Post
autor: tomash148 » ndz 09 lip, 2017
Jak pisałem, tak też i czynię, czyli opowiadam co i jak.
Dziś pierwsza jazda. 88 km w różnych naprawdę warunkach. Trochę po czarnym, ale większość w terenie. Od polnych, dość gładkich dróg po błoto i wodę. Na szczęście nic nie ucierpiało, w tym sensie, że nie wywaliło żadnych simeringów, nie zalał mnie olej itd. V-max o póki co 64 km/h, więc bez szału. W środę jedzie sprzęt na serwis, ten po 100 km, więc zostanie odblokowany, założone zostaną dystanse (45 mm na przód i tył). Nie zauważyłem, aby jakoś mocno nim bujało, ale też jeżdżę z głową, bo za dużo mam do stracenia, aby przez głupie świrowanie na własne życzenie stać się inwalidą. Dosyć słabo hamuje na czarnym, ale na piasku rewelacja (wiadomo, opony). Co się dzieje po przejażdżce? Coś zaczęło mi dzwonić podczas dodawania gazu. Dzwoni, jakby uderzał metal o metal. Gdzieś pod kierownicą (tak mi się wydaje), oraz odkręciło się prawe lusterko. To tyle. Tak więc pierwsza setka zaliczona i najchętniej to już już jutro machnął bym kolejne 300. Kurde, co za frajda...
ps. 88 km i spalił dokładnie 8,61 l benzyny.