szczecin
- homarek
- Lucky ATV Team
- Posty: 255
- Rejestracja: ndz 18 maja, 2008
- Lokalizacja: Kamień Pomorski
- Kontakt:
Sahara była naprawdę fajna!!! Mam nadzieję, że w przyszłym roku pojedzie nas więcej. Dziękuję chłopakom za mile spędzony czas (nie tylko na trasie rajdu ) i współpracę. Pozdrowienia dla Pana Pelikana z agro - wczasów
[img]http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF[/img] [url=http://tnij.org/pisownia_pcf][color=red]Piszę poprawnie po polsku[/url][/color]
No i niestety rajd zakończony. Niestety bo atmosfera wspaniała, trasy techniczne i organizacja perfekcyjna. Mogę stwierdzić że tydzień jazdy non stop jest bardzo wymagający. Wygrywa ten kto dojeżdza do mety , jest to okupione b.dużym zmęczeniem.
Nareszcie doceniłem jakość Yamahy, oprócz zabitej dziwnym biedruskim błotem chłodnicy i złapanej gumy zero problemów za sprzętem- to bardzo cieszy i człowiek może jechać etap bez troski czy dojedzie do końca.
Podczas całego rajdu zwiedziliśmy 3 poligony: Drawsko, Żagań i Biedrusko, oraz pojeździliśmy w Puszczy Noteckiej. Dla mnie osobiście najlepszy poligon w Drawsku. Pozostałe strasznie wysuszone na bazie gliny , więc koleiny wręcz betonowe wysokości nawet 50cm. Trasy w puszczy przepiękne, bardzo szybkie i widowiskowe, można było pośmigać na pełnej fajce. Przejechane kilometry 1100, nawigowane kratki około 2500 szt
przepalone paliwo - dużo, wspomnienia bezcenne .
Co do organizacji: wymarzona impeza, świetna atmosfera, catering na 6+, dbałość organizatorów o każdy szczegół, trasy przygotowane wzorowo, roadbook bardzo dokładny i szczegółowy. Do tej pory nie miałem jeszcze przyjemności uczestniczyć w tak zaje*****.... imprezie. Wielki szacun dla dwójki organizatorów : Tomka i Moliego
Jeszcze większy szacun dla Shoguna , gdyby nie ta jedna hopka byłoby ciekawiej.
Niestety noga w gipsie i jazda już spokojniejsza, ale jego determinacja zasługuje na słowa uznania. W jednym dniu były dwa etapy: jeden w puszczy łagodny 40 km ale drugi na poligonie 180 km z dużą ilością krawężników i hopek. Zakończyłem jazdę o 17 z minutami i nie mogłem sobie wyobrazić jak nasz Sławek dojedzie do końca tego etapu, bo moje siedzenie miało dosyć a ręcę bolały strasznie. Im więcej czasu mijało tym więcej ludzi przychodziło na metę. I wyobrażcie sobie godzinę 20.40 nasz Shogunik dojeżdza a wszyscy witają go dużymi brawami- tej chwili nie zapomni do końca życia.
Wielkie dzięki Shogun za super zabawę i obiecuję że następnym razem nie dam Ci się połamać i skopie Ci tyłek
Nareszcie doceniłem jakość Yamahy, oprócz zabitej dziwnym biedruskim błotem chłodnicy i złapanej gumy zero problemów za sprzętem- to bardzo cieszy i człowiek może jechać etap bez troski czy dojedzie do końca.
Podczas całego rajdu zwiedziliśmy 3 poligony: Drawsko, Żagań i Biedrusko, oraz pojeździliśmy w Puszczy Noteckiej. Dla mnie osobiście najlepszy poligon w Drawsku. Pozostałe strasznie wysuszone na bazie gliny , więc koleiny wręcz betonowe wysokości nawet 50cm. Trasy w puszczy przepiękne, bardzo szybkie i widowiskowe, można było pośmigać na pełnej fajce. Przejechane kilometry 1100, nawigowane kratki około 2500 szt
przepalone paliwo - dużo, wspomnienia bezcenne .
Co do organizacji: wymarzona impeza, świetna atmosfera, catering na 6+, dbałość organizatorów o każdy szczegół, trasy przygotowane wzorowo, roadbook bardzo dokładny i szczegółowy. Do tej pory nie miałem jeszcze przyjemności uczestniczyć w tak zaje*****.... imprezie. Wielki szacun dla dwójki organizatorów : Tomka i Moliego
Jeszcze większy szacun dla Shoguna , gdyby nie ta jedna hopka byłoby ciekawiej.
Niestety noga w gipsie i jazda już spokojniejsza, ale jego determinacja zasługuje na słowa uznania. W jednym dniu były dwa etapy: jeden w puszczy łagodny 40 km ale drugi na poligonie 180 km z dużą ilością krawężników i hopek. Zakończyłem jazdę o 17 z minutami i nie mogłem sobie wyobrazić jak nasz Sławek dojedzie do końca tego etapu, bo moje siedzenie miało dosyć a ręcę bolały strasznie. Im więcej czasu mijało tym więcej ludzi przychodziło na metę. I wyobrażcie sobie godzinę 20.40 nasz Shogunik dojeżdza a wszyscy witają go dużymi brawami- tej chwili nie zapomni do końca życia.
Wielkie dzięki Shogun za super zabawę i obiecuję że następnym razem nie dam Ci się połamać i skopie Ci tyłek
Mareczku - trzymam za słowo
i ostatnie infa z www.rajdy4x4.pl o MT RALLY .......szkoda,że już się skończyło...
Początek historii. Pierwsza edycja MT Rally dobiegła końca.
Pierwsza edycja MT Rally dobiegła końca. Po ponad tygodniowych zmaganiach z terenem, sprzętem i własnymi słabościami, uczestnicy rajdu mogli pogratulować sobie ukończenia pierwszego tego typu przedsięwzięcia w Polce. Jednak historia MT Rally dopiero się rozpoczęła.
To bardzo ważna chwila nie tylko dla zawodników ale także dla organizatorów imprezy. Okazało się bowiem, że plany, które podjęli, pomimo licznych przeciwności, udało się zrealizować. „ Najtrudniejsze było załatwienie wszystkiego, poukładanie tych puzzli, które doprowadziły do zgromadzenia załóg na starcie” mówi Tomek Tomaszewski, współorganizator imprezy. „Zawodnicy dali duszę temu rajdowi. Dzięki ich walce był możliwy koniec tej historycznej, pierwszej edycji.”
Uroczyste zakończenie odbyło się w sobotnie popołudnie, na terenie jednostki wojskowej w Biedrusku. Pomimo wyraźnego zmęczenia wszyscy byli w doskonałych nastrojach. Uczestnicy MT Rally dotrwali do mety w dobrym zdrowiu, z wyjątkiem pechowego Szoguna. Kierowca quada ze Szczecina, ze względu na towarzyszącą mu laskę, którą podpierał się po złamaniu nogi, zyskał w obozie przydomek „Gandalf”.
Zwycięzcami maratonu w kategorii samochody są Paweł Oleszczak z pilotującym go Maćkiem Chełmickim. Wśród quadów triumfował Marek Głuszek. Wielkie uznanie należy się wszystkim uczestnikom rajdu, bo już samo ukończenie maratonu to ogromny sukces. Całe przedsięwzięcie nie byłoby tak udane, gdyby nie wyjątkowi ludzie, którzy bezpośrednio i pośrednio zaangażowani byli w to wydarzenie. To Oni stworzyli wyjątkową atmosferę rajdu, co sprawiło, że już myśli się o kolejnej edycji MT Rally.
W następnym roku impreza będzie miała podobny charakter. Trasy ponownie będą układane tak, by teren był zróżnicowany, interesujący zarówno dla miłośników przepraw jak i ścigania. Organizatorzy będą kontynuowali też pomysł dostarczenia uczestnikom elementu rozrywkowego w czasie trwania rajdu. Pokaz i konfrontacja z Leopardem udał się doskonale. Ciekawe, co też Tomkowi i Moliemu może wpaść do głowy w przyszłym roku.
Wypowiedzi zawodników:
Marek Głuszek:
„Żałuje że to już koniec bo było naprawdę świetnie. Najbardziej podobała mi się atmosfera na rajdzie, tereny i możliwość sprawdzenia samego siebie. Myślę, że taki maraton skierowany jest dla ludzi, którzy są zapaleńcami jazdy w terenie i jednocześnie cenią sobie przyjacielski klimat imprezy. Ponad 1000 kilometrów w trudnym, bardzo twardym terenie to z pewnością ogromny test dla mnie i dla maszyny. Muszę przyznać że Yamaha nadaje się do tego idealnie. Myślę, że receptą na wygranie takiego rajdu jest zachowanie zdrowego rozsądku, dobra kondycja i uśmiech na twarzy.”
Paweł Oleszczak:
„Najlepsze dla mnie w tym rajdzie były szybkie odcinki na poligonach i leśnych drogach, w szczególności trasa prowadząca po Puszczy Noteckiej. Dzięki temu, że impreza trwała ponad tydzień można było przetestować siebie i samochód. Pokonywanie codziennie ponad 100 kilometrów oesowych daje w kość zarówno załodze jak i autu. Z rajdu jestem bardzo zadowolony i na pewno wystartuje w przyszłym roku.”
Robert Górecki:
„Jestem szczęśliwy, że udało mi się ukończyć rajd, choć muszę przyznać że momentami fizycznie nie dawałem już rady. To było wspaniała impreza, kameralność i brak ciśnienia nadały jej bardzo fajny, przyjacielski klimat. Na 100% będę brał udział w następnej edycji. Jeszcze nie wiem czym wystartuję, ale szczerze mówiąc powoli zaczynam się podkochiwać w quadzie.”
Relacje z MT Rally przygotował zespół redakcyjny:
Anna Dyrda - teksty, zdjęcia
Anna Kowalska - materiał filmowy
Paweł Rosłoń - zdjęcia, teksty, redakcja.
kontakt:
pawel@rajdy4x4.pl
i ostatnie infa z www.rajdy4x4.pl o MT RALLY .......szkoda,że już się skończyło...
Początek historii. Pierwsza edycja MT Rally dobiegła końca.
Pierwsza edycja MT Rally dobiegła końca. Po ponad tygodniowych zmaganiach z terenem, sprzętem i własnymi słabościami, uczestnicy rajdu mogli pogratulować sobie ukończenia pierwszego tego typu przedsięwzięcia w Polce. Jednak historia MT Rally dopiero się rozpoczęła.
To bardzo ważna chwila nie tylko dla zawodników ale także dla organizatorów imprezy. Okazało się bowiem, że plany, które podjęli, pomimo licznych przeciwności, udało się zrealizować. „ Najtrudniejsze było załatwienie wszystkiego, poukładanie tych puzzli, które doprowadziły do zgromadzenia załóg na starcie” mówi Tomek Tomaszewski, współorganizator imprezy. „Zawodnicy dali duszę temu rajdowi. Dzięki ich walce był możliwy koniec tej historycznej, pierwszej edycji.”
Uroczyste zakończenie odbyło się w sobotnie popołudnie, na terenie jednostki wojskowej w Biedrusku. Pomimo wyraźnego zmęczenia wszyscy byli w doskonałych nastrojach. Uczestnicy MT Rally dotrwali do mety w dobrym zdrowiu, z wyjątkiem pechowego Szoguna. Kierowca quada ze Szczecina, ze względu na towarzyszącą mu laskę, którą podpierał się po złamaniu nogi, zyskał w obozie przydomek „Gandalf”.
Zwycięzcami maratonu w kategorii samochody są Paweł Oleszczak z pilotującym go Maćkiem Chełmickim. Wśród quadów triumfował Marek Głuszek. Wielkie uznanie należy się wszystkim uczestnikom rajdu, bo już samo ukończenie maratonu to ogromny sukces. Całe przedsięwzięcie nie byłoby tak udane, gdyby nie wyjątkowi ludzie, którzy bezpośrednio i pośrednio zaangażowani byli w to wydarzenie. To Oni stworzyli wyjątkową atmosferę rajdu, co sprawiło, że już myśli się o kolejnej edycji MT Rally.
W następnym roku impreza będzie miała podobny charakter. Trasy ponownie będą układane tak, by teren był zróżnicowany, interesujący zarówno dla miłośników przepraw jak i ścigania. Organizatorzy będą kontynuowali też pomysł dostarczenia uczestnikom elementu rozrywkowego w czasie trwania rajdu. Pokaz i konfrontacja z Leopardem udał się doskonale. Ciekawe, co też Tomkowi i Moliemu może wpaść do głowy w przyszłym roku.
Wypowiedzi zawodników:
Marek Głuszek:
„Żałuje że to już koniec bo było naprawdę świetnie. Najbardziej podobała mi się atmosfera na rajdzie, tereny i możliwość sprawdzenia samego siebie. Myślę, że taki maraton skierowany jest dla ludzi, którzy są zapaleńcami jazdy w terenie i jednocześnie cenią sobie przyjacielski klimat imprezy. Ponad 1000 kilometrów w trudnym, bardzo twardym terenie to z pewnością ogromny test dla mnie i dla maszyny. Muszę przyznać że Yamaha nadaje się do tego idealnie. Myślę, że receptą na wygranie takiego rajdu jest zachowanie zdrowego rozsądku, dobra kondycja i uśmiech na twarzy.”
Paweł Oleszczak:
„Najlepsze dla mnie w tym rajdzie były szybkie odcinki na poligonach i leśnych drogach, w szczególności trasa prowadząca po Puszczy Noteckiej. Dzięki temu, że impreza trwała ponad tydzień można było przetestować siebie i samochód. Pokonywanie codziennie ponad 100 kilometrów oesowych daje w kość zarówno załodze jak i autu. Z rajdu jestem bardzo zadowolony i na pewno wystartuje w przyszłym roku.”
Robert Górecki:
„Jestem szczęśliwy, że udało mi się ukończyć rajd, choć muszę przyznać że momentami fizycznie nie dawałem już rady. To było wspaniała impreza, kameralność i brak ciśnienia nadały jej bardzo fajny, przyjacielski klimat. Na 100% będę brał udział w następnej edycji. Jeszcze nie wiem czym wystartuję, ale szczerze mówiąc powoli zaczynam się podkochiwać w quadzie.”
Relacje z MT Rally przygotował zespół redakcyjny:
Anna Dyrda - teksty, zdjęcia
Anna Kowalska - materiał filmowy
Paweł Rosłoń - zdjęcia, teksty, redakcja.
kontakt:
pawel@rajdy4x4.pl
...dzień dobry...
FOTKI robione przez chłopaków z Żarskiej Spółdzielni Turystycznej im. Chucka Norrisa
Prawdziwi mistrzowie nie jedzą miodu, prawdziwi mistrzowie żują pszczoły
wczoraj dostłem maila od Procy:
Widzę,że macie chęć na SAHARĘ V.Dzięki Wam udowodniliśmy władzom leśnym,że quad z napędami wyrządza mniejsze szkody niż samochód, dlatego jeżeli masz ochotę to ustalcie termin jesiennej SAHARY V tylko dla quadów, ale na Twojej głowie zostanie zapełnienie listy startowej, bo my jesteśmy nieznani w świecie quadowym. Jeżeli popierasz ten pomysł, to potwierdź mi go szybko, aby medialnie ogłosić termin tej imprezy.
Dzięki,że byliście - właśnie tacy- pozdrawiam Proca.
co Wy na to?
Ital, pewnie zbierzesz swoich? to by było już nas trochę!
Widzę,że macie chęć na SAHARĘ V.Dzięki Wam udowodniliśmy władzom leśnym,że quad z napędami wyrządza mniejsze szkody niż samochód, dlatego jeżeli masz ochotę to ustalcie termin jesiennej SAHARY V tylko dla quadów, ale na Twojej głowie zostanie zapełnienie listy startowej, bo my jesteśmy nieznani w świecie quadowym. Jeżeli popierasz ten pomysł, to potwierdź mi go szybko, aby medialnie ogłosić termin tej imprezy.
Dzięki,że byliście - właśnie tacy- pozdrawiam Proca.
co Wy na to?
Ital, pewnie zbierzesz swoich? to by było już nas trochę!
Prawdziwi mistrzowie nie jedzą miodu, prawdziwi mistrzowie żują pszczoły
no to rzucę Procy termin wrzesień/październik
wtedy to i liście i gipsy opadają a i rajdziku żadnego nie będzie, wiec suuuper
myślę, że jeśli Proca zrobi tylko dla quadów, to s*****-taśmę musi zrobić bezwzględnie
PS chyba że ktoś będzie chciał pojechać na PT
wtedy to i liście i gipsy opadają a i rajdziku żadnego nie będzie, wiec suuuper
myślę, że jeśli Proca zrobi tylko dla quadów, to s*****-taśmę musi zrobić bezwzględnie
PS chyba że ktoś będzie chciał pojechać na PT
Prawdziwi mistrzowie nie jedzą miodu, prawdziwi mistrzowie żują pszczoły