szybko; wjazd na pełnej faji jest super, ale może być kłopotliwy - wystarczy ukryty pod wodą kamień i kłopoty gotowe.
5. unikajmy zatrzymywania się, woda w przekładni to kiepska sprawa.
6. jeżeli już stoimy w głębokiej wodzie to trzymamy silnik na obrotach, woda może się dostać do cylindra także przez wydech.
7. przygotujmy sie na najgorsze:-) (patrz Teza nr 2)

Teza nr 2. Nawet utopionego quada da się przywrócić do życia. Czyli co trzeba zrobić jak woda okaże się Zbyt Głęboka.
1. jeżeli w trakcie jazdy zatapiamy quada, to szybko należy wyłączyć silnik; co prawda on i tak sam stanie bo woda nie podlega kompresji, ale zatrzymanie na niskich obrotach nie powinno spowodować uszkodzeń.
2. wyłączamy stacyjkę
3. patrzymy z politowaniem na tarzających się ze śmiechu kompanów
4. kiedy sie uspokoją, wyciągamy quada na brzeg.
5. stawiamy quada do pionu (oczywiście nosem do gór :) ) w celu wylania wody z układu wydechowego.
6. wykręcamy świecę.
7. najlepiej ręcznym starterem (szarpanką - jak mamy) usuwamy wodę z cylindra; od biedy można to zrobić rozrusznikiem.
8. przedmuchujemy fajkę od świecy.
9. wkręcamy świecę.
10. wylewamy wodę z air-box'a (kranikiem spustowym lub od góry), nie zaszkodzi przesuszyć filtr.
11. można zrobić krótka przerwę na kanapkę :wink: , niech maszynka podeschnie.
12. stawiamy quada na cztery łapy, sprawdzamy olej w silniku i wylewamy wodę z przekładni.
Jeżeli akcja poszła sprawnie to olej w silniku powinien być OK.
13. odpalamy silnik i podziwiamy obłoki białego dymu wydobywające się z wydechu; nie wyrywamy sobie włosów, wszystko jest OK, to wypala sie woda. 8)
13. my kończymy kanapkę :wink: a quad spokojnie pracuje sobie na wolnych obrotach.
14. można jeszcze raz sprawdzić olej, powinien być OK; jeżeli nie to też nie tragedia, mimo tego, że to juz emulsja to i tak właściwości smarne powinny nam zapewnić spokojny powrót do bazy (zakładam oczywiście wyprawę w Polsce, nie w środku Syberii), dalsza, ostra jazda raczej nie jest wskazana.
To chyba tyle. Zapewniam także, że sam niejednokrotnie przechodziłem takie przygody i wszystko zawsze kończyło się bezproblemowo.
Jeżeli o czymś zapomniałem to proszę dopiszcie swoje uwagi.

I pamiętajcie: Porad Babci Jadzi na pewno nie znajdziecie w instrukcjach obsługi. W serwisie też lepiej nie przyznawajcie się do takiej jazdy, szkoda gwarancji.

Pozdrawiam.
Załączniki
Patent z Ładogi.
Patent z Ładogi.
quad-na-balonach.gif (37.79 KiB) Przejrzano 5716 razy
Kilka prostych zabiegów i quad jak nowy.
Kilka prostych zabiegów i quad jak nowy.
atv-kepno-02.gif (33.67 KiB) Przejrzano 5715 razy
Zdjęcie w stylu: Zgadnij jaka to marka i kolor?<br />Po zastosowaniu powyższych zabiegów jeŸdził jeszcze przez kilka godzin.
Zdjęcie w stylu: Zgadnij jaka to marka i kolor?
Po zastosowaniu powyższych zabiegów jeŸdził jeszcze przez kilka godzin.
atv-kepno-01.gif (32.29 KiB) Przejrzano 5715 razy

Awatar użytkownika
sXat
Posty: 134
Rejestracja: pn 23 paź, 2006
Lokalizacja: KCN
Kontakt:

Post autor: sXat » śr 31 sty, 2007

a ja bym dodal jeszcze do tezy nr 1 pare patentow...

