[DB] Trzecia Dzicz Bieszczadzka 27-29.03.2009
- prezziguzzi
- Posty: 2851
- Rejestracja: wt 28 lis, 2006
- Lokalizacja: Józefów koło Otwocka
- Kontakt:
Dopiero dzisiaj znalazłem chwile aby napisac swoje spostrzezenia na temat trzeciej edycji Dziczy Bieszczadzkiej.
Teren jak miałem do dyspozycji podczas wytyczania trasy był na prawde trudny, syty.
Obawiałem sie aby nie wyszedł z tego rajd "wyciagarkowy".
Stało przede mna na prawde trudne zadanie, jak wykorzystac ten wprawdzie nie rozległy ale trasciwy, trudny i niebezpieczny teren.
Jak zawsze sprawa priorytetowa to bezpieczestwo zawodników i unikanie kolejek.
Praktycznie kazdy oes był przestawiany, tasmy byłe zmieniane po kilka razy.
Rider który jedzie po trasie nie widzi pewnych rzeczy nad którymi my czasami po kilka godzin sie zastanawiamy.
Kazde drzewo, kierunek jazdy, wawóz, gorka, rzeczka była bardzo skrupulatnie planowana. Tu nie mogły byc mowy o przypadku.
Trzeba było myslec nie tylko o tym jak wyglada teraz teren, i nawierzchnia ale co najtrudniejsze jak bedzie wygladał po kilkudziesieciu przejechanych quadach i odpowiedznio zaplanowac długosc kazdego oesu.
Do tego trzeba uwzglenic umiejetnosci i staz jazdy róznych quadowców a takze ewentualna pogode która moze bardzo odmienic trase.
Oprócz tego dochodzi odpowiednie ustawienie pieczatek zeby były sprawiedliwie rozmieszczone i ustawienie sedziów tak aby mieli jak najwieksze pole widzenia a takze stali w najbardziej newralgicznych, czyli niebiezpiecznych miejscach.
Czy nam sie to udało to juz zawodnicy musza ocenic. Ja w kazdym razie sie nabawiłem odcisków od chodzenia na pare tygodni
Osobiscie impreze podobnie jak wiekszosc riderów uwazam za bardzo udana. To czym sie rozni Dzicz Bieszczadzka od innych rajdów to przede wszystkich klimat. Człowiek sie tu czuje jak u babci w domu
Oczywiscie ten klimat robia sami uczestniczy, nie widac cisnienia ( co nie znaczy ze go wogule nie ma) jest super atmosfera, wszyscy sie praktycznie znaja, wszedzie widac pozytywne nastawienie.
To co moge zauwazyc jako obserwator to wyraznie wyzszy poziom jazdy, i techniki wiekszosci riderów.
Jako przykład moge podac Preziiego ktory wykrecił chyba najlepszy wynik w historii Polarisa na rajdzie. Nie wiem czy to zasługa quada czy jezdzca ale wynik jest
Nie widziałem przypadków bezsensownego traktowania gazu w młace, czy innych nielogicznych zachowań.
Wszystko przebiegało spokojnie i dzieki temu wyjatkowo sprawnie.
Jako sukces moge odnowac kolejny z rzędu brak interwencji Gopru i słuzb medycznych. Czuwali ale nie musieli interweniować.
Co do kolejki która powstała na oesie 6, to złozyło sie na nia kilka czynników.
Po pierwsze tasma była puszczona na tyle szeroko ze spokojnie mogły sie winchowac dwa quady obok siebie. Nie rozumiem dlaczego szła jedna nitka. Po drugie oes 4 był minimalnie za krótki. Owszem niektorzy robili go w planowane 1,5 - 2 h ale sporo osób sie wyłamało robiac go w 20 minut
Mam nadzieje ze to było po raz ostatni he he
Wiem ze były sugestie puszczenia tasme szeroko po całym zboczu. Gdyby to było bezpieczne na pewno bym tak zrobił.
Winch był ustawiony na koncu zbocza w miejscu najbardziej łagodnym, czyli biepiecznym.
Dzieki temu nawet spadajacy quad miał małe prawdopodobieństwo zrobienia krzywdy temu na dole.
Gdyby ustawic tasme szeroko czyli tam gdzie było BARDZO stromo, to raz ze prawdopodobieństwo zerwania liny wzrasta a dwa ze ewentualna rolka prosto do wawozu gdzie 30 metrów ponizej poruszaja sie lub czekaja inni zawodnicy mogło skonczyc sie katastrofa.
Dobrze ze wiekrzośc chłopaków bezcisnieniowo w nocy podczas najwiekszego zatoru rozpaliło ognisko i na luzie czekali na swoja kolej.
Jednak najwiekszy ruch był ...........w namiocie serwisowym. Paweł którego zabrałem nie nadazał z reanimacja quadów , wyciagarek opon itp.
My z Damianem i Piotrkiem dowozilismy straceńców praktycznie cała noc.
W dzien troche sie uspokoiło.
Obsłużyliśmy ponad 20 quadów które potrzebowały pomocy "lekarza"
Dziekuje wszystkim uczestnikom za super atmosfere i dobra (oby nie za bardzo ) ocene rajdu. Damianowi, i Piotrkowi za pomoc w wytyczaniu trasu, Łukaszowi za mozliwość sprawdzenia sie po raz kolejny w takiej roli.
Mysle ze za dwa tygodnie ruszamy z kolejnymi przygotowaniami do nastepnej edycji DZICZY BIESZCZADZKIEJ IV!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Teren jak miałem do dyspozycji podczas wytyczania trasy był na prawde trudny, syty.
Obawiałem sie aby nie wyszedł z tego rajd "wyciagarkowy".
Stało przede mna na prawde trudne zadanie, jak wykorzystac ten wprawdzie nie rozległy ale trasciwy, trudny i niebezpieczny teren.
Jak zawsze sprawa priorytetowa to bezpieczestwo zawodników i unikanie kolejek.
Praktycznie kazdy oes był przestawiany, tasmy byłe zmieniane po kilka razy.
Rider który jedzie po trasie nie widzi pewnych rzeczy nad którymi my czasami po kilka godzin sie zastanawiamy.
Kazde drzewo, kierunek jazdy, wawóz, gorka, rzeczka była bardzo skrupulatnie planowana. Tu nie mogły byc mowy o przypadku.
Trzeba było myslec nie tylko o tym jak wyglada teraz teren, i nawierzchnia ale co najtrudniejsze jak bedzie wygladał po kilkudziesieciu przejechanych quadach i odpowiedznio zaplanowac długosc kazdego oesu.
Do tego trzeba uwzglenic umiejetnosci i staz jazdy róznych quadowców a takze ewentualna pogode która moze bardzo odmienic trase.
Oprócz tego dochodzi odpowiednie ustawienie pieczatek zeby były sprawiedliwie rozmieszczone i ustawienie sedziów tak aby mieli jak najwieksze pole widzenia a takze stali w najbardziej newralgicznych, czyli niebiezpiecznych miejscach.
Czy nam sie to udało to juz zawodnicy musza ocenic. Ja w kazdym razie sie nabawiłem odcisków od chodzenia na pare tygodni
Osobiscie impreze podobnie jak wiekszosc riderów uwazam za bardzo udana. To czym sie rozni Dzicz Bieszczadzka od innych rajdów to przede wszystkich klimat. Człowiek sie tu czuje jak u babci w domu
Oczywiscie ten klimat robia sami uczestniczy, nie widac cisnienia ( co nie znaczy ze go wogule nie ma) jest super atmosfera, wszyscy sie praktycznie znaja, wszedzie widac pozytywne nastawienie.
To co moge zauwazyc jako obserwator to wyraznie wyzszy poziom jazdy, i techniki wiekszosci riderów.
Jako przykład moge podac Preziiego ktory wykrecił chyba najlepszy wynik w historii Polarisa na rajdzie. Nie wiem czy to zasługa quada czy jezdzca ale wynik jest
Nie widziałem przypadków bezsensownego traktowania gazu w młace, czy innych nielogicznych zachowań.
Wszystko przebiegało spokojnie i dzieki temu wyjatkowo sprawnie.
Jako sukces moge odnowac kolejny z rzędu brak interwencji Gopru i słuzb medycznych. Czuwali ale nie musieli interweniować.
Co do kolejki która powstała na oesie 6, to złozyło sie na nia kilka czynników.
Po pierwsze tasma była puszczona na tyle szeroko ze spokojnie mogły sie winchowac dwa quady obok siebie. Nie rozumiem dlaczego szła jedna nitka. Po drugie oes 4 był minimalnie za krótki. Owszem niektorzy robili go w planowane 1,5 - 2 h ale sporo osób sie wyłamało robiac go w 20 minut
Mam nadzieje ze to było po raz ostatni he he
Wiem ze były sugestie puszczenia tasme szeroko po całym zboczu. Gdyby to było bezpieczne na pewno bym tak zrobił.
Winch był ustawiony na koncu zbocza w miejscu najbardziej łagodnym, czyli biepiecznym.
Dzieki temu nawet spadajacy quad miał małe prawdopodobieństwo zrobienia krzywdy temu na dole.
Gdyby ustawic tasme szeroko czyli tam gdzie było BARDZO stromo, to raz ze prawdopodobieństwo zerwania liny wzrasta a dwa ze ewentualna rolka prosto do wawozu gdzie 30 metrów ponizej poruszaja sie lub czekaja inni zawodnicy mogło skonczyc sie katastrofa.
Dobrze ze wiekrzośc chłopaków bezcisnieniowo w nocy podczas najwiekszego zatoru rozpaliło ognisko i na luzie czekali na swoja kolej.
Jednak najwiekszy ruch był ...........w namiocie serwisowym. Paweł którego zabrałem nie nadazał z reanimacja quadów , wyciagarek opon itp.
My z Damianem i Piotrkiem dowozilismy straceńców praktycznie cała noc.
W dzien troche sie uspokoiło.
Obsłużyliśmy ponad 20 quadów które potrzebowały pomocy "lekarza"
Dziekuje wszystkim uczestnikom za super atmosfere i dobra (oby nie za bardzo ) ocene rajdu. Damianowi, i Piotrkowi za pomoc w wytyczaniu trasu, Łukaszowi za mozliwość sprawdzenia sie po raz kolejny w takiej roli.
Mysle ze za dwa tygodnie ruszamy z kolejnymi przygotowaniami do nastepnej edycji DZICZY BIESZCZADZKIEJ IV!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
SUZUKI VINSON KING 500 4x4
BOMBARDIER RENEGADE X BLACK
BOMBARDIER RENEGADE X BLACK
Łukasz, Marek,
bardzo dziękuję za rajd. Tak jak Grot uważam, że był to najlepszy rajd w jakim dotychczas starowałem. Makowi dziękuję za pożyczenie akumulatora, a Łukaszowi za bajeczny bigos "na życzenie". Następnym razem zamawiam krewetki z Sanu.
Gratulacje dla Grota i Jarka, zwanego przeze mnie Ratysiem (więcej tego nie zrobię! Obiecuję!).
Tomek Kudełka ma rację - czy chamstwem mamy sobie coś udowadniać? Współczuję dziewczynom, które słuchały tych wszystkich bluzg.
A tak zupełnie serio - Panowie, którzy pojechali sobie na "samowolkę", zastanówcie się chociaż przez chwilę jakie są skutki Waszego postępowania. Łukasz traci tereny, Nadleśnictwo zamyka wjazd, lokalna społeczność ma dosyć quadów i zapewne następnym razem już nikt tak chętnie nie będzie wyciągał Taty Aleksza z opresji. Łukasz, mam nadzieję, że ustalisz, którzy "koledzy" jeździli poza trasą i już ich nigdy nie zaprosisz.
Śmigło
bardzo dziękuję za rajd. Tak jak Grot uważam, że był to najlepszy rajd w jakim dotychczas starowałem. Makowi dziękuję za pożyczenie akumulatora, a Łukaszowi za bajeczny bigos "na życzenie". Następnym razem zamawiam krewetki z Sanu.
Gratulacje dla Grota i Jarka, zwanego przeze mnie Ratysiem (więcej tego nie zrobię! Obiecuję!).
Tomek Kudełka ma rację - czy chamstwem mamy sobie coś udowadniać? Współczuję dziewczynom, które słuchały tych wszystkich bluzg.
A tak zupełnie serio - Panowie, którzy pojechali sobie na "samowolkę", zastanówcie się chociaż przez chwilę jakie są skutki Waszego postępowania. Łukasz traci tereny, Nadleśnictwo zamyka wjazd, lokalna społeczność ma dosyć quadów i zapewne następnym razem już nikt tak chętnie nie będzie wyciągał Taty Aleksza z opresji. Łukasz, mam nadzieję, że ustalisz, którzy "koledzy" jeździli poza trasą i już ich nigdy nie zaprosisz.
Śmigło
- gero13
- ATV-Team Sulechów
- Posty: 397
- Rejestracja: śr 20 lut, 2008
- Quad:: can am outlander 800 xtp max
- Imię: Gerard
- Lokalizacja: Sulechów
- Kontakt:
Smigło - Może nie tak drastycznie! Nie lepiej ustalić ,ze po przyjeździe quady mają przebywać w parku maszyn aż do startu? Chłopaki z Gro-Canionu jakoś umieją się dopasować do sportowego zachowania i kiedy stoją komuś na drodze to poprostu ich przepuszczają.Życzę każdemu aby umiał się tak zachować , nie będzie wtedy niepotrzebnych nikomu spięć. Ciśnieniowców zaś, którzy nie umieją się zachowywać w miarę spokojnie , sędziowie powinni wypie...za taśmę i koniec.Większość chce wygrywać ,ale nie każdy umie to zrobić z godnością.
Ps. Ronin my jesteśmy z Sulechowa , a nie z Zielonej Góry.
Ps. Ronin my jesteśmy z Sulechowa , a nie z Zielonej Góry.
[color=#000080][b]Quad Cartel Team/ATV Team Sulechów[/b][/color]
- DZIKI - husky
- Posty: 198
- Rejestracja: ndz 30 lis, 2008
- Lokalizacja: Przysłup -Bieszczady
Panowie nie tak do końca o to chodzi.
Znam Łukasza dużo krócej niż większość z was ale doskonale rozumiem jego sytuacje .
nie chodzi o to , że chłopak ma chodzić jak zły policjant i napi...ć wszystkich bo robią to czy tamto . Facet to widzi i ................. czuje się jak dobra dziwka - Z jednej strony robi to bo to umie jest wyrywanym towarem bo się dużo riderów do niego pcha , jest chwalony czyli robi nam dobrze . A z drugiej strony czasami po boli , często nie rozumie zachowań "tych" właśnie riderów , ale tego nie mówi nie jest ojcem , ani policjantem . Pewne jest to , że odczuwa problem nie specjalnie interweniując bo co :myśl: .
Wiem coś o tym zorganizowałem 14 imprez ( wyścigów z psami ) , z czego 4 razy mistrzostwa polski , 6 razy Puchar Europy i Puchar Polski . I teraz potrafię podejść opier.... , wypierzyć z imprezy i nie dyskutować . Myślicie , że jestem z tego dumny lub zadowolony , gorzej się czuję od tego , któremu to zrobiłem bo tak to jest .
Apeluje
Nie prowokujmy Łukasza do tego aby reagował w/w sposób , zachowujmy się tak jak byśmy cieli żeby to dobrze oceniały nasze dzieci i rodziny, dawajmy dobry przykład i zachowujmy się tak ja byśmy to my organizowali ten rajd , bo właśnie tak jest , to jest nasza impreza bo na pewno tak chce Łukasz - mam nadzieje
Znam Łukasza dużo krócej niż większość z was ale doskonale rozumiem jego sytuacje .
nie chodzi o to , że chłopak ma chodzić jak zły policjant i napi...ć wszystkich bo robią to czy tamto . Facet to widzi i ................. czuje się jak dobra dziwka - Z jednej strony robi to bo to umie jest wyrywanym towarem bo się dużo riderów do niego pcha , jest chwalony czyli robi nam dobrze . A z drugiej strony czasami po boli , często nie rozumie zachowań "tych" właśnie riderów , ale tego nie mówi nie jest ojcem , ani policjantem . Pewne jest to , że odczuwa problem nie specjalnie interweniując bo co :myśl: .
Wiem coś o tym zorganizowałem 14 imprez ( wyścigów z psami ) , z czego 4 razy mistrzostwa polski , 6 razy Puchar Europy i Puchar Polski . I teraz potrafię podejść opier.... , wypierzyć z imprezy i nie dyskutować . Myślicie , że jestem z tego dumny lub zadowolony , gorzej się czuję od tego , któremu to zrobiłem bo tak to jest .
Apeluje
Nie prowokujmy Łukasza do tego aby reagował w/w sposób , zachowujmy się tak jak byśmy cieli żeby to dobrze oceniały nasze dzieci i rodziny, dawajmy dobry przykład i zachowujmy się tak ja byśmy to my organizowali ten rajd , bo właśnie tak jest , to jest nasza impreza bo na pewno tak chce Łukasz - mam nadzieje
Ostatnio zmieniony śr 01 kwie, 2009 przez DZIKI - husky, łącznie zmieniany 2 razy.
Polaris 850 XP
Polaris 550 XP
Polaris 500 X2
Polaris Hawkeye
Gero - sorki, mam nadzieję że się nie obraziłeś, dla mnie funkcjonujecie terytorialnie. Tak jak nasz Team Szczecin to nie sam Szczecin - np. Homarek (mistrz najdłuższej, 910km, dojazdówki na III DB - mieszka niedaleko Międzyzdrojów )
Niemniej - wielkie podziękowania dla Gera i jego team partnera (niestety nie znam jego nicka), za to, że na trasie sami zaproponowali, żebyśmy ich obskoczyli - oby takie gesty były czymś normalnym
Niemniej - wielkie podziękowania dla Gera i jego team partnera (niestety nie znam jego nicka), za to, że na trasie sami zaproponowali, żebyśmy ich obskoczyli - oby takie gesty były czymś normalnym
Prawdziwi mistrzowie nie jedzą miodu, prawdziwi mistrzowie żują pszczoły
-
- Posty: 59
- Rejestracja: pn 03 mar, 2008
- Lokalizacja: Piaseczno
DZIKI-husky (aczkolwiek mnie bardziej pasuje samo husky), nie odzyskałem mojej półoski i pewnie już nie odzyskam. W polarisie jeszcze nie zmieniałem czegoś takiego ale mam nadzeję, że po tej czynności będzie mnie jeszcze stać na to aby w sposób płynny podziękowac ci za jej wożenia przez 20s, podczas następnej dziczy. Na razie muszę jednak pracować nad odbudowaniem morale Aleksza i niestety jego quada, który mocno ucierpiał.
- DZIKI - husky
- Posty: 198
- Rejestracja: ndz 30 lis, 2008
- Lokalizacja: Przysłup -Bieszczady
Tata Aleksza Luzik damy radę . Poza tym nie była taka ciężka
Wyślę ci zaraz na priwa telefon do Markusa , a on ją na pewno ma bo zostawiłem ją jego mechanikowi Pawłowi i sam stwierdził , że to od jakiegoś polarka.
A pamiętasz jak pytałem cię z półośkę w ręku , czy to nie twoja to się zarzekałeś że to nie twoja
Wyślę ci zaraz na priwa telefon do Markusa , a on ją na pewno ma bo zostawiłem ją jego mechanikowi Pawłowi i sam stwierdził , że to od jakiegoś polarka.
A pamiętasz jak pytałem cię z półośkę w ręku , czy to nie twoja to się zarzekałeś że to nie twoja
Polaris 850 XP
Polaris 550 XP
Polaris 500 X2
Polaris Hawkeye
-
- Posty: 59
- Rejestracja: pn 03 mar, 2008
- Lokalizacja: Piaseczno