Dakar 2007
- Krzysztof Wronowski
- Posty: 1339
- Rejestracja: pn 29 sie, 2005
- Lokalizacja: Warszawa
Dakar 2007
Znana jest już trasa rajdu Dakar 2007 :
Znany jest też skład polskich załóg na rajd:
Albert + Kazber - auto Evo Dakar w klasie T1 - prototypy
Robert + Ernest Góreccy (jw) obaj na Tomcat Landrower
serwis:
Moli + Owca + Mazurek (MAN T5)
z Polski jeszcze jadą:
Baran + Marton (Unimog T4)
Hołek + Fortin (Nissan T1)
Dąbrowski, Czachor i Jarek Cisak (wszyscy na KTM)
Tom Caty na burtach pojazdów wiozą serduszko WOŚP i w zamian za ten honor przekazują nie odpłatnie na aukcję WOŚPu trzeci pojazd Evo Dakar (Tom Cat) który będzie można zakupić podczas XV finału Orkiestry. Wylicytowana kwota zasili w całości konto Fundacji.
Auto zostanie wstawione na aukcje Allegro.pl przez WOŚP tydzień przed finałem oraz zostanie zaprezentowane podczas finału. Planowane zakończenie aukcji tak jak innych tego typu - tydzień po finale.
Bedzie co oglądać
Znany jest też skład polskich załóg na rajd:
Albert + Kazber - auto Evo Dakar w klasie T1 - prototypy
Robert + Ernest Góreccy (jw) obaj na Tomcat Landrower
serwis:
Moli + Owca + Mazurek (MAN T5)
z Polski jeszcze jadą:
Baran + Marton (Unimog T4)
Hołek + Fortin (Nissan T1)
Dąbrowski, Czachor i Jarek Cisak (wszyscy na KTM)
Tom Caty na burtach pojazdów wiozą serduszko WOŚP i w zamian za ten honor przekazują nie odpłatnie na aukcję WOŚPu trzeci pojazd Evo Dakar (Tom Cat) który będzie można zakupić podczas XV finału Orkiestry. Wylicytowana kwota zasili w całości konto Fundacji.
Auto zostanie wstawione na aukcje Allegro.pl przez WOŚP tydzień przed finałem oraz zostanie zaprezentowane podczas finału. Planowane zakończenie aukcji tak jak innych tego typu - tydzień po finale.
Bedzie co oglądać
3fun - bo quady są naszą pasją
-
- Posty: 13
- Rejestracja: ndz 17 gru, 2006
Quady - lista startowa rajdu Dakar2007
Pojawiła się już lista zgłoszonych quadowców do rajdu (do pobrania poniżej), ale ostateczna, potwierdzona lista startujących quadowców będzie znana po 5 stycznia.
- Krzysztof Wronowski
- Posty: 1339
- Rejestracja: pn 29 sie, 2005
- Lokalizacja: Warszawa
- Krzysztof Wronowski
- Posty: 1339
- Rejestracja: pn 29 sie, 2005
- Lokalizacja: Warszawa
Macháček nenašel následovníka, na Dakar se opět vydá sám...
http://www.sport.cz/motorsport/rallye/m ... fon8v.html
Machacek startuje w Rajdzie Dakar od 2003 roku na ... Yamaha Banshe !
http://www.sport.cz/motorsport/rallye/m ... fon8v.html
Machacek startuje w Rajdzie Dakar od 2003 roku na ... Yamaha Banshe !
3fun - bo quady są naszą pasją
Ciekaw jestem ile quadów dotrze do mety w tym roku , w ostatnich kilku edycjach liczbę szczęśliwców można było policzyć na palcach jednej ręki a nawet wystarczał jeden palec (Krzysiek wszystko przed nami goście na quadach -Ci którzy docierali ostatnio do mety Dakaru mają ponad 40 lat )
Pozdrawiam MIKE
Pozdrawiam MIKE
- Krzysztof Wronowski
- Posty: 1339
- Rejestracja: pn 29 sie, 2005
- Lokalizacja: Warszawa
DAKAR
Rajd Dakar - zaczynamy walkę o przetrwanie.
Pierwszy afrykański etap tegorocznego rajdu Dakar wcale nie był rozgrzewką. Kamienie, dziurawe bezdroża, konieczność ciągłej koncentracji i dokuczliwe awarie pojazdów – zaczęła się prawdziwa walka o przetrwanie w 29. edycji pustynnego maratonu. Od teraz będzie tylko gorzej…
Doświadczeni uczestnicy Dakaru twierdzą, że Maroko po prostu trzeba przejechać, ściganie zaczyna się dalej. Trzeci etap rozegrano od razu po przeprawie promowej z Europy. Kierowcy wyjeżdżali na odcinek specjalny zmęczeni i niewyspani po krótkiej nocy. W tych trudnych warunkach nasi zawodnicy startujący Land Roverami EvoDakar nie zapomnieli o sportowej postawie i konieczności niesienia pomocy rywalowi w potrzebie. Rajd dopiero się rozpoczął, ale już dostarczył wielu emocji.
Rafał Marton: „Bardzo dziwny odcinek specjalny, organizatorzy od początku wysoko zawiesili poprzeczkę. Trasa była naprawdę trudna, pełna dziur i kamieni, wymagająca ciągłej koncentracji. Staraliśmy się przede wszystkim oszczędzać naszego Unimoga. Niestety, pomimo ostrożnej jazdy podwozie i tak było bombardowane kamieniami. W pewnym momencie okazało się, że Grzegorz nie może już zmieniać biegów. Musieliśmy się zatrzymać i dokonać naprawy zmieniacza w skrzyni. Straciliśmy na tym około pół godziny, ale mogliśmy kontynuować jazdę. Błahostka, która napsuła nam krwi i zabrała czas, który chcieliśmy poświęcić na odpoczynek. Z drugiej strony to na Dakarze chleb codzienny. Do Afryki żaden z nas nie jedzie, żeby spać” - dodał z uśmiechem pilot ciężarówki Diverse Extreme TVN Turbo Team.
Grzegorz Baran, kierowca: „Ten rajd dopiero się zaczął, celem jest przede wszystkim osiągnięcie mety. Jesteśmy załogą bez serwisu, dlatego musimy jechać rozważnie i bez szaleństw. Rywalizację w Afryce zaczęliśmy dopiero późnym popołudniem i końcówkę odcinka musieliśmy jechać w kompletnych ciemnościach. Na pustyni słońce zachodzi w niesamowitym tempie. Najpierw je przeklinamy, bo świeci bardzo ostro i na "oesach" biegnących w kierunku zachodnim nic nie widać. Później ani się obejrzysz i nagle robi się ciemno. Zupełnie jakby ktoś nagle wyłączył żarówkę. W takich warunkach trzeba bardzo pilnować drogi. Muszę przyznać, że w tym roku rywalizacja wśród ciężarówek jest zawzięta i stoi na poziomie niespotykanym wcześniej w Dakarze.
Naszym atutem jest sprawność na wydmach i krętych odcinkach a na takie jeszcze przyjdzie czas.”
Na szczęście nie potwierdziły się informacje o konieczności holowania samochodu Krzysztofa Hołowczyca. Swoją pomoc od razu zaoferowali zawodnicy samochodowi Diverse Extreme TVN Turbo Team, Albert Gryszczuk/Jarek Kazberuk i Robert Górecki/Ernest Górecki. W ostatniej chwili, tuż przed wyruszeniem do odcinka specjalnego, Nissan Orlen Teamu odzyskał częściową sprawność silnika i Hołowczyc mógł przejechać trasę bez holowania. Po zakończeniu odcinka "Hołek" osobiście podziękował naszym zawodnikom za bezinteresowną chęć udzielenia pomocy.
Po zakończeniu zmagań kierowca/pilot Jarek Kazberuk powiedział: „Z powodu kurzu nic nie było widać. Po drugie sama trasa odcinka była bardzo różnorodna i wymagająca. Najpierw labirynt dróg w górach, później ścigaliśmy się w szerokiej dolinie. Jechaliśmy głównie po skałach, czasem podłoże było miękkie i bardzo pyliło. Dla nas to było spore utrudnienie, bo w naszych Land Roverach nie ma przecież żadnych drzwi. Kurz mam dosłownie wszędzie. Pod powiekami, w uszach, nawet w butach czuję jakieś skalne drobiny”.
Jego partner z Land Rovera EvoDakar, Albert Gryszczuk, dodał: „Najgorsze, że trasa była nierytmiczna. Po szybkich partiach nagle wjeżdżaliśmy na głazowiska. Trzeba było się pilnować, żeby czegoś nie urwać. U nas ucierpiała tylko felga, ale to drobiazg. Mijaliśmy po drodze nieszczęśników, którzy jechali z urwanymi kołami lub utknęli na dobre wbici w kamienie. My nie szaleliśmy, bo mamy cel do zrealizowania: chcemy dojechać do stolicy Senegalu!”
Na 3. etapie z Nador do Er Rachidia (Maroko) Grzegorz Baran z Rafałem Martonem po naprawie skrzyni biegów zajęli 61. miejsce. Po przejechaniu dwóch odcinków specjalnych (ciężarówki nie rywalizowały w niedzielę) załoga Baran/Marton jest sklasyfikowana na 46. miejscu, wyprzedza 35 rywali.
Albert Gryszczuk z Jarkiem Kazberukiem osiągnęli metę 3. etapu na 132. pozycji, po 3. odcinkach specjalnych zajmują 102. miejsce i za sobą mają 73. załóg.
Robert i Ernest Góreccy, druga polska załoga samochodowa Diverse Extreme TVN Turbo Team, zameldowali się na biwaku w Er-Rachidia na 135. miejscu i zajmują 158 pozycję w 29. edycji rajdu Dakar.
Dziś śmiałkowie zawitają do krainy wydm i zaliczą surową lekcję przetrwania. Do pokonania mają aż 679 km trasy, w tym 405 km odcinka specjalnego. Debiutanci właśnie tutaj poznają wydmy i przeżyją pierwsze chwile grozy. Priorytetem dla wszystkich załóg powinno być osiągnięcie mety w Ouarzazate. Ten rejon miał kiedyś znaczenie strategiczne - miasto Quarzazate leżało na skrzyżowaniu szlaków biegnących do Marakeszu i Agadiru. Skalne doliny Dades i Draa to także ulubiony cel filmowych reżyserów - najpiękniejsze skały są właśnie tu. Jednak zawodnicy niejednokrotnie będą je przeklinali.
informacja pochodzi z serwisu rajdy4x4
Pierwszy afrykański etap tegorocznego rajdu Dakar wcale nie był rozgrzewką. Kamienie, dziurawe bezdroża, konieczność ciągłej koncentracji i dokuczliwe awarie pojazdów – zaczęła się prawdziwa walka o przetrwanie w 29. edycji pustynnego maratonu. Od teraz będzie tylko gorzej…
Doświadczeni uczestnicy Dakaru twierdzą, że Maroko po prostu trzeba przejechać, ściganie zaczyna się dalej. Trzeci etap rozegrano od razu po przeprawie promowej z Europy. Kierowcy wyjeżdżali na odcinek specjalny zmęczeni i niewyspani po krótkiej nocy. W tych trudnych warunkach nasi zawodnicy startujący Land Roverami EvoDakar nie zapomnieli o sportowej postawie i konieczności niesienia pomocy rywalowi w potrzebie. Rajd dopiero się rozpoczął, ale już dostarczył wielu emocji.
Rafał Marton: „Bardzo dziwny odcinek specjalny, organizatorzy od początku wysoko zawiesili poprzeczkę. Trasa była naprawdę trudna, pełna dziur i kamieni, wymagająca ciągłej koncentracji. Staraliśmy się przede wszystkim oszczędzać naszego Unimoga. Niestety, pomimo ostrożnej jazdy podwozie i tak było bombardowane kamieniami. W pewnym momencie okazało się, że Grzegorz nie może już zmieniać biegów. Musieliśmy się zatrzymać i dokonać naprawy zmieniacza w skrzyni. Straciliśmy na tym około pół godziny, ale mogliśmy kontynuować jazdę. Błahostka, która napsuła nam krwi i zabrała czas, który chcieliśmy poświęcić na odpoczynek. Z drugiej strony to na Dakarze chleb codzienny. Do Afryki żaden z nas nie jedzie, żeby spać” - dodał z uśmiechem pilot ciężarówki Diverse Extreme TVN Turbo Team.
Grzegorz Baran, kierowca: „Ten rajd dopiero się zaczął, celem jest przede wszystkim osiągnięcie mety. Jesteśmy załogą bez serwisu, dlatego musimy jechać rozważnie i bez szaleństw. Rywalizację w Afryce zaczęliśmy dopiero późnym popołudniem i końcówkę odcinka musieliśmy jechać w kompletnych ciemnościach. Na pustyni słońce zachodzi w niesamowitym tempie. Najpierw je przeklinamy, bo świeci bardzo ostro i na "oesach" biegnących w kierunku zachodnim nic nie widać. Później ani się obejrzysz i nagle robi się ciemno. Zupełnie jakby ktoś nagle wyłączył żarówkę. W takich warunkach trzeba bardzo pilnować drogi. Muszę przyznać, że w tym roku rywalizacja wśród ciężarówek jest zawzięta i stoi na poziomie niespotykanym wcześniej w Dakarze.
Naszym atutem jest sprawność na wydmach i krętych odcinkach a na takie jeszcze przyjdzie czas.”
Na szczęście nie potwierdziły się informacje o konieczności holowania samochodu Krzysztofa Hołowczyca. Swoją pomoc od razu zaoferowali zawodnicy samochodowi Diverse Extreme TVN Turbo Team, Albert Gryszczuk/Jarek Kazberuk i Robert Górecki/Ernest Górecki. W ostatniej chwili, tuż przed wyruszeniem do odcinka specjalnego, Nissan Orlen Teamu odzyskał częściową sprawność silnika i Hołowczyc mógł przejechać trasę bez holowania. Po zakończeniu odcinka "Hołek" osobiście podziękował naszym zawodnikom za bezinteresowną chęć udzielenia pomocy.
Po zakończeniu zmagań kierowca/pilot Jarek Kazberuk powiedział: „Z powodu kurzu nic nie było widać. Po drugie sama trasa odcinka była bardzo różnorodna i wymagająca. Najpierw labirynt dróg w górach, później ścigaliśmy się w szerokiej dolinie. Jechaliśmy głównie po skałach, czasem podłoże było miękkie i bardzo pyliło. Dla nas to było spore utrudnienie, bo w naszych Land Roverach nie ma przecież żadnych drzwi. Kurz mam dosłownie wszędzie. Pod powiekami, w uszach, nawet w butach czuję jakieś skalne drobiny”.
Jego partner z Land Rovera EvoDakar, Albert Gryszczuk, dodał: „Najgorsze, że trasa była nierytmiczna. Po szybkich partiach nagle wjeżdżaliśmy na głazowiska. Trzeba było się pilnować, żeby czegoś nie urwać. U nas ucierpiała tylko felga, ale to drobiazg. Mijaliśmy po drodze nieszczęśników, którzy jechali z urwanymi kołami lub utknęli na dobre wbici w kamienie. My nie szaleliśmy, bo mamy cel do zrealizowania: chcemy dojechać do stolicy Senegalu!”
Na 3. etapie z Nador do Er Rachidia (Maroko) Grzegorz Baran z Rafałem Martonem po naprawie skrzyni biegów zajęli 61. miejsce. Po przejechaniu dwóch odcinków specjalnych (ciężarówki nie rywalizowały w niedzielę) załoga Baran/Marton jest sklasyfikowana na 46. miejscu, wyprzedza 35 rywali.
Albert Gryszczuk z Jarkiem Kazberukiem osiągnęli metę 3. etapu na 132. pozycji, po 3. odcinkach specjalnych zajmują 102. miejsce i za sobą mają 73. załóg.
Robert i Ernest Góreccy, druga polska załoga samochodowa Diverse Extreme TVN Turbo Team, zameldowali się na biwaku w Er-Rachidia na 135. miejscu i zajmują 158 pozycję w 29. edycji rajdu Dakar.
Dziś śmiałkowie zawitają do krainy wydm i zaliczą surową lekcję przetrwania. Do pokonania mają aż 679 km trasy, w tym 405 km odcinka specjalnego. Debiutanci właśnie tutaj poznają wydmy i przeżyją pierwsze chwile grozy. Priorytetem dla wszystkich załóg powinno być osiągnięcie mety w Ouarzazate. Ten rejon miał kiedyś znaczenie strategiczne - miasto Quarzazate leżało na skrzyżowaniu szlaków biegnących do Marakeszu i Agadiru. Skalne doliny Dades i Draa to także ulubiony cel filmowych reżyserów - najpiękniejsze skały są właśnie tu. Jednak zawodnicy niejednokrotnie będą je przeklinali.
informacja pochodzi z serwisu rajdy4x4
3fun - bo quady są naszą pasją
- Krzysztof Wronowski
- Posty: 1339
- Rejestracja: pn 29 sie, 2005
- Lokalizacja: Warszawa
Auto Hołka http://www.rajdy.holek.pl/2007dakar/ind ... ction=auto
Z ostatnich newsów: odpadł Czagin... i to jeszcze przed Mauretanią
Z ostatnich newsów: odpadł Czagin... i to jeszcze przed Mauretanią
3fun - bo quady są naszą pasją
- Krzysztof Wronowski
- Posty: 1339
- Rejestracja: pn 29 sie, 2005
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki Domatorowi z forum rajdy możemy obejżeć relacje z rajdu , które zgrywa i umieszcza na stronie:
www.rally4x4.pl filmy filmy na haslo
haslo: edelbrock
potem "dakar 2007" i juz
Dla mnie jest to super sprawa ponieważ nie mam Eurosportu.
www.rally4x4.pl filmy filmy na haslo
haslo: edelbrock
potem "dakar 2007" i juz
Dla mnie jest to super sprawa ponieważ nie mam Eurosportu.
3fun - bo quady są naszą pasją
- Krzysztof Wronowski
- Posty: 1339
- Rejestracja: pn 29 sie, 2005
- Lokalizacja: Warszawa