, jest to coś muszę z nim zrobić. Mam od samego początku cholerne problemy żeby go odpalić. Z początku , zawsze trzeba było go kręcić z 20 razy , żeby w końcu odpalił. A jak było chłodno tak poniżej 15 stopni to już całkowicie zdychał. Gaźnik był ustawiany i w zasadzie regulowanie go nie wpływało na odpalanie . Ładowanie akumulatora także nic nie daje.
Znaczy dawało , ale tylko przez jakiś czas. Dziś coś całkowicie walnęło , po naładowaniu akumulatora , nie odaplił. Parę razy odpaliłem i parę razy przekręcił , ale nie zapalił. W końcu zaczęło się coś pierdzielić (już kilka razy tak było) , że przestał kręcić , a słychać było tylko jakby jakieś zwarcie szło (?) nie wiem bo niezbyt się na tym znam , ale słychać jak coś trzaska. Raz kręci raz tszaska , ale odpalać nie odpala. No oczywiście jak już odpali to będzie chodził i chodził , aż do następnego dnia rana gdy się spróbuje odpalić.
PS. To nie wina świecy , bo jest w porządku.