Grizly grymasi a nawet odmawia współpracy

Wasze doświadczenia i problemy z quadami Yamaha Grizzly 550/660/700
ODPOWIEDZ
Zbyszek
Posty: 51
Rejestracja: śr 06 gru, 2006
Lokalizacja: mazowsze

Grizly grymasi a nawet odmawia współpracy

Post autor: Zbyszek » śr 29 sie, 2007

Proszę o pomoc. Misiek 660 nie chce zapalać a jak zapali to gasnie co 300m. zaczęło się to 5 km po zatankowaniu paliwa. Zlałem paliwo nalałem nowego ale nic się nie zmieniło.
Wtej sytuacji kilka pytań:
1czy amator może usunąć taką usterkę?
2Czy żeby się dostać do gaźnika trzeba zdejmować zbiornik paliwa czy gimnastykować się od dołu?
3jaka może być jeszcze przyczyna takiego zachowania?

Awatar użytkownika
Romulus
Posty: 399
Rejestracja: wt 27 lut, 2007
Quad:: Nie ma. Bo nie mogę jeździć
Imię: Roman
Lokalizacja: Jabłonna

Post autor: Romulus » śr 29 sie, 2007

Najprawdopodobniej nalałeś brudnego paliwa i masz teraz syf w gaźniku, jak masz trochę pojęcia o mechanice możesz próbować wyjąć gaźnik sam i go wyczyścić (nie trzeba wyjmować zbiornika paliwa) ale lepiej zrobić to z kimś kto wie co robić.

Zbyszek
Posty: 51
Rejestracja: śr 06 gru, 2006
Lokalizacja: mazowsze

Grizly

Post autor: Zbyszek » śr 29 sie, 2007

Dzięki za info. teraz więc idąc podanym śladem szukam i zapraszam na kufel herbaty Kogoś kto wie o co chodzi, na wycieczkę na południe od Wa-wy i nadzór nad mechanikiem amatorem

Awatar użytkownika
Motyf
Posty: 1159
Rejestracja: wt 09 sty, 2007
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Motyf » śr 29 sie, 2007

podjezdzaj do serwisu, sporo tego.

Zbyszek
Posty: 51
Rejestracja: śr 06 gru, 2006
Lokalizacja: mazowsze

Grizzly

Post autor: Zbyszek » śr 29 sie, 2007

Sam się wziąłem do roboty i przeczyściłem gaźnik.Po za wrodzoną chytrością do kroku tego skłoniła mnie chęć poznania sprzętu, bo na miejscu nie ma problemu ale gdyby mi sie to zdarzyło gdzieś na wyprawie to lepiej trochę wiedzieć co koń ma w środku i jak go leczyć.
Robota zajęła mi 4 godziny, odpaliłem i jak na razie przejażdżka bez zastrzeżeń.
Przekonałem się także, że praca mechanika to ciężki kawałek chleba i nie zdziwię się już jak otrzymam rachunek za wizytę w serwisie. Jest też rzecz smutna. Po zdjęciu osłon zauważyłem rurkę plastikową z trójniczkiem nie podłączoną do żadnego króćca oraz leżącą na silniku plastikową zaślepkę oraz kilka rurek różnej średnicy nigdzie nie podłączonych. To pan fachowiec sie spieszył podczas przeglądu i regulacji zaworów. Nie założył tych rzeczy tam gdzie trzeba i ja teraz mam kłopot bo nie wiem gdzie to podłączyć.
Mam także tzw mieszane uczucia. Z jednej strony sie cieszę że nie wyrzuciłem pieniędzy w błoto bo fachowiec coś robił ale z drugiej się martwię, co mi jeszcze spieprzył

Awatar użytkownika
mesel
V-ce Admin
Posty: 1179
Rejestracja: sob 17 lut, 2007
Quad:: Kymco MXU 500, SYM 200 TRUCK RUNNER, Piaggio X Evo 209
Imię: Marcin
Lokalizacja: Warszawa - Wawer
Kontakt:

Post autor: mesel » śr 29 sie, 2007

Pisz co to za serwis. Pomoże w weryfikacji naszych rodzimych fachowców.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Yamaha Grizzly 550/660/700”