nauczka na przyszlosc przy okazji zlikwidowano mi luz na kierownicy. Wszystko naprawione w ramach gwarancji, wiec znow serwisy okazaly sie na zloty medal, zero problemow. Mam nadzieje ze kolejny serwis bedzie tylko kontrolny bo naprawde podoba mi sie ten quad quad przejechał tylko 20km po odebraniu z serwisu i trafil tam znow gdyz okazalo sie ze sruby mocujace most poluzowały się! na szczescie szybko sie zorientowalem wiec szkody nie bylo... zawiozłem wiec gada do serwisu aby je dokrecili zeby nie bylo na mnie. Wiec nastepna wycieczka udala sie bez problemow... jednak szczescie nie trwalo za dlugo... bylo okolo godziny 20 kolega dzwoni droga zamkinieta bo byl wypadek, no to ja gada odpalilem i polami, wjechalem na asfalt i mialem okolo 80 - 90km/h dojezdzajac do miejsca puscilem manetke gazu aby sam wychamowal.... i tu jak nie zaczelo szczelac, jakby wszystkie blachy, zebatki sie wylamywały, myslalem ze zaraz wylece przez kierownice, wiec znow delikatnie dodałem gazu przestalo, wiec puscilem gaz i wszystkie hamulce na maxa do podlogii aby nie zrobic wiekszych uszkodzen. Quada wczoraj trafil do serwisu, sruby wykrecone lub poluzowane w moscie, wał jakis dziwny, prysowany jakby przetarty miejscami, ta rurka od odmy uszkodzona i oslona izolacyjna, powiem wam szok, co w srodku w moscie nie mam pojecia ale chyba niezle musi byc wytarty. Wiec albo serwis nie dal kleju na sruby oraz nie dokrecil dynamometrykiem... juz sam nie wiem... wiem ze quada nie mam i boje sie ze oprocz mostu teraz i wal ucierpial jak to sprawdzic? Zapomnilem wspomniec o wycieku nie wiem skad ale jakby na silniku chyba ze cos tak chlapalo.... zalamka. Mam nadzieje ze quad po tej naprawie trafi do mnie bez zadnych wad usterek i bedzie sluzyl tak godnie jak 500 sluzyla.