Jesli jestesmy na rzece, patrzymy na ulozenie meandrow. Zasada jest taka zewnetrzna strona zakretu rzeki jest zdecydowanie glebsza niz wewnetrzna. Patrzmy uwaznie na ukladanie sie wody. Gdy sie marszczy znaczy ze prawdopodobnie cos lezy pod lustrem wody, albo jest tam mielizna. Rzeki naogol maja twarde podloze, ale zdradliwe sa podwodne rowy, ktore moga zaczac sie sporym uskokiem ktory zakryje nam quada. Sugestia, jedziemy ze stala predkoscia powoli kontrolujac zanurzenie i stopien znoszenia quada przez nurt. Zatrzymanie w wodzie z nurtem powoduje zapadniecie sie quada i lub zasypanie piaskiem. Swoje spostrzezenia kieruje dla osob przeprawiajacych sie przez rzeki nizinne. Gorskie to juz inna para kaloszy.

Co do jezior to tu najczesciej mamy doczynienia z mułem i mimo ze lustro wody mowi nam ze glebokosc siega max 20cm, moze sie okazac ze quad zatrzyma sie nam na 50cm :) Podobnie zachowuja sie niekonserwowane rowy melioracyjne, ktore z gory wygladaja na latwa przeprawe, a jak juz sie zacznie zabawe to okazuje sie ze caly przod gada wchodzi jak pikujacy bombowiec :D

to tyle ode mnie ;) Babcia Jadzia rządzi!!!! :D
Jezdze z ssquadem ;)

Awatar użytkownika
stahoo
Posty: 802
Rejestracja: pn 28 lis, 2005
Lokalizacja: mazowieckie

Post autor: stahoo » czw 01 lut, 2007

Co do Babci Jadzi, to Bartku nie mam zadnych problemow, aczkolwiek historia z Babcia Jadzia jest prawdziwa i jest to krotka potencjalna anegdota do opowiedzenia przy wspolnym ognisku...

co do jazdy w potoku, to zgadza sie, jadac z pradem mamy lzej, ale mniej widzimy, niz jadac pod prad... poruszajac sie w gore rzeki, nie mulimy sobie pod kola i woda jest przejzysta, co pozwala na dostrzezenie potencjalnej przeszkody...

dodalbym jeszcze, iz wielu riderow robi nastepujacy blad, wszak maja super droga, mocna i w dobrych butach maszyne... po zatrzymaniu daja gazu na maksa, nawet jak juz quad wisi... liczac na to, iz jakas super kosmiczna sila wyrwie quada w powietrze...

przed pokonaniem przeszkody terenowej trzeba nabyc pewien nawyk... pokore do przyrody... bo nigdy nie wiadomo, czym tak naprawde nas zaskoczy... ;) :roll:
.:GALEON:.

Awatar użytkownika
markus
Posty: 590
Rejestracja: pn 18 gru, 2006
Lokalizacja: SLASK
Kontakt:

Post autor: markus » czw 01 lut, 2007

Ja jako stały bywalec nurtów rzecznych równiez uwazam ze lepiej sie jezdzi w góre rzeki. Lepiej widac dno a po za tym jak trafimy na jakas przeszkode bagnista która nas zatrzyma to mamy duza szanse wycofac sie bo nurt rzeki nam pomorze. Jesli siadziemy jadac z nurtem to na 100% wrzucanie wstecznego biegu nie ma sensu.

Awatar użytkownika
Motyf
Posty: 1159
Rejestracja: wt 09 sty, 2007
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Motyf » pt 09 lut, 2007

Wszystko to prawda.
Niestety często opony które dobre są w blocie kiepsko spisują się na piachu a tym bardziej takim w nurcie rzeki. Pechowo równiez składa się tak, że najczęściej błotni wielbiciele pakują się do wody. Naszym jedynym sprzymierzeńcem w wodzie jest prąd. Jak tylko zaczynamy się kopać nalezy czem prędzej ustawić quada bardziej "z prądem" i gdy wykopiemy się i znów zaczniemy poruszac się a nie kopać to ponownie próbujemy wrócić na kurs i nabrać troche wysokości

ODPOWIEDZ

Wróć do „Poradnik terenowy”