Śladem A2

Ustawki, wypady, quadowanie i wszystkie nieformalne spotkania quadowe - informuj, szukaj, zapraszaj, zamieszczaj relacje i zdjęcia...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Max
Posty: 129
Rejestracja: pt 25 lis, 2005
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Śladem A2

Post autor: Max » czw 26 lut, 2009

Już w sumie kilka dni minelo od wypadu, ale, ze sporo fotek udalo sie nacykac - wrzucam fotorelacje z pojazdoweczki części lodzkiego Extreme Squadu.



Mimo nieprzychylnych prognoz na dzień dzisiejszy (8|2|9) postanowiliśmy (może zbyt napełnieni optymizmem po słonecznym +12 stopniowym dniu wczorajszym) ruszyć w dal wedle wcześniejszych planów śladem A2 spod Łodzi, w stronę Konina, a nawet za, do błotnych rozlewisk. A2ójką wyszłoby pewnie ze 70-80 kilosów, jednakże jadąc wzdłuż, omijając przeszkody, pola, asfalty rzeczywistość zweryfikowała ten dystans na dwa razy dłuższy... już po godzinie jazdy i pokonaniu ledwo 30 kilometrów wiedzieliśmy, że za szybko tam nie dotrzemy.

Pierwsze 20-25 kilometrów od Emilii to głównie jazda wzdłuż asfaltu drogi pomocniczej (na szczęście dla opon - był spory pas trawy) i omijanie co chwila poprzecznych przejazdów nad autostradą.



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Dopiero dalej zaczęły brać górę lasy, łąki, ciekawsze drogi, a przejazdy poprzeczne przybrały często formę szerszej rzeczki...



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



I tak dotarliśmy do, jak się później okazało, strategicznego miejsca - skrzyżowania z Wartą



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Tu, po głębszej analizie dystansu (ok. 70 kilometrów nawiniętych i ok. 30 w linii prostej [z 60 realnych] do punktu Konin, pogody, która zaczęła coraz bardziej dawać się we znaki i czasu który zaczął przechodzić w coraz bardziej 'popołudniowy', doszliśmy do wniosku, że na Konin wybierzemy jednak kiedy indziej, a dzisiaj realniej zawiniemy, kierując się wzdłuż Warty, w stronę Uniejowa. A tu też droga całkiem całkiem - lecieliśmy fajnym wałem, po drodze trochę zabawy na piaseczku, trochę trawersowania między domostwami a rzeką, aż w końcu dotarliśmy nad wody termalne do Uniejowa... Niestety z biegiem czasu i z nabywaniem kolejnego dystansu ilość wykonywanych fotek zaczęła sukcesywnie maleć - powód prozaiczny - deszcz dawał się już mocno we znaki, a aparat ciężej się wyjmuje ze skrzynki, aniżeli z kieszeni kurtki, która już do suchych nie należała :)



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



No i tak od Uniejowa zaczęliśmy się rozglądać za jakimś szamaniem, bo niestety Orlen na którym tankowaliśmy, poza nowym szyldem niczym się nie różnił od starego CPNu przy drodze o mały znaczeniu strategicznym ;), tak też na gorącego psa czy inne przysmaki nie było co liczyć. Zwiedzając kilka lokali wykładanych kaflami i ładnymi białymi obrusami (mimo małego komfortu termicznego mieliśmy odrobinę 'kultiury') w końcu dotarliśmy w miejsce gdzie nie było głupio wejść w 'lekko' mokrych fatałaszkach 8-) :arrow: Chińczyk w Poddębicach



Obrazek

Obrazek



Po godzince w ciepełku, włożeniu ciepłego 'kuciaka na osztro w sosie fong dong' w usta i wypiciu ciepłej herbatki mogliśmy ruszać dalej. I mimo, że śnieg już napierdzielał zdrowo, ilość suchego miejsca na ciele zaczynała drastycznie spadać dzielnie wracaliśmy już do domu



Obrazek



Ale jak na prawdziwych tfardzieli przystało jeszcze pojechaliśmy na myjkę :mrgreen: a że pogoda pod psem to i kolejki nie było więc mogliśmy nasze maszyny pociągnąć aktywną pianą, polimerem, osuszaczem itp.



Obrazek



No i totalnie zziębnięci (bynajmniej ja), ale uradowani, zakończyliśmy dzisiejsze latanko... ależ mi dzisiaj z fotostory długa historia wyszła... może dlatego, że 'rozgrzewam' się juz 4. Warką Strong :-P W każdym bądź razie - sprzęty przewietrzone, odporność ciuchów i organizmów na wodę i temperaturę sprawdzona... miejmy nadzieję, że następne latanko będzie cieplejsze :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ustawki quadowe”