Dzisiaj nastąpiła "wiekopomna chwiła". Polarek wrócił z tuningu, ma rozdzielone hamulce: lewa klamka przód, prawa klamka tył, okazało się, że było z tym trochę roboty, aż się boję spytać o rachunek. Hamulce "stoją" wysoko i "biorą" jak brzytwa. Oj koledzy polarisowcy! Będziecie bardzo zdziwieni jak wam zademonstruję działanie: rewelka!
Do Polarka założone zostało nowe zawieszenie (firmy Elka) dostarczone w standardzie ze Śremu dla sportsmanów: tył dwa amorki z zewnętrznymi zbiorniczkami o przekroju 36 i regulacją wysokości, odbicia, oraz dwoma rodzajami dobicia-szybkiego i wolnego, nowe sprężyny.
Przód: zestaw adaptacyjny zostawia fabryczny amor Sachsa ale wymienia sprężynę na dwie: krótką i długą, oraz tuleja między nimi. Quad od razu staje się z przodu twardy. Koniec nurkowania, bujania na boki i unoszenia dziobu podczas przyspieszania o 30 stopni.
Koszt obydwu zmian to około 9 000 szelestów. Ale wierzcie i sprawdzajcie: to teraz całkiem inna maszyna, moim zdaniem o niebo poprawiła zdolności trakcyjne, bo przecież o to chodziło.
Mogę się tylko domyślać, co Polsony o mnie pomyślą: wariat, przecież do pływania nie są potrzebne ani hamulce, ani zawieszenie, ale Chłopaki zapewniam spodoba się wam to coś.
Przy okazji wyszło, że linka gazu przetarta, ale to już mam zamiar wymienić bezpłatnie, bo mam gwarancję producenta.
Tuningu dokonała firma PROATV, w której tuninguję swoje G700, tyle, że tutaj zmiany są o wiele bardziej zaawansowane.