

Opiszę po kolei jak to było. Podłączyłem akumulator ale byłem zdziwiony bo zaświeciły się diody ,zielona od biegu LUZ i czerwona swieciła a kluczyk był w statyjce ale w pozycji "0" i to mi szybko

Podłaczyłem ponownie ale już poprawnie i nic się nie świeciło.
Zmieniłem bezpiecznik (ten w przedniej części siedziska) tuż przy zbiorniku paliwa,
Wszystko wyglądało że jest w porządku, palec na starter i odpaliła od razu.
Za szybko zacząłem siecieszyć bo kiedy chciałem ponownie ją odpalic to już D...! nie reaguje starter klakson i ogólnie robi się "choinka".Po załączeniu kierunkowskażów światła stop też migają. Jeżeli yama pracuje na wolnych obrotach to światła przód Ok ale po dodaniu gazu zaczynają ostro słabnąć/ przygasać, Z reguły to po dodaniu gazu światła powinny byc mocniejsze a tu wręcz odwrotnie. Dodam że podczas takiej "choinki" z tyłu na srodku między osłoną a schowkiem tylnej lampy słysze dziwny dźwięk brzęczenia/zwarcia elektryki.
Mierzyłem prąd akumulatora to miał 12,17, obecnie odpalam go robiąc styk na kablach przekaźnika rozrusznika(ten schowany nad tylnym lewym kołem).
Pomóżcie proszę tzn co się mogło spierniczyć??