Grizly grymasi a nawet odmawia współpracy
Grizly grymasi a nawet odmawia współpracy
Proszę o pomoc. Misiek 660 nie chce zapalać a jak zapali to gasnie co 300m. zaczęło się to 5 km po zatankowaniu paliwa. Zlałem paliwo nalałem nowego ale nic się nie zmieniło.
Wtej sytuacji kilka pytań:
1czy amator może usunąć taką usterkę?
2Czy żeby się dostać do gaźnika trzeba zdejmować zbiornik paliwa czy gimnastykować się od dołu?
3jaka może być jeszcze przyczyna takiego zachowania?
Wtej sytuacji kilka pytań:
1czy amator może usunąć taką usterkę?
2Czy żeby się dostać do gaźnika trzeba zdejmować zbiornik paliwa czy gimnastykować się od dołu?
3jaka może być jeszcze przyczyna takiego zachowania?
Grizzly
Sam się wziąłem do roboty i przeczyściłem gaźnik.Po za wrodzoną chytrością do kroku tego skłoniła mnie chęć poznania sprzętu, bo na miejscu nie ma problemu ale gdyby mi sie to zdarzyło gdzieś na wyprawie to lepiej trochę wiedzieć co koń ma w środku i jak go leczyć.
Robota zajęła mi 4 godziny, odpaliłem i jak na razie przejażdżka bez zastrzeżeń.
Przekonałem się także, że praca mechanika to ciężki kawałek chleba i nie zdziwię się już jak otrzymam rachunek za wizytę w serwisie. Jest też rzecz smutna. Po zdjęciu osłon zauważyłem rurkę plastikową z trójniczkiem nie podłączoną do żadnego króćca oraz leżącą na silniku plastikową zaślepkę oraz kilka rurek różnej średnicy nigdzie nie podłączonych. To pan fachowiec sie spieszył podczas przeglądu i regulacji zaworów. Nie założył tych rzeczy tam gdzie trzeba i ja teraz mam kłopot bo nie wiem gdzie to podłączyć.
Mam także tzw mieszane uczucia. Z jednej strony sie cieszę że nie wyrzuciłem pieniędzy w błoto bo fachowiec coś robił ale z drugiej się martwię, co mi jeszcze spieprzył
Robota zajęła mi 4 godziny, odpaliłem i jak na razie przejażdżka bez zastrzeżeń.
Przekonałem się także, że praca mechanika to ciężki kawałek chleba i nie zdziwię się już jak otrzymam rachunek za wizytę w serwisie. Jest też rzecz smutna. Po zdjęciu osłon zauważyłem rurkę plastikową z trójniczkiem nie podłączoną do żadnego króćca oraz leżącą na silniku plastikową zaślepkę oraz kilka rurek różnej średnicy nigdzie nie podłączonych. To pan fachowiec sie spieszył podczas przeglądu i regulacji zaworów. Nie założył tych rzeczy tam gdzie trzeba i ja teraz mam kłopot bo nie wiem gdzie to podłączyć.
Mam także tzw mieszane uczucia. Z jednej strony sie cieszę że nie wyrzuciłem pieniędzy w błoto bo fachowiec coś robił ale z drugiej się martwię, co mi jeszcze spieprzył