Witam mam na imię Dawid. Mam 14 lat. Jestem z okolic Kępna.Quadami zajmuję się od 5 lat.Na początku była chinska 110ccm na ,której stuknęło mi 3 tys. km lecz silnik nie wytrzymał dotrzymywania tempa 700-setką. Później nastał czas na bashana 200 ,którego kupiłem bardzo okazyjnie i zostało mi trochę pieniążków więc kupiłem do niego kostkowe opony myślące ,że piach będzie jego przeznaczenie z czym się bardzo pomyliłem bo taplanie w błotku bardziej przypadło mi do gustu.Na "bażancie" przejeździłem trzy lata i muszę przyznać że to chyba pod względem jakości najlepszy chińczyk.po tym czasie kolega dał mi się przejechać grizzlim i tu się "zaraziłem" napędem 4x4 i markową

.W dość krótkim czasie (bo 2 dni) sprzedałem bardzo dobrego bashana."Buszując" po internecie natrafiłem na yamahe big bear 350 z 1998 roku ,która była własnością farmera owiec z Anglii.Musieliśmy jechać po nią 400 km gdyż została przywieziona przez faceta ,który zajmuje się sprowadzaniem aut z anglii.Po krótkich oględzinach odkryliśmy że rama z prawej strony jest przegnita, każda opona jest inna, filter był kruchy jak ciasto ,a na deser okazało się ,że guma prawego napędu jest sparuszała i pęknięta.quada kupiliśmy za 4500zł ,a wszystkie wymiany zużytych części wraz z oponami które już kupiłem wyniosą nas napewno mniej niż wartość quada."misiaczek będzie używany w trudnym terenie więc zobaczymy co jeszcze z niego "wyjdzie".Do zobaczenia na szlaku.