Chociaż spóźniłem się na metę i zostałem zdyskwalifikowany to i tak twierdzę ,że to był najlepszy i najcięższy rajd w jakim brałem udział. Wielki szacun za świetnie przygotowaną trasę i mechanika który zreanimował mi wajchę od gazu którą ułamałem na samym początku imprezy(bez tego to był by koniec rajdu) 
naprawdę wielkie dzięki dla mechanika. Duże podziękowania dla Aleksza i Taty Aleksza za pomoc na drugim OS gdy lina podczepionego do mnie quada wkręciła się w koło (więcej takiech zachowań na rajdach). Dzicz pokazała mi ile jeszcze przedemną ciężkiej pracy i ile jeszcze mam nie dociągnięć. 
Mam trochę czasu do następnej edycji więc ostro będę trenował , może będzie lepiej. 
Pozdrowionka dla wszystkich uczestników i dozobaczyska na trasie. 
) 
z środy na czwartek spać nie mogłem 
dane mi było dwie godziny...z czwartku na piątek też się nie dało 
dwie godzinki plus dwie godzinki 
czyli cztery godzinki...jak zwykle losowanie było szczęśliwe 22 godzinka 
potem znów się nie dało 
taka właśnie jest ta dzicz .....zero snu 
bo była wspaniała ,wzruszająca ....po to właśnie sie żyje 
:!:niestety nieklasyfikowany z powodu awarii na dojazdówce przed samą metą 
załamany jestem psychicznie 
