Nawet w lato nie wróciłem taki mokry jak dzisiaj 
Takiej odwilży nie widziałem....Zaczynając od początku to droga na forty przejezdna....lecieliśmy przez "sajgon" to lód się trzymał dało się przejechać 
.... podczas drogi na forty zrobiliśmy też dobry uczynek za wiaduktem w Nieporęcie zaraz po prawej stronie siedział golfem w krzakach ... (leciał w stronę marek i wpadł w poślizg dzięki pogodzie która nagle wszystkich zaskoczyła) więc ja z Tomkiem wyszarpaliśmy go wyciągarkami był nam baaardzo wdzięczny ....na fortach mega zabawa ... miejscowe większe obiekty : lód przykryty sporą ilością wody = ZABAWA .... będzie widać na filmiku po skotłowaniu większej części tamtejszego terenu ruszyliśmy w kierunku Raju.....Tomek chcąc ominąć troszkę asfaltu wyprowadził nas do Legionowa .... Janka "Babcia" ( g660) odmówiło posłuszeństwa (skrzynia pasowa się rozsypała) przez co był powrót na lince z Legionowa do Sulejówka asfaltem .... niezbyt przyjemne doświadczenie ale wiadomo Razem wyjeżdżamy i razem wracamy....po odholowaniu Janka w swoje strony przez Huberta ruszyliśmy na ścieżkę .... i się zaczęło ..... zero śniegu .... lód przykryty bardzo dużą ilością wody ( 3/4 koła) .... w niektórych miejscach jak lód się załamał to postój dość długi bo trzeba było się sporo naszarpać żeby się wydostać (wszystko będzie na filmikach) zwiedziliśmy ścieżkę hardcore i średnio hardcore .... lajtową sobie darowaliśmy .... rzeczka nie istnieje ... jest za to mini wersja Wisły :O .... nie spodziewany widok i kompletne zaskoczenie ... dało się tylko dojechać tam gdzie się zbieramy i było 3/4 koła .... na patelni masakra wodna (niestety nie ma jednego filmiku który by to odzwierciedlał - pomyłka operatora) ... po opłukaniu sprzętów ruszyliśmy w drogę powrotną .... to co się tam działo to jest nie do opisania co dołek to woda, woda, woda i jeszcze raz woda.....cały czas po kask, gogle całe w wodzie, za kołnierzem jakaś rybka sobie pływała ja jak jechałem w kominiarce po kilku kałużach musiałem ją odchylać od buzi bo wodę wdychałem coś pięknego.....nie mogłem się powstrzymać od takiej jazdy ....Tomek też nie takich klimatów mi brakowało woda wszędzie dosłownie wszędzie ..... był taki opór że nawet miałem wodę w pasku ...... spotkaliśmy kilka innych quadowiczów na ścieżce i na patelni ... jednego "przez przypadek" oblałem tsunami spotkaliśmy Artura swoją nową zabawką taki czysty strój mu nie pasował Materiał będę wrzucał ... tym razem jest więcej filmików i niewiele zdjęć....
Sorki że tak mało ale nic mi nie przychodzi więcej do głowy
