Nie lubię zimy i z każdym rokiem na ziemi to odczucie się nasila. W tym roku nawet snowboard przestał mi sprawiać tę radość co poprzednio. Nuda. Być może nie wytrzymuje porównania z zabawą na quadach. Ale do rzeczy.
Zimą na powietrze ubieram się rutynowo podobnie, niezależnie od aktywności.
1. Bielizna termiczna, z uwagą, że lepsza jest koszulka na suwak z wysokim kołnierzem
2. Wysokiej jakości polar (mam trzy sztuki: dwa cienkie (temp. do -2st.) i 1 grubszy na niższe temperatury
3. Skarpety termiczne narciarskie. W temp. poniżej -5st. dokładam drugą skarpetę
4. Rękawice snowboardowe gore-tex z elementami skórzanymi (palce zagięte do wewnątrz!)
Na to zakładam wierzchnią warstwę zależnie od warunków (morze, góry, quad)
W przypadku quada używam popularnego zestawu RIDER z podpinkami w bluzie i spodniach, dostępny na allegro i w sklepach (szyty chyba w Polsce). Jestem z niego więcej niż zadowolony. Mocny, wodoodporny, wiatrooporny, stosunkowo niedrogi i dość elegancki.
Mam duży rozmiar. Mieści się pod niego zbroja (zapomniałem dopisać, że ona idzie na bieliznę).
Używam butów Polaris, jestem z nich bardzo zadowolony z pewnymi ograniczeniami (pow. 30 cm głębokości woda wlewa się do nich strumieniem. Są wodoodporne i ciepłe.
Mam kask otwarty i duże gogle. Zazwyczaj kominiarka załatwia sprawę, czasami marznie nos (widziałem na allegro kominiarki z osłoną na nos i otworem do oddychania).
Kominiarka szybko moczy się od oddechu, więc zwykle mam 2 sztuki.
Przypuszczam, że kask zintegrowany z szybą byłby na zimę lepszym rozwiązaniem.
A teraz sprawdzimy jak to działa. W stroju jak wyżej skąpałem się w ostatni czwartek

, powyżej pasa. Mokre miałem wszystko ponad pępek. Temperatura -1st, wylałem wodę z butów i jeździłem dalej przez 2 godziny. Po tym czasie zacząłem zamarzać ale na czas wróciłem do domu. Pragnę zwrócić uwagę, że dobra odzież nawet mokra nagrzewa się od ciała i nadal izoluje od zimna.
Uwaga:
W niższej temperaturze, wystudzenie pojawi się znacznie szybciej. Najgorszy jest silny wiatr na mrozie.
Stara dobra zasada, żeby zabierać odzież zapasową nigdy nie zawodzi, skarpety, drugą parę rękawic, bluzę.
Koniecznie batony energetyczne.
Po powrocie 15 min. gorący prysznic i ciepły płyn wewnętrznie (zupa, herbata góralska

).
Następnego dnia znowu jeździłem.
