Rozum - wyposażenie obowiązkowe
- prezziguzzi
- Posty: 2851
- Rejestracja: wt 28 lis, 2006
- Lokalizacja: Józefów koło Otwocka
- Kontakt:
słuchajcie to tyczy się do wszystkich myślę że każdy powinien to http://video.google.pl/videoplay?docid= ... &plindex=8 zobaczyć to co niekturych oduczy troszke szybkości bo mnie np to oduczyło i potos "Mirka Z" też mnie oduczyła troszkę i teraz jusz tak niedzikuje pozdro dla każdego quadowcy i niequadowcy
i sorki za moje byki ![Cool 8)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_cool.gif)
![Razz :P](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_razz.gif)
![Cool 8)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_cool.gif)
co do OC to Maćku to też miałem ostre przejścia i skończyło się na tym że w podmiejskiej placówce PZU odszukali klasę typu quad i stawką wyjściową było 120 pln po czym pojawił się kolejny problem zniżek dzwonili dzwonili i okazało sie że mają różne odpowiedzi w tej samej firmie skończyło sie na tym że przyznali zniżki i mam OC posiadając nie zarejestrowanego quada ![Smile :)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif)
p.s.
sorki za to że pisze nie na temat ale może sie to komuś przyda
![Smile :)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif)
p.s.
sorki za to że pisze nie na temat ale może sie to komuś przyda
Kiedyś też zdarzyła mi się podobna sytuacja.
Wyprawa była dość długa i mieliśmy zamiar (z Tatą) wracać do domu.
Wjechaliśmy w większą drogę polną, mineliśmy dom, a na końcu pole,
więc zawracamy. Gdy zaczęliśmy dojeżdżać do drogi utwardzonej
zauważyliśmy, że ktoś biegnie w naszą stronę. Okazało się, że
wjechaliśmy komuś na łąkę obok domu. Gdy ów chłopak do
nas dobiegł powidał nas słowami na "k", po chwili doszedł
gospodarz i spytał, "czy nam się nie nudzi?"
Odpowiedzieliśmy, że "nie" i grzecznie przeprosiliśmy.
Okazał się, że wcześniej owy gospodarz miał doświadczenia
z quadowcami (ktoś mu rozrył kawałek pola).
Cała przygoda (rozmowa) skończyła się na tym,
że podaliśmy sobie dłonie i jeszcze raz serdecznie przeprosiliśmy.
Wyprawa była dość długa i mieliśmy zamiar (z Tatą) wracać do domu.
Wjechaliśmy w większą drogę polną, mineliśmy dom, a na końcu pole,
więc zawracamy. Gdy zaczęliśmy dojeżdżać do drogi utwardzonej
zauważyliśmy, że ktoś biegnie w naszą stronę. Okazało się, że
wjechaliśmy komuś na łąkę obok domu. Gdy ów chłopak do
nas dobiegł powidał nas słowami na "k", po chwili doszedł
gospodarz i spytał, "czy nam się nie nudzi?"
Odpowiedzieliśmy, że "nie" i grzecznie przeprosiliśmy.
Okazał się, że wcześniej owy gospodarz miał doświadczenia
z quadowcami (ktoś mu rozrył kawałek pola).
Cała przygoda (rozmowa) skończyła się na tym,
że podaliśmy sobie dłonie i jeszcze raz serdecznie przeprosiliśmy.
Pozdrawiam Mikołaj