Serwis wyciągarki - zrób to sam z Pingwinem

Wszelkie sprawy związane z eksploatacją, serwisowaniem, silnikiem, elektryką, skrzyniami biegów, przeniesieniem napędu, zawieszeniem, oponami, tuningiem oraz wszelkimi poradami technicznymi...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Pingwin Legnica
PingwinSquad
Posty: 1891
Rejestracja: pn 17 lis, 2008
Quad:: osiołek :)
Imię: Daniel
Lokalizacja: Legnica dolnośląskie
Kontakt:

Serwis wyciągarki - zrób to sam z Pingwinem

Post autor: Pingwin Legnica » śr 27 kwie, 2011

Nadeszły mrozy zatem zamiast upalać quada postanowiłem trochę podłubać.



Tym razem trafiło na wyciągarkę. Mam "przeszczep" z innego quada i zanim zmienię sobie wyciągarkę postanowiłem ją co nieco przeglądnąć. Czy słusznie -sami ocenicie. Można w niej znaleźć wiele ciekawych rzeczy, a woda i błoto są stałymi bywalcami. Czasem trafiają mi się wyciągarki, do których szkoda było zaglądać bo jest czyściutko dlatego z pewną nieśmiałością zabrałem się za foto - story.



To co znalazłem przekonuje mnie po raz kolejny, że warto czasem rozebrać "wodoodporną" wyciągarkę. Relacja zrobiona jest na Warnie xt 30 (to samo co rt30). Come Up 3S lub Warn 25 jak się trafi to też dołączę zdjęcia.



Narzędzia i materiały:

- klucze do wyjęcia z quada

- nasadki typu TORX do rozkręcenia

- papier ścierny drobny

- szczotka druciana

- myjka warsztatowa lub duża ilość benzyny + jakaś miska

- duża ilość papieru do czyszczenia

- 2 browary

- klucz do pierścieni

- smar litowy WODOODPORNY, najlepiej w sprayu do konserwacji liny (sklep z łożyskami)

- pilnik

- najlepiej kompresor

- rękawiczki gumowe, parę kompletów

- klej do gwintów





Smar do wyciągarki - tutaj chyba największy problem. Użyłem doskonałego smaru syntetycznego Castrola Firetemp XT 2. Stosowany jest w wysokiej klasy maszynach ( niestety jego koszt powala). Dlaczego syntetyczny? Nie wchodzi w reakcję z wodą czyli go po prostu nie rozpuszcza i nie wypłukuje. Dodatkowo moja wersja jest odporna na temperatury. Można poszukać w sklepach coś podobnego.



Zaczynamy :



Nie będę pisał jak rozkręcać wyciągarkę a skupie się na jej złożeniu bo z tym mogą być "przygody".



pacjent przed operacją (oby przeżył :) ):



Obrazek



Etap I ROZEBRANIE



Oglądamy z zewnątrz ją dokładnie, szukamy uszkodzeń, zadrapań. Pamiętać należy, że długie użytkowanie liny stalowej powoduje uszkodzenia prowadnic. Kiedy chcemy użytkować linę syntetyczną musimy zrobić z nimi porządek. Należy je wyczyścić i wypolerować aby nie było na nich żadnych zadziorów i przetarć. Jeżeli są zbyt duże przy montażu składamy tak aby od strony liny były gładkie.



Owe prowadnice - są trzy (dwie rurki i jeden pręt). Niestety pręt często ulega zniszczeniu, zmieleniu i nic z niego nie zostaje. Musimy wówczas pamiętać, że kiedy skręcimy wyciągarkę "ful" tylko dwoma "rurkami" to będzie lekko krzywa. Ściągną one górę wyciągarki a dół, podstawa lekko nam się rozjedzie.

Przy montażu w płytę możemy mieć problem z wycentrowaniem otworów - zatem skręcamy rurki lekko i dopiero kiedy włożymy i przykręcimy do płyty montażowej w quadzie dokręcamy owe rurki.



Obrazek



Obrazek



niczym Bob Budowniczy zabieramy się za rozbiórkę i oto co znajdujemy :



Obrazek



Obrazek



tutaj ściągamy pierścień, bez klucza jest trochę "zachodu" ale są tam pod nim takie zagłębienia i można sobie poradzić płaskim śrubokrętem (do tego momentu nie sięgamy po browarki bo to "delikatna i precyzyjna robota:) )



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Tutaj widzimy słuszność naszej decyzji o rozebraniu sprzętu (masakra !) :



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Duża ilość błota zmusiła mnie do inspekcji samego silnika - jak się okazuje tam jest sucho, uff



Obrazek





Etap II CZYSZCZENIE



Trochę poszedłem na łatwiznę i pomogłem sobie myjką warsztatową oraz aby dokładnie wyczyścić nierozbieralne mechanizmy z zębatkami przedmuchałem je kompresorem. Tutaj uwaga - nie suszymy wyciągarki na kaloryferze - są uszczelki, które się rozciągną. Jeżeli już jednak się to stanie to najlepszym sposobem jest umieszczenie ich w zamrażarce lub na dworzu w śniegu ( a mamy dzisiaj - 10 St). Obkurczą się niczym wiecie co kiedy wchodzi się do zimnej wody.



W moim przypadku wżery, korozja i zabrudzenia były duże i wymagało sporo pracy aby to doczyścić. Używałem szczotki normalnej, potem drucianej a na końcu płaskie powierzchnie polerowałem papierem wodnym. Zajęło to ok 2 godzin.



moja kochana myjka :



Obrazek



Obrazek



przed :



Obrazek



po:



Obrazek



Obrazek



i tak mozolnie aż do skutku ...



dodatkowo wyczyściłem i zakonserwowałem śruby od podłączenia przewodów:



Obrazek





Efekt końcowy : wszystkie organy już wyjęte i wyczyszczone :



Obrazek









Etap III Inspekcja




Sprawdzamy mechanizmy czy nie mają wyłamanych zębów, czy wszystkie swobodnie się kręcą, czy na zębatce w kształcie koła (ta bez wypełnienia taka bieżnia) nacięcia - z boku nie są powycierane, uszkodzone, oringi jeżeli są uszkodzone do wymiany (taki oring zawozimy do sklepu z łożyskami - na pewno coś dobiorą), szukamy generalnie wszystkiego co może nas zaniepokoić.









Etap IV Montaż




mój mały pomocnik zabezpieczający śrubki przed niekontrolowanym opuszczeniem gwintów:



Obrazek



Składamy silnik z powrotem, pamiętając o oringu wewnątrz.



Obrazek



zaczynamy od bębna głównego - smarujemy go smarem :



Obrazek



smarujemy wszystko co się da, zębatki przekładni po przesmarowaniu :



Obrazek



zaczynamy wkładać zębatki, wkładamy dzióbkiem do góry i zaczynamy od najmniejszej:



Obrazek





potem zębatkę - bieżnię:



Obrazek





następnie średnia zębatka:



Obrazek





na wierzch największa zębatka :



Obrazek





potem osłona:



Obrazek





uchwyt (nadrukiem do góry, - sprawdzić czy jest prosty jak nie to prostujemy młotkiem na równej powierzchni):



Obrazek





obracamy na drugą stronę i wkładamy mini zębatkę ale tutaj bardzo ważna uwaga: zębatka ma otwór z jednej strony okrągły a z drugiej kwadratowy. Kwadratowy idzie do środka a okrągły na zewnątrz :



Obrazek





zakładamy dalej dekielek - wklęsłym w dół



Obrazek





oringi 1 duży i dwa małe



Obrazek





kolejny dekielek ( mini bieżnia na łożysko igiełkowe musi być u góry)



Obrazek





potem łożysko - pamiętając o smarowaniu



Obrazek





ostatni płaski dekielek:



Obrazek





docisk - dokładnie jak na zdjęciu :



Obrazek





przykręcamy dekiel



Obrazek





wkładamy bolce od wysprzęglika



Obrazek





Jak nie chcą wejść, trafić to wkładamy ośkę do mechanizmu do środka (zaokrągloną stroną) i kręcimy aż zębata bieżnia ustawi się we właściwym miejscu tak aby bolce weszły do końca.



Obrazek





dalej zakładamy blaszkę



Obrazek





mały test czy wszytko zadziałało ( czasem przy włożeniu osi trzeba nią trochę poruszać aby wskoczyła w tą najmniejszą zębatkę), kręcimy i patrzymy jak w minimalny sposób obraca się bęben :



Obrazek





zakładamy dekiel i nieszczęsny pierścień :



Obrazek





oraz osłonkę



Obrazek



uff najtrudniejsze za nami, czas na drugiego browarka :)



składamy do kupy resztę



bęben wyciągarki ( pamiętamy, że jego też czyścimy), zakładamy oring i smarujemy



Obrazek





delikatnie składamy



Obrazek





na silniku zakładamy mechanizm (nie da się go odwrotnie założyć) i zakładamy oring



Obrazek

Obrazek





składamy wszystko w całość i delikatnie skręcamy



Obrazek

Obrazek





gęba się cieszy ale coś nie tak - obudowa silnika jest krzywo przykręcona - nadruki się nie licują w jednej lini, wymagana ekspresowa poprawka (na szczęście tylko 4 śrubki )



Obrazek





najważniejsze - zaglądamy do naszego zbiorczego opakowania i szukamy czy o czymś zapomnieliśmy. Jeżeli tak - czeka nas powtórka. W moim przypadku BANAN :)



Obrazek





dodatkowo pozbyłem się rolek i haka, zostaną zastąpione przez prowadnicę alumniniową oraz szekle. Przy pozostawieniu rolek należy je rozkręcić, wyczyścić zewnątrz jak i na zewnątrz i przesmarować. Rolki nie powinny być stosowane przy linie syntetycznej. Najgorszym co można zrobić to zostawić rolki przy zmianie z liny stalowej na syntetyka. Szybko się z nim pożegnamy i to w najmniej oczekującym momencie.



Obrazek





Etap V LINA



Dodatkowo postanowiłem sobie uprościć życie malując koniec liny (ten najbliżej wyciągarki) na czerwono. Najpierw krótkie przerywniki a potem długi czerwony kawałem, który poinformuje mnie o zakończeniu liny, tak aby nie wyrwać jej z bębna. Nie mam przecież miarki ile to jest 15 m.



Obrazek





Po konsultacji z speleologami postanowiłem zakonserwować linę syntetyczną. Robi się to smarem litowym, wodoodpornym, najlepiej w sprayu. Lina będzie mniej zbita i nie będzie tak przemarzać.

W moim przypadku był to smar płynny, całkowicie wodoodporny z okresem działania ok 1,5 roku. Zobaczymy czy zadziała.





Na koniec odbył się test i równiutkie zwinięcie liny. Wyciągarka czeka już na swojego nowego Pana aby służyć mu i podziękować za nowe życie.



Efekt końcowy :





Obrazek
www.pingwinsquad.pl
www.pingwin.com.pl

Rumunia, Albania, Korsyka, Islandia, Czarnogóra, Chiny, Tadzykistan, Kirgistan, Uzbekistan, Kazachstan, Rosja, Białoruś

w trakcie szukania nowego kierunku...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Garaż quadowy”