Pogaduchy o CF Off-Top
- oolsztyniak
- Moderator
- Posty: 4252
- Rejestracja: wt 24 wrz, 2013
- Quad:: xxc 1000r
- Imię: Łukasz
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
No u mnie też poleciał, pamiętam jak wspominałeś, że u Ciebie jest okej.
Dobrze, że sobie poradziłeś z tematem, mi padł około 30 km od domu i to na dostępnej drodze więc holowanie za autem.
No i jak wspomniałeś każdy serwis ramach akcji serwisowych powinien ten wężyk wymienić i tyle. Nie są to przecież jakieś ogromne koszta z tym związane.
Dawaj foty
Dobrze, że sobie poradziłeś z tematem, mi padł około 30 km od domu i to na dostępnej drodze więc holowanie za autem.
No i jak wspomniałeś każdy serwis ramach akcji serwisowych powinien ten wężyk wymienić i tyle. Nie są to przecież jakieś ogromne koszta z tym związane.
Dawaj foty
jest Renegade xxc 1000r
był krótki XTP 1000
był Renegade 800r xxc
był CF Moto 800
Prawdziwa przygoda zaczyna się tam .....
.... gdzie kończy się droga
Team Father&Son
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
był krótki XTP 1000
był Renegade 800r xxc
był CF Moto 800
Prawdziwa przygoda zaczyna się tam .....
.... gdzie kończy się droga
Team Father&Son
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
-
- Posty: 642
- Rejestracja: pt 06 wrz, 2013
- Quad:: renegade 570 xxc , był cf x8 ,cf 500 , lucky star 400shineray 250-9c
- Imię: Wojtek
- Lokalizacja: Suwałki
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
Dokładnie Sławek dawaj relację .
- Zmora1966
- Quadowa Grupa Południe
- Posty: 2467
- Rejestracja: pt 30 sie, 2013
- Quad:: CanAm 800XT - była CFka X8, Keeway 300 GTX, Honda
- Imię: Sławek
- Lokalizacja: Czernichów k. Krakowa
- Kontakt:
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
UKRAINA 2013 - zakończenie sezonu organizacja Dziki (ATV Bieszczady) i Mikuś (Moto Mikulski) - wspomnienia ZaZu
7.11.2013
Wyruszamy. Około godziny 17 wyjeżdżamy z Krakowa do Ustrzyk Dolnych gdzie będziemy nocować.
Quady zapakowane (CFka na pace) a Kymco na przyczepie. W pełni zaopatrzeni z nadziejami na ładną pogodę. W drodze nono stop nam leje. Około 15 km przed celem zaczyna nam się tłuc cos w dostawczaku. Nie ma czasu na sprawdzenie co…jedziemy. Dojeżdżamy około godziny 21.
Na miejscu wita nas Dziki i Mikuś (organizatorzy). Otrzymujemy koszulki, naklejki (ja zamówioną bluzę na buzzera). Organizatorzy wgrywają na tracki do mojego Garmiaka z instrukcją żeby dostosować sobie kolory i ustawić inne niż ślad (żeby nie jeździć po własnych śladach)
W sumie wgrane mamy 3 tracki: Nocny, Dzienny oraz „o paliwo”. Kończymy pierwszy dzień kilkoma browcami i lulu…………..
8.11.2013
Budzi nas piękna pogoda – zgodnie z planem mamy być gotowi na godzinę 7:30…
Na wyjazd zameldowało się 29 quadów w tym 80% to CanAm’y, kilka G7, Kingów, Hond no i nasze rodzynki (CFka i Kymco). Śnadanko i zaczynamy rozpakowywać Qady.
Organizatorzy plombują nam Karty do pieczątek i czekamy na wyjazd. Niestety wyjazd się opóźnia i ruszamy dopiero około godziny 11:00.
Szkoda..bo dzień jest wręcz prześliczny.
Jedziemy 7 km do przejścia granicznego w Krościenku, (odpraw trwa dobre1,5 godziny – sprawdzają nam numery VIN i generalnie się nie śpieszą).
Następnie kierujemy się asfaltami (30 km) do miejscowości Stary Sambor – gdzie znajduje się nasza baza wypadowa. Droga na Ukrainie? Cóż to nie droga… najlepszy pojazd na taką drogę to ….Quad.
Reakcje ludności pozytywne i wychodzą tłumnie i patrzą na przejeżdżającą kolumnę 29 Quadów. Niektórzy machają, inni robią fotki lub filmy. Najbardziej rozbawił mnie widok starszego człowieka pasącego krowę i komórką przy uchu. Generalnie jednak widać że to biedny kraj. A gospodarka to polskie realia 20 lat temu – wszystkich sceptyków zapraszam na wyjazd na Ukrainę – to zobaczą gdzie my jesteśmy a gdzie nasi wschodni sąsiedzi.
Dojeżdżamy na miejsce, rozpakowujemy się, jemy obiad i około godziny 14-15 ruszamy na etap nocny.
Okazało się że pierwsza pętla była bez pieczątek – szkoda…strata czasu. Gdybyśmy się zorientowali moglibyśmy więcej zrobić drugiej pętli jeszcze za dnia a tak wjechaliśmy na nią już po zmroku. Efekt? Przy oryginalnych światłach i czołówkach możemy jedynie marzyć o szukaniu pieczątek – daje nam się znaleźć dwie.
Na domiar złego mój Garmiak informuje mnie że bateria jest słaba. Sprawdzamy? W pośpiechu nie przepakowaliśmy baterii z plecaków. Szybka decyzja – wymieniamy z naszych czołówek i rezygnujemy z szukania pieczątek – skupiamy się wyłącznie na nawigowaniu i konieczności wyjazdu z lasów bliżej cywilizacji.
Trochę skracamy drogę – w sumie robimy około 30 km trasy – wracamy do bazy.
Quady spisują się rewelacyjnie, gdyby nie brak dodatkowego oświetlenia na pewno zrobilibyśmy więcej. Zero problemów w terenie.
W bazie – spisujemy czasy, „ogarniamy się” i kolacja, piwo, samogon, czany ukraińskie – kotły z gorącą wodą, sauna i basen….. około 2-3 w nocy lulu……. W naszym domku (7 osób). Okupujemy go w składzie krakowsko – śląskim.
9.11.2013
Pogoda niestety trochę gorsza ale nie leje..nie ma co narzekać jest ciepło. Śniadanie, Tankujemy maszyny na pobliskiej stacji, wpisujemy czasy startu i ruszamy na track dzienny (ok.10:00). Tym razem idzie nam znacznie lepiej. Wiemy już o co chodzi z nawigowaniem i udaje nam się znajdować kolejne pieczątki.
Trasa prowadzi przez góry, ostre trawersy z przeszkodami w postaci powalonych drzew.
Tak CFka jak i Kymco radza sobie świetnie. W jednym przypadku za późno podjąłem decyzję o odbiciu i zawisłem wzdłużnie na drzewie.
Udało nam się ściągnąć wyciągarką CFkę do tyłu i zjechałem z drzewa. Podnieść 400 kg Quada…niestety w 2 osoby nierealne. Jedziemy dalej….niestety w pewnym momencie zacząłem czuć paliwo…….po chwili okazuje się że cały silnik się dymi.
Byłem już pewny że poleciał słynny przewód paliwowy pod airbagiem. Odkręcamy airboxa…włączamy zapłon – wali paliwem jak z sikawki. Zdejmujemy AirBoxa i próbujemy ratować wężyk (klej cyjanopan, kawałek gumy plus opaska).
Testujemy ponownie …niestety przewód pęka w kolejnym miejscu (rośnie jak balonik i pryska w nas paliwem). Decyzja dzwonimy do Mikusia (zaplecze serwisowe wyprawy) i podajemy MARKer naszej pozycji. Decyzja? Kymco holuje mnie do pobliskiej wioski a następnie do bazy.
Marek odłącza się i jedzie z inną grupą a Mikuś naprawia przewód paliwowy. Po około półgodziny jestem gotów. Mikus tłumaczy mi jak wyprzedzić grupę i pędzę – bez nawigacji na „czuja”.
Udaje się – tak szybki chyba jeszcze nie jechałem w górach – doganiam ich i kontynuujemy z Team Partnerem nasze tracki i pieczątki.
Trasy umiarkowanie trudne - strome podjazdy w błocie i zjazdy. Nieraz konieczność manewrowania w lesie w celu ominięcia powalonych drzew lub wąskich przejazdów (Kymco przechodzi – Cfka mniej zwrotna muszę kombinować bokiem przez las itp.) Dystanse spisują się świetnie – to nie ten sam Quad, nie ma obawy że za chwile się wywróci. Cześć trasy pokonujemy rzeką… w tym przypadku CFka góruje – stabilna i pewna w prowadzeniu. Przez szczyty pędzimy momentami w granicach 70-80 km/h.
Pod koniec znowu podjazdy w bardzo śliskiej i ciężkiej glinie – Cfka silna daje radę, Kymco trochę się poci ale też wychodzi. Dojeżdżamy do bazy godzinę po zmroku – awaria wywaliła nam czasy. Zrobiliśmy około 70 km, dwa razy używając wyciągarki, kilka razy spinałem napędy no i nie oszczędzałem redukcji na wolne obroty.
Spisujemy czasy, liczymy pieczątki – na 14, 8 zrobionych – jak na pierwszy raz jesteśmy bardzo zadowoleni.
Myjemy nasze Quady i siebie pod Karcherem
Na koniec uroczysta kolacja, plus dyplomy – nagrody dla zwycięzców a następnie to samo co dzień wcześniej – czyli integracja.
10.11.2013
Wstajemy około 9:00, pakujemy sprzęty (niestety leje) i w tym deszczu wracamy do Polski.
Wstępne analizy:
- Nie da się jeździć bez oświetlenia dodatkowego z przodu – trzeba zainwestować w ledy no i z tyłu.
- Oprócz przewodu paliwowego CFka spisała się bardzo dobrze – jeszcze jednak nie dokonałem ostatecznych oględzin – napisze odrębnie.
Wyjazd uważam za udany i już z niecierpliwością czekam na kolejny który mam zamiar uskutecznić na Ukrainie – tereny są wręcz wymarzone dla Quadowców – niestety obawiam się że ze względu na specyfikę kraju … lepiej jechać w ramach zorganizowanych grup. Bez warunkowo jednak musza to być mniejsze grupy jeśli miały by dotyczyć dłuższych wyjazdów.
Część zdjęc umieszczam u Was ale wszystkie znajdą się niedługo na naszej stronie teamowej (ZazuQuadTeam).
7.11.2013
Wyruszamy. Około godziny 17 wyjeżdżamy z Krakowa do Ustrzyk Dolnych gdzie będziemy nocować.
Quady zapakowane (CFka na pace) a Kymco na przyczepie. W pełni zaopatrzeni z nadziejami na ładną pogodę. W drodze nono stop nam leje. Około 15 km przed celem zaczyna nam się tłuc cos w dostawczaku. Nie ma czasu na sprawdzenie co…jedziemy. Dojeżdżamy około godziny 21.
Na miejscu wita nas Dziki i Mikuś (organizatorzy). Otrzymujemy koszulki, naklejki (ja zamówioną bluzę na buzzera). Organizatorzy wgrywają na tracki do mojego Garmiaka z instrukcją żeby dostosować sobie kolory i ustawić inne niż ślad (żeby nie jeździć po własnych śladach)
W sumie wgrane mamy 3 tracki: Nocny, Dzienny oraz „o paliwo”. Kończymy pierwszy dzień kilkoma browcami i lulu…………..
8.11.2013
Budzi nas piękna pogoda – zgodnie z planem mamy być gotowi na godzinę 7:30…
Na wyjazd zameldowało się 29 quadów w tym 80% to CanAm’y, kilka G7, Kingów, Hond no i nasze rodzynki (CFka i Kymco). Śnadanko i zaczynamy rozpakowywać Qady.
Organizatorzy plombują nam Karty do pieczątek i czekamy na wyjazd. Niestety wyjazd się opóźnia i ruszamy dopiero około godziny 11:00.
Szkoda..bo dzień jest wręcz prześliczny.
Jedziemy 7 km do przejścia granicznego w Krościenku, (odpraw trwa dobre1,5 godziny – sprawdzają nam numery VIN i generalnie się nie śpieszą).
Następnie kierujemy się asfaltami (30 km) do miejscowości Stary Sambor – gdzie znajduje się nasza baza wypadowa. Droga na Ukrainie? Cóż to nie droga… najlepszy pojazd na taką drogę to ….Quad.
Reakcje ludności pozytywne i wychodzą tłumnie i patrzą na przejeżdżającą kolumnę 29 Quadów. Niektórzy machają, inni robią fotki lub filmy. Najbardziej rozbawił mnie widok starszego człowieka pasącego krowę i komórką przy uchu. Generalnie jednak widać że to biedny kraj. A gospodarka to polskie realia 20 lat temu – wszystkich sceptyków zapraszam na wyjazd na Ukrainę – to zobaczą gdzie my jesteśmy a gdzie nasi wschodni sąsiedzi.
Dojeżdżamy na miejsce, rozpakowujemy się, jemy obiad i około godziny 14-15 ruszamy na etap nocny.
Okazało się że pierwsza pętla była bez pieczątek – szkoda…strata czasu. Gdybyśmy się zorientowali moglibyśmy więcej zrobić drugiej pętli jeszcze za dnia a tak wjechaliśmy na nią już po zmroku. Efekt? Przy oryginalnych światłach i czołówkach możemy jedynie marzyć o szukaniu pieczątek – daje nam się znaleźć dwie.
Na domiar złego mój Garmiak informuje mnie że bateria jest słaba. Sprawdzamy? W pośpiechu nie przepakowaliśmy baterii z plecaków. Szybka decyzja – wymieniamy z naszych czołówek i rezygnujemy z szukania pieczątek – skupiamy się wyłącznie na nawigowaniu i konieczności wyjazdu z lasów bliżej cywilizacji.
Trochę skracamy drogę – w sumie robimy około 30 km trasy – wracamy do bazy.
Quady spisują się rewelacyjnie, gdyby nie brak dodatkowego oświetlenia na pewno zrobilibyśmy więcej. Zero problemów w terenie.
W bazie – spisujemy czasy, „ogarniamy się” i kolacja, piwo, samogon, czany ukraińskie – kotły z gorącą wodą, sauna i basen….. około 2-3 w nocy lulu……. W naszym domku (7 osób). Okupujemy go w składzie krakowsko – śląskim.
9.11.2013
Pogoda niestety trochę gorsza ale nie leje..nie ma co narzekać jest ciepło. Śniadanie, Tankujemy maszyny na pobliskiej stacji, wpisujemy czasy startu i ruszamy na track dzienny (ok.10:00). Tym razem idzie nam znacznie lepiej. Wiemy już o co chodzi z nawigowaniem i udaje nam się znajdować kolejne pieczątki.
Trasa prowadzi przez góry, ostre trawersy z przeszkodami w postaci powalonych drzew.
Tak CFka jak i Kymco radza sobie świetnie. W jednym przypadku za późno podjąłem decyzję o odbiciu i zawisłem wzdłużnie na drzewie.
Udało nam się ściągnąć wyciągarką CFkę do tyłu i zjechałem z drzewa. Podnieść 400 kg Quada…niestety w 2 osoby nierealne. Jedziemy dalej….niestety w pewnym momencie zacząłem czuć paliwo…….po chwili okazuje się że cały silnik się dymi.
Byłem już pewny że poleciał słynny przewód paliwowy pod airbagiem. Odkręcamy airboxa…włączamy zapłon – wali paliwem jak z sikawki. Zdejmujemy AirBoxa i próbujemy ratować wężyk (klej cyjanopan, kawałek gumy plus opaska).
Testujemy ponownie …niestety przewód pęka w kolejnym miejscu (rośnie jak balonik i pryska w nas paliwem). Decyzja dzwonimy do Mikusia (zaplecze serwisowe wyprawy) i podajemy MARKer naszej pozycji. Decyzja? Kymco holuje mnie do pobliskiej wioski a następnie do bazy.
Marek odłącza się i jedzie z inną grupą a Mikuś naprawia przewód paliwowy. Po około półgodziny jestem gotów. Mikus tłumaczy mi jak wyprzedzić grupę i pędzę – bez nawigacji na „czuja”.
Udaje się – tak szybki chyba jeszcze nie jechałem w górach – doganiam ich i kontynuujemy z Team Partnerem nasze tracki i pieczątki.
Trasy umiarkowanie trudne - strome podjazdy w błocie i zjazdy. Nieraz konieczność manewrowania w lesie w celu ominięcia powalonych drzew lub wąskich przejazdów (Kymco przechodzi – Cfka mniej zwrotna muszę kombinować bokiem przez las itp.) Dystanse spisują się świetnie – to nie ten sam Quad, nie ma obawy że za chwile się wywróci. Cześć trasy pokonujemy rzeką… w tym przypadku CFka góruje – stabilna i pewna w prowadzeniu. Przez szczyty pędzimy momentami w granicach 70-80 km/h.
Pod koniec znowu podjazdy w bardzo śliskiej i ciężkiej glinie – Cfka silna daje radę, Kymco trochę się poci ale też wychodzi. Dojeżdżamy do bazy godzinę po zmroku – awaria wywaliła nam czasy. Zrobiliśmy około 70 km, dwa razy używając wyciągarki, kilka razy spinałem napędy no i nie oszczędzałem redukcji na wolne obroty.
Spisujemy czasy, liczymy pieczątki – na 14, 8 zrobionych – jak na pierwszy raz jesteśmy bardzo zadowoleni.
Myjemy nasze Quady i siebie pod Karcherem
Na koniec uroczysta kolacja, plus dyplomy – nagrody dla zwycięzców a następnie to samo co dzień wcześniej – czyli integracja.
10.11.2013
Wstajemy około 9:00, pakujemy sprzęty (niestety leje) i w tym deszczu wracamy do Polski.
Wstępne analizy:
- Nie da się jeździć bez oświetlenia dodatkowego z przodu – trzeba zainwestować w ledy no i z tyłu.
- Oprócz przewodu paliwowego CFka spisała się bardzo dobrze – jeszcze jednak nie dokonałem ostatecznych oględzin – napisze odrębnie.
Wyjazd uważam za udany i już z niecierpliwością czekam na kolejny który mam zamiar uskutecznić na Ukrainie – tereny są wręcz wymarzone dla Quadowców – niestety obawiam się że ze względu na specyfikę kraju … lepiej jechać w ramach zorganizowanych grup. Bez warunkowo jednak musza to być mniejsze grupy jeśli miały by dotyczyć dłuższych wyjazdów.
Część zdjęc umieszczam u Was ale wszystkie znajdą się niedługo na naszej stronie teamowej (ZazuQuadTeam).
Ostatnio zmieniony śr 13 lis, 2013 przez Zmora1966, łącznie zmieniany 2 razy.
Zmora
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl
- oolsztyniak
- Moderator
- Posty: 4252
- Rejestracja: wt 24 wrz, 2013
- Quad:: xxc 1000r
- Imię: Łukasz
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
Gitarka
Czekamy na resztę
Ps, błotników nie połamałeś?
Mi osłona podstopnic uratowała stopnie już kilka razy
Zastanawiam się nad pociągnięciem podobnej rury co jest pod światłami wzdłuż błotników z przodu i z tyłu żeby lepiej je zabezpieczyć.
Chodzi o to aby rurę wpasować idealnie w błotnik.
Nie pozrywało Ci pasków mocujących od torby?
Mi na poprzedniej wyprawie urwało dwa i wytarło trochę bagażnik
Czekamy na resztę
Ps, błotników nie połamałeś?
Mi osłona podstopnic uratowała stopnie już kilka razy
Zastanawiam się nad pociągnięciem podobnej rury co jest pod światłami wzdłuż błotników z przodu i z tyłu żeby lepiej je zabezpieczyć.
Chodzi o to aby rurę wpasować idealnie w błotnik.
AirBoxaZmora1966 pisze:Zdejmujemy AirBaga
Nie pozrywało Ci pasków mocujących od torby?
Mi na poprzedniej wyprawie urwało dwa i wytarło trochę bagażnik
jest Renegade xxc 1000r
był krótki XTP 1000
był Renegade 800r xxc
był CF Moto 800
Prawdziwa przygoda zaczyna się tam .....
.... gdzie kończy się droga
Team Father&Son
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
był krótki XTP 1000
był Renegade 800r xxc
był CF Moto 800
Prawdziwa przygoda zaczyna się tam .....
.... gdzie kończy się droga
Team Father&Son
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
- oolsztyniak
- Moderator
- Posty: 4252
- Rejestracja: wt 24 wrz, 2013
- Quad:: xxc 1000r
- Imię: Łukasz
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
Fajny zestaw
jest Renegade xxc 1000r
był krótki XTP 1000
był Renegade 800r xxc
był CF Moto 800
Prawdziwa przygoda zaczyna się tam .....
.... gdzie kończy się droga
Team Father&Son
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
był krótki XTP 1000
był Renegade 800r xxc
był CF Moto 800
Prawdziwa przygoda zaczyna się tam .....
.... gdzie kończy się droga
Team Father&Son
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
- Zmora1966
- Quadowa Grupa Południe
- Posty: 2467
- Rejestracja: pt 30 sie, 2013
- Quad:: CanAm 800XT - była CFka X8, Keeway 300 GTX, Honda
- Imię: Sławek
- Lokalizacja: Czernichów k. Krakowa
- Kontakt:
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
Nie, wygląda że wszystko jest ok..ale jak napisałem z braku czasu nie miałem możliwości dokonać pełnych oględzin. Jak się uda to w piątek wezmę urlop i rozkręce osłony - żeby wyczyścić, zdejmę przednie dystanse - żeby zrobić z nimi porządek i przy okazji przeglądnę podwozie.oolsztyniak pisze: Ps, błotników nie połamałeś?
Poprawiłemoolsztyniak pisze: AirBoxa
Torba ok jeśli chodzi o trzymanie - niestety nie jest wodoodporna na długooolsztyniak pisze: Nie pozrywało Ci pasków mocujących od torby?
Napiszę opinię o niej
Zmora
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
sławek ile zrobiłeś kilometrów na całym wyjeździe ??
- Zmora1966
- Quadowa Grupa Południe
- Posty: 2467
- Rejestracja: pt 30 sie, 2013
- Quad:: CanAm 800XT - była CFka X8, Keeway 300 GTX, Honda
- Imię: Sławek
- Lokalizacja: Czernichów k. Krakowa
- Kontakt:
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
120 w terenie i ok 80 po asfaltach (dojazdy z Polski i do Polski).krzysiekk pisze:sławek ile zrobiłeś kilometrów na całym wyjeździe ??
ATV Bieszczady organizują wyjazdy weekendowe na Ukrainę i tygodniowe.
Zbierają wówczas około 8 Quadów i robią po 300 km w terenie. Może warto się nad tym zastanowić...ja z kolegą jesteśmy na TAK jakbyśmy dobrali jeszcze z kilku kolegów to mógłbym napisać do Dzikiego
Zmora
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl
- LATAJĄCY ARTEK
- Posty: 374
- Rejestracja: sob 08 gru, 2012
- Quad:: CF MOTO x8
- Imię: ARTEK
- Lokalizacja: KIELCE
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
Sławek jak możesz to napisz tak czy na pw jaki to koszt .
- oolsztyniak
- Moderator
- Posty: 4252
- Rejestracja: wt 24 wrz, 2013
- Quad:: xxc 1000r
- Imię: Łukasz
Re: Pogaduchy o CF Off-Top
Pisz ogólnie ile to kosztuje bo poza mną mam jeszcze conajmniej 3 chętnych
Druga sprawa, Sławek 'impregnowałeś' jakoś quada?
Jakiś plak czy inne cuda?
Torba wiem że przemaka dlatego pisałem żebyś w wory wszystko pakował
Mało tego terenu a dużo asfaltu, a szkoda.
Muszę szybko papiery o paszport złożyć.
Druga sprawa, Sławek 'impregnowałeś' jakoś quada?
Jakiś plak czy inne cuda?
Torba wiem że przemaka dlatego pisałem żebyś w wory wszystko pakował
Mało tego terenu a dużo asfaltu, a szkoda.
Muszę szybko papiery o paszport złożyć.
Ostatnio zmieniony czw 14 lis, 2013 przez oolsztyniak, łącznie zmieniany 1 raz.
jest Renegade xxc 1000r
był krótki XTP 1000
był Renegade 800r xxc
był CF Moto 800
Prawdziwa przygoda zaczyna się tam .....
.... gdzie kończy się droga
Team Father&Son
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
był krótki XTP 1000
był Renegade 800r xxc
był CF Moto 800
Prawdziwa przygoda zaczyna się tam .....
.... gdzie kończy się droga
Team Father&Son
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.