To tak jakby kupić osobówkę, założyć jej homonto i orać nią pole.Zmora1966 pisze:Jedno jest pewne CFka nie nadaje się do ciężkiej jazdy i tyrania - będzie się psuć.
To jest pierwszy punkt elementarza offroadera.oolsztyniak pisze: To nie jest auto, że po 10 tyś jadę na przegląd olejowy, wymieniam filtry, raz do roku odgrzybiam klimę ... Sorry ale to trochę inna charakterystyka sprzętu, używania, dbania i serwisowania. Nie wystarczy tylko pojechać na wymianę oleju, czasem trzeba łapki wsadzić to tu to tam.
) ale dla mnie to normalna czynność "w pakiecie" czyli jeżdżę a po jeździe albo przed oglądam sobie te kilka minut maszynkę (obojętnie jaką latałem - chińczyk, tajwańczyk czy markowce).
urodził mi się drugi synek i niestety nie było czasu na jazde... ale ostatnio wyciągiem gadzinke z garażu i niestety nie dalem rady włączyć przedniego napędu... myślałem ze mnie krew zaleje bo dwa tygodnie wczesniej zawiozlem go na serwis aby zrobić drugi przegląd aby maszyna było gotowa na zimowy sezon. Wiec gdy po 5miesiacach za chciałem poszalec on znów padł i to nigdzie nie wyjeżdżając... okazało się ze padł silniczek od przełączenia napędu na moscie.... chłopaki miałem zamiar po wybijać szyby w tym serwisie tak byłem zły ponieważ gdy wymieniali most za pierwszym razem... nie dakrecili kluczem dynamo metrycznym śrub i most się poluzowal i nieźle nim poszarpalo co juz wczesniej pisalem ale prawdopodobnie tak przynajmniej twierdzi serwis wtedy doszło do uszkodzenia obudowy od silniczka o czym serwis mnie nie poinformował tylko sobie sam zalatal plastik klejem z tubki zgrzewanym i niestety przyszła zima mróz i woda w silniczku zamarzła i go rozwalila... byłem tak zły bo cos co miało być szczelnie zamknięte szczelnie trzymalo tylko wodę. I gdy mam wolne ja gada mam znów w serwisie. Oczywiście moje zdanie jest inne niż serwisu bo uważam ze to oni uszkodzili obudowę matujac ja razem z mostem gdyż mieli go problem włożyć i przyszlifowali obudowę mostu i przez przypadek szlifujac tarcza od tylu zachaczyli w obudowę od silniczka przynajmniej wszystko na to wskazuje. Wiem wiem zaraz napiszecie co oni tam szlifowali - ja tez byłem załamany dlatego zrobiłem zdjęcia ale nie wiedziałem ze mi tez rozwalili obudowę od silniczka. Mam nadzieję ze na dniach dostane nowke i w końcu pojezdze. Wszystkiego dobrego Panowie w nowym 2016roku i oby wasze quady nie potrzebowały serwisów 
A tak na poważnie, znowu opinia o serwisach się potwierdza, mnie też bolało jak zakupiłem nową 500-ctke i po wjeździe do wody, straciłem całą gwarancję... Ale cóż, sam dokonuję wszystkich napraw i przeglądów, oczywiście z pomocą kolegów i opisów z Forum, bo instrukcja obsługi szału nie robi. 3 maj się i powodzenia. myślę ze ja na sto % oddalbym sprawę do sadu bo to tylko w Polsce powinno nazywać się pojazd do jazdy po drogach utwardzonych a najlepiej po asfalcie niestety samo to czym jest quad i po co jest to wyklucza i wnpewnien sposób zakazuje... No chyba ze to było topienie i woda w silniku no to... cóż... Chociaż chyba wolalbym taka usterkę i wypłacić z AC odszkodowanie niż to pajacowanie które ja przezywam teraz z serwisem a kto na tym cierpi? Marka CF bo quad dobry a serwis robi wszystko abym zmienił zdanie... Tez miałem 500 i nigdy mnie nie zawiodła ale nie widziała serwisu 