Odwiedziliśmy kilka standardowych miejscówek jak wydma, rzeka, patelnia, wały.
W pierwszej kolejności polecieliśmy z wydmy szutrówką w stronę rzeki ale na skrzyżowaniu za moją namową pojechaliśmy prosto a nie w lewo.
W rezultacie dojechaliśmy do miejsca w którym na wiosnę ośką przejechać jest niemożliwe a teraz okazało się równie trudne
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
![Smile :)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif)
Zmieniając strony ścieżki raz lewa raz prawa, raz zamarznięte jeszcze krzaki łamiące się jak zapałki dobrnęliśmy do końca gdzie Maciek serdecznie mi podziękował za tą piękną i przejezdną trasę
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
Dalej prowadził Maciek, kierując się po omacku aż dojechaliśmy na patelnie po drodze minęliśmy podejrzaną granatową terenówkę, przeszło mi przez myśl aby zawrócić ale zanim bym to wykonał przy tej prędkości to załoga terenówki by kimnęła. Maciek przeleciał koło nich z niepokojem się oglądając podobnie jak ja.
Z patelni na stacje bo paliwo i znowu do Raju, tym razem kierunek rzeka.
W drodze wypadam efektownie z trasy ale po kilku operacjach zmiany biegów i pracy kciuka w połączeniu z ramionami w tak samo dobrym stylu na nią wracam cały i zdrowy
![Smile :)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif)
Na miejscu zastajemy duże zamarznięte bajoro, ślady quadów próbujących je objechać, i majaczącą w oddali rzekę.
Chwila zastanowienia i Maciek już próbuje przedzierać się przez krzaki gdzie nikt jeszcze nie próbował ale za chwile staje przed jakąś przeszkodą nie do pokonania i zaczyna wyciągać quada.
Ślady quadów na pewno 4x4 które widzieliśmy prowadziły w rejony których byśmy nie pokonali ośką w tych warunkach więc odpuściliśmy tę opcję, wybrałem coś bardziej spektakularnego żeby nie było tak nudno
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
Zacząłem w międzyczasie gdy Maciek holował swoją maszynę sondować zamarznięte bajoro stojące na przeszkodzie w dojechaniu do rzeki. Jak tylko wszedłem na lód zapadł się pode mną przy samym brzegu. Wpadłem po kostki ale ide dalej, stwierdzam że pęka i trzeszczy ale przecież nie będę po nim chodził tylko JECHAŁ
![Smile :)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif)
Długo nie myśląc wbijam się na moją czerwoną strzałę biorę rozpęd ( bajoro ma jakieś 7-8 metrów ) i wpadam z rykiem na tafle, myślę sobie jest dobrze jadę po tafli nie zapada się, nagle... dociera do mnie fakt iż muszę wyhamować przed końcem bo nie wiadomo gdzie po drugiej stronie tafli lodu po której sunę są pod śniegiem zamarznięte głębokie kałuże. Oczywiście hebli na lodzie brak, za chwilę osiągam brzeg, heblując cały czas pakuje się w śnieg ale nadal nie wyhamowałem.
Sekundę później sprawdza się mój scenariusz i ląduję w dziurze z hukiem łamiącego się pod śniegiem niewidocznego lodu.
Przód quada pod wodą, zadowolony że tylko przód schodzę i wpadam po piszczele w bagno, myślę sobie bywało gorzej.
Na drugim brzegu został Maciek pokazuje mi połamany lód po moim rajdzie zaraz na początku tafli, odmawia przejazdu
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
Ok, więc patrzę co będzie, po 30 sekundach yfz tylne koła ma pod wodą, a przód w krzakach - akcja ratunkowa trwa.
Naszarpaliśmy się ale yfz wyciągnęliśmy chwilę później trx też był na brzegu ale nie było łatwo, stał w takim miejscu że lód wokół niego łamał się a dziury z wodą po piszczele.
Ku naszemu zdziwieniu Pan i Pani na rowerach dotarli nad brzeg rzeki bez takich incydentów jak my
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
Oczywiście Pani nie uwierzyła mi że lód jest mocny i można po nim przejechać, wyciągając quady byliśmy fajną atrakcją do fotografii.
Powrót już lepiej zaplanowaliśmy i obyło się bez kąpieli.
Widzieliśmy także ekipę 4x4 9 ( 3os ) z Zielonki która wracała z za rzeki gdy my się w niej kąpaliśmy.
Wracamy na wydmę, Maciek jest spragniony driftów po lodzie, wjeżdżam niedużą prędkością przez zieloną bramę w kierunku zamarzniętego jeziora.
Nagle Maciek wpada jak mi się wcześniej wydawało w zaspę która zatrzymuje go tak gwałtowanie że mało nie leci przez kierę.
Okazało się że pod śniegiem było osuwisko z pobliskiego zbocza tego syfu co tam wywożą, w połączeniu z topniejącym śniegiem stworzył coś na podobieństwo niezastygniętego cementu.
Nie było łatwo wyrwać quada z objęć tego kitu ale jakoś się udało, Maciek próbował oczyścić szczęki i wahacze z tego syfu ale szybko sie poddał.
Za chwilę po krótkiej sondzie ( rezultat popękany lód i woda ) już driftujemy po lodzie, w niektórych miejscach przesączała się już woda. Nie było to tak przyjemne jak przy -10 po sypkim śniegu więc za chwilę zmieniliśmy miejsce na inne ale zrezygnowaliśmy z powodu zbyt dużego ryzyka
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
Postanowiliśmy potrenować trochę na podjazdach i kierować się na myjnię.
Godzina 14:00 i polerujemy maszyny na myjni, ciężko idzie śnieg przymarzł i oblodził quady.
Generalnie było wesoło i trochę bajcepsy doładowaliśmy wyciągając nasze przecinaki
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
![Wink ;)](https://quadzik.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif)
Nie mamy niestety zbyt wiele materiału, a szkoda, wielu fajnych momentów unieruchomień nie uwieczniliśmy. Kamerka by się przydała.
Maćko ładu co masz !