WYPADKI NA QUADACH
Ja jechałam quadem i wleciałam z predkoscia 80 km/h w krzaki to były moje poczatki... pamietam to pamietam ten lot ponad krzakami podarłam całą kurtke na moto, miałam ogromnego siniaka na nodze, brzuchu, twarzy i ręce, miałam całą podrapaną twarz od tych krzaków i gałęzi, potłukłam nowiutki telefon, urwałam lusterko w quadzie, porysałam przednia obudowę, nie mogłam go odpalić i paliwo ciekło (na tym się nie znam, tym zajął się mój brat, gdy zadzwoniłam, zeby przyjechał, bo miałam wypadek, nie płakałam !! ) ... byłam cała obolała przez ponad tydzień, jeszcze cos ze szczeką miałam... nie mogłam jej domknąć przez ponad tydzień... (wskutek pourazowy)... to był jeden i największy mój wypadek... reszta to raczej drobne wywrotki dostałam nauczkę... od wtedy juz wiem co znaczy nieuwaga, a raczej konsekwencje nieuwagi
Martyna:)
- ASTERIX_4x4
- Posty: 110
- Rejestracja: czw 27 gru, 2007
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Romulus napisał:
Chciał mieć ładne video ...
Pamiętam, że nawet 25 lat temu jak jeździliśmy z kumplami na motorynkach - to z popisywania się zawsze wynikała jakaś kraksa i spora nieprzyjemność.
Typowy między innymi dlatego, że gość się popisywał.typowy dzwon quadowy, do tego bez kasku
http://www.koreus.com/video/quad-retourne.html
Chciał mieć ładne video ...
Pamiętam, że nawet 25 lat temu jak jeździliśmy z kumplami na motorynkach - to z popisywania się zawsze wynikała jakaś kraksa i spora nieprzyjemność.