Mam 36 lat i rodzice dali mi na imię Jacek,mieszkam w Warszawie lub czasem troszkę pod. Strefa quadów to kolejny krąg moich motoryzacyjnych zainteresowań. Zaczęło się w wieku nastu lat od Komarka w wersji ze zmianą biegów w kierownicy, następnie przyszła Honda Cb400, GPZ 500 i Monster M600. Na studiach przesiadłem się na pojazdy 4 kołowe bo deska windsurfingowa jakoś nie chciała zmieścić się na Monsterka. W międzyczasie rozpocząłem pracę w "branzy" i obecnie pracuję w całkiem sporym centrum motoryzacyjnym zajmującym się sprzedażą pojazdów samochodowych kilku marek i ich serwisem.
No a gdzie ten quad? No właś polubiłem go kilkanaście lat temu gdy przejechałem się jakąś 250ką na Farmie Makedońskich, jednak będąc blokersem trudno znaleźć sensowne miejsce dla quada.
Sytuacja zmieniła się gdy z moją osobista małżonką zaczęliśmy pomieszkiwać pod Warszawą, pojawiło się sporo miejsca garażowego i potrzeba sprzętu do odśnieżania itd. Początkowo miał to być TV-521 bardzo solidny quadzik.....
![Mr. Green :mrgreen:](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Jednak stwierdziłem że ten typ quada nie daje zbyt wiele możliwości wykorzystania w mało poważny sposób no i pojawił się pomysł quada.
Jako że miał to być zestaw odśnieżający z bonusami najpierw zakupiłem pług i wyciągarkę, a później zacząłem się rozglądać za czymś na co je zamontuję.
Dość długo się rozglądałem i dokonałem dla większości z was absurdalnego wyboru. Chińczyk nazywany Dragonem 200 na 8 calowych kołach i tylnym wahaczem wykonanym z profilu zamiast z rurek.
Dlaczego taki wybór? Nie wiedziałem do końca czy po tylu latach latanie quadem będzie mnie nadal bawić a po drugie dzwoniłem do kilku sprzedawców używanych maszyn w Wa-wie i okolicach min. SYM Trackcośtam, Honda trx,Kawa KLF ale żaden ze sprzedawców nie chciał podjechać z nim do warsztatu na ocenę stanu no i powiem szczerze że po 2 miesiącach straciłem cierpliwość. Mam trochę uzdolnień manualnych i nieźle wyposażony warsztacik, jeżeli tylko uda pościągać mi się instrukcje powinienem poradzić sobie z nim sam.
Nie wykluczam że niedługo zmienię go na coś bardziej markowego i mocniejszego, o ile wystarczająco mnie zdenerwuje lub będzie mi brakować mocy. Może znajdę wtedy kogoś kto nie będzie się bał podjechać do warsztatu lub w tajemnicy przed żoną zanabędę Kymco MXU 250-300.
Jaki styl jazdy mi się podoba? Zdecydowanie taplanie się w błotku, piasku i pokonywanie trudności.
Trochę się rozpisałem za co teraz przepraszam.