[PT] Poland Trophy - News
Ja osobiście jestem pod wrażeniem kalsy no limit jak oni wparowali do tego lasu i te drzewa zaczeły się łamać jak zapłaki i ten ryk silników, coś niesamowitego jakie to potwory.
Nasze klasa również wykazała się b.dobrym przygotowaniem zawodników.
Ciesze się że nikomu się nic nie stało opieka medyczna siedziała w ambulkansie i krzyżówki rozwiązywała oby tak dalej.
Nasze klasa również wykazała się b.dobrym przygotowaniem zawodników.
Ciesze się że nikomu się nic nie stało opieka medyczna siedziała w ambulkansie i krzyżówki rozwiązywała oby tak dalej.
Yamaha Grizzly 700 black carbon
http://www.quadteam.pl
http://www.quadteam.pl
hejka
2 edycja była o jeden dzień przesunięta - o czym dowiedzieliśmy się wcześniej.
Mimo tego przyjechaliśmy w piątek aby "odpocząć" przed rajdem.
jakież miłe było nasze zaskoczenie jak organizator przygotował nam imprezkę integracyjną - jedzonko grillowane super i do tego aby gardła nie suszyły piwko.
Quadziki dodały pokazy filmów - najpierw z RRIV, potem był film z 1 edycji PT a następnie inne filmy quadzików. Było tak "gorąco" że team extreme postanowił się kąpać w basenie ja nie byłem tak odważny jak widziałem tą zimna wodę
Start - Hannibal - ciekawie przygotowany odcinek leśny i wystarczyło dobrze czytać trasę aby przejechać to na kołach.
Etap nocny - trasa wg mnie bardzo trudna i do tego ten deszcz - byliśmy tak zmęczeni, że czasami zapinaliśmy syntetyk na drzewie a to oznaczało dyskwalifikację - o czym niestety zapomnieliśmy a było mówione
Najciekawiej się zrobiło jak zaczęło padać - tak lało, że po 1 h jazdy dalej jechaliśmy przemoczeni do majtek - było delikatnie mówiąc zimno
Etap dzienny - jeszcze trudniejszy od nocnego ale przynajmniej nie padało - było kilka rolek - jedną nawet widziałem, musieliśmy jakieś OS-y opuścić bo brak było sił.
Syntetyk mi pękł na skałach ale na szczęście wtedy quad był zabezpieczony więc nie poleciał. Tam miałem kryzys bo nie wiedziałem co dalej zrobić i po tym zjechaliśmy z reszty trasy.
Organizator faktycznie dąży do zrobienia najtrudniejszego rajdu w Polsce i to się chwali - bo nie ulega presji. Sam bym wolał teren łatwiejszy do przejechania - jednak fajnie poddać się takiemu wyzwaniu.
WIELKI SZACUNEK DLA ROBERTA - pokazał jak ważna jest technika a nie wyposażenie i inne bajery- BRAWO
Generalnie organizacja wg mnie super, trasy arcytrudne - warto się zmierzyć ze swoimi słabościami.
2 edycja była o jeden dzień przesunięta - o czym dowiedzieliśmy się wcześniej.
Mimo tego przyjechaliśmy w piątek aby "odpocząć" przed rajdem.
jakież miłe było nasze zaskoczenie jak organizator przygotował nam imprezkę integracyjną - jedzonko grillowane super i do tego aby gardła nie suszyły piwko.
Quadziki dodały pokazy filmów - najpierw z RRIV, potem był film z 1 edycji PT a następnie inne filmy quadzików. Było tak "gorąco" że team extreme postanowił się kąpać w basenie ja nie byłem tak odważny jak widziałem tą zimna wodę
Start - Hannibal - ciekawie przygotowany odcinek leśny i wystarczyło dobrze czytać trasę aby przejechać to na kołach.
Etap nocny - trasa wg mnie bardzo trudna i do tego ten deszcz - byliśmy tak zmęczeni, że czasami zapinaliśmy syntetyk na drzewie a to oznaczało dyskwalifikację - o czym niestety zapomnieliśmy a było mówione
Najciekawiej się zrobiło jak zaczęło padać - tak lało, że po 1 h jazdy dalej jechaliśmy przemoczeni do majtek - było delikatnie mówiąc zimno
Etap dzienny - jeszcze trudniejszy od nocnego ale przynajmniej nie padało - było kilka rolek - jedną nawet widziałem, musieliśmy jakieś OS-y opuścić bo brak było sił.
Syntetyk mi pękł na skałach ale na szczęście wtedy quad był zabezpieczony więc nie poleciał. Tam miałem kryzys bo nie wiedziałem co dalej zrobić i po tym zjechaliśmy z reszty trasy.
Organizator faktycznie dąży do zrobienia najtrudniejszego rajdu w Polsce i to się chwali - bo nie ulega presji. Sam bym wolał teren łatwiejszy do przejechania - jednak fajnie poddać się takiemu wyzwaniu.
WIELKI SZACUNEK DLA ROBERTA - pokazał jak ważna jest technika a nie wyposażenie i inne bajery- BRAWO
Generalnie organizacja wg mnie super, trasy arcytrudne - warto się zmierzyć ze swoimi słabościami.
Witam,
Chcemy z Ewą podziękować zawodnikom quadów z klasy extremalnej którzy zrobili nam miejsce na podjeździe odcinka "będzie się działo", zaplatana lina na hannibalu spowodowała to że przeciskaliśmy się wśród Was.
Dziękujemy za wyrozumiałość, szkoda że nie wszystkim.
Wielki szacunek za walkę z terenem, miło było Was obserwować.
Pozdrawiam, Jacek
(fioletowe suzuki "no limit")
Chcemy z Ewą podziękować zawodnikom quadów z klasy extremalnej którzy zrobili nam miejsce na podjeździe odcinka "będzie się działo", zaplatana lina na hannibalu spowodowała to że przeciskaliśmy się wśród Was.
Dziękujemy za wyrozumiałość, szkoda że nie wszystkim.
Wielki szacunek za walkę z terenem, miło było Was obserwować.
Pozdrawiam, Jacek
(fioletowe suzuki "no limit")
A quadziki milczą. No co tam panowie sił brakło??
Kiedy jakieś zdjęcia, zajawki, tabela z wynikami.
A tak w ogóle to coś tu bardzo spokojnie na tym forum po rajdzie.
Zazwyczaj po takich imprezach jest gorąco na forum( a to pretęsje do organizatorów albo do kolegów z konkurencji). Ciekawe z czego to wynika??
Czy PT został przygotowany tak dobrze, czy my troche dorośliśmy i nie nadajemy na wspólną brać QUADOWĄ.
Kiedy jakieś zdjęcia, zajawki, tabela z wynikami.
A tak w ogóle to coś tu bardzo spokojnie na tym forum po rajdzie.
Zazwyczaj po takich imprezach jest gorąco na forum( a to pretęsje do organizatorów albo do kolegów z konkurencji). Ciekawe z czego to wynika??
Czy PT został przygotowany tak dobrze, czy my troche dorośliśmy i nie nadajemy na wspólną brać QUADOWĄ.
quadus maniakus
Po odespaniu zarwanych kilku nocy postaram sie wyrazic swoja opinie na temat rajdu.
Jesli chodzi i roadbuka to stawiam piatke z plusem. Była tylko jedna pomyłka i to łatwa do wychwycenia. Jechało sie jak po sznurku. Metry zgadzały sie idealnie. Porównujac do pierwszej edycji duza poprawa. Oby tak dalej.
Organizacja równiez na najwyzszym poziomie. Karetki, ochrona, policja, całe zabezpieczenie. Niczego sie nie mozna doczepic.
Fajne miejsce na baze, blisko hotelu a jednoczenie ustronnie. Nikomu nie przeszkadzalismy.
Bardzo dobry pomysł ze startem najpierw terenowek a potem quadów. O wiele mniejsze kolejki na próbach w porównaniu z edycja w Ogrodziencu.
TRASA: Odcinek nocny bardzo trudny, techniczny, wymagajacy. Trudny głównie dlatego ze było ciemno i "troszeczke" padało Zrobiło sie bardzo slisko i momentami niebezpiecznie. Ale był do zrobienia. Przyjechalismy do bazy z kompletem pieczatek prawie dwie godziny przed koncem czasu zdania karty.
Tutaj stawiam szóstke
TRASA: Odcinek dzienny. Tutaj było juz łatwiej bo widniej i cieplej Czesc trasy i prób było powtarzanych z odcinka nocnego. Dziwne ale ta sama trasa robiona w dzien jest o wiele łatwiejsza. Te sama próby robilismy trzy razy szybciej niz w nocy. Ogolnie odcinek dzienny na prawde był ekstra. Wymagał dobrego przygotowania kondycyjnego. Pół kilometrowe odcinki obserwowane dały niezle w kość.
Osobiscie nie mielismy zadnych awarii i odcinek dzienny zakonczylismy z kompletem pieczatek prawie piec godzin przed czasem
Szybszy był od nas tylko "Benek" na Rubikonie ale ze ominoł jedna pieczatke , to razem z Don Mario mielismy miec pierwsze miejsce egzekwo. Jednak tak sie nie stało.
I tu niestety ZONK. Otóz (młody) sedzia dopatrzył sie u mnie zerwania tasmy na jednej próbie za co dostałem 30 