Post
autor: Krzysztof Wronowski » wt 06 lis, 2007
Nie postawimy przecież warty przy tych tabliczkach , a wiadomo , że od zawsze tereny te są wykorzystywane do wekeendowych jazd przez całą Warszawę i okolice.
Nie sposób upilnować setek miłośników terenu... Przecież tam jeżdżą quadziarze , terenówki , crosy i enduro.
Rezerwatem tereny Wysp Zawadowskich ogłoszono w 1998 roku , jest dzięki Bogu 2007 , ciekawi mnie jakie zmiany w naturze poczyniło te 9 lat jeżdżenia po tych terenach i jakie to ginące gatunki tam zamieszkują , że takie halo się podnosi...
Wolność i demokracja - to gwarantuje konstytucja , naszą wolnością i demokratycznym wyborem jest podróżowanie i poznawanie kraju przy pomocy quada.
Jakim trzeba być człowiekiem , by wymuszać na innych swój sposób postrzegania świata?
Hipokryzją do n-tej potęgi jest to, że rozwój , urbanizacja , przemysł niszczą nasz świat w tempie kilkaset razy większym niż koła naszych pojazdów, ale łatwiej jest znaleźć sobie wroga na sąsiedniej ulicy niż zrobić coś naprawdę dla świata.
Estetyka słupów i tabliczek pozostawia dużo do życzenia , może usunęły to nielegalne oznakowanie władze , może potraktowano to jako samowolkę budowlaną , przecież by wylewać fundamenty trzeba mieć zgodę choćby Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody.
Znaki umieszczane w rezerwatach powinny być estetyczne , komponujące się z otoczeniem - patrz choćby Tatrzański Park Narodowy.
Towarzystwo Ja Wisła przyznaje , że bierze za to pieniądze , pewnie niemałe , warto by może zrobić za nie drewniane , estetyczne informatory o fałnie , florze rezerwatu, ścieżki dydaktyczne, gwarantuję , nikt by ich nie ruszył.
A tak plastikowe brzydkie tanie tablice na stalowych rurach zalanych betonem równie dobrze mogłyby oznaczać wysypisko śmieci , co nawet było by bardziej uzaadnione ze względu na mnogość odpadów w okolicy.
3fun - bo quady są naszą pasją