Dzięki koledze Zderzakowi miałem możliwość zobaczenia Tunezji z za kierownicy quada. Było naprawdę super, bawiliśmy się przez 6 dni po bezdrożach, spaliśmy w namiotach na pustyni. Ogólnie oceniam wyprawę na 5 i polecam każdemu kto jeszcze tam nie był. tutaj [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=u1SBMldWMUc[/youtube]
filmik jazda po wyschniętym słonym jeziorze.
Tunezja Quad adventure 2010
Re: Tunezja Quad adventure 2010
Niektórzy pytają jak się sprawowały nasze sprzęty.Powiem tak, mój polarek szedł jak głupi, nie było z nim żadnych problemów do czasu do puki nie zatarł mi się wał kardana po 600km ( wina tego że nie był smarowany od nowości) na allegro są po 65zł sztuka i wymienię wszystkie trzy. Na następna wyprawę pojadę znowu polarkiem i zobaczymy czy nie zrobi psikusa. Piotra yamaha szła jak głupia, nawet wywrotka ją nie przestraszyła piachów. Był też jeden bombardier który robił małe kłopoty właścicielowi ale chłopak sobie z nią jakoś poradził. Amerykańskie quady lubią się grzać przy wyższych temperaturach, na szczęście chłodnice skutecznie odprowadzały ciepło które dawało się we znaki parząc w nogi. A dwie Hondy nawet nie zajęczały. Wielki szacun dla kolegi Darka który pokonał bezdroża Tunezji na raptorze, gdzie jazda tylko na tylnym napędzie po wydmach nie była wcale łatwa.
Ostatnio zmieniony sob 03 kwie, 2010 przez byku72, łącznie zmieniany 1 raz.
Ciągła walka z wiatrakami!
Re: Tunezja Quad adventure 2010
Wyprawa tak pisze kolega na 5 z plusem poprostu ,,wyczesana,, nie da się opisać to trzeba PRZEŻYĆ .
Pomimo problemów z bombką przeżyłem nie prawdopodobna przygode na quładzie , serdecznie polecam ............
Pomimo problemów z bombką przeżyłem nie prawdopodobna przygode na quładzie , serdecznie polecam ............