przestudiowałem 13 stron tego działu i nie znalazłem konkretnej odpowiedzi więc zakładam temat
jakiś czas temu kupiłem lucka 300 który stał ok 2 lata oczywiście wyczyściłem gaźnik filtr , zmieniłem płyny i lucek chodził ładnie i cicho
po przejechaniu trasy ok 20 km ( asfalt oczywiście z przerwami prędkość 60 km /h ) zaobserwowałem głośniejszą pracę silnika i delikatne wibracje , no ale wyczytałem na owym forum że taki urok access-a i ogulnie maja głośna kulturę pracy
![Smile :)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif)
W niedziele jeżdziliśmy po okolicy i wszystko było ok aż wjechałem na zamarznięte rozlewisko ( płytkie bo znam teren
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
po jakiejś godzinie ruszyłem powoli do domu i quad na D jedzie już normalnie ale nadal słychać stuki delikatne więc dotoczyłem się do domu i myślę coś sie spierniczyło
dziś zdjąłem pokrywę i pasek jest ok wariator też bez luzów ale dzwon sprzęgła ma duży luz na boki ale w pokrywie jest łożysko co go podpiera i mam pytanko czy ma być tam taki luz czy łożysko padło ??? drugie pytanko czy to łożysko w skrzyni czy jest jakieś jeszcze w dzwonie ??? no i dzwon jest fioletowy jak przegrzany metal ale widziałem na foto że tak wyglądają tyle że piszczy podczas obrotu ręką
może ktoś miał podobną sytuację i podpowie co się spierniczyło ???
pozdrawiam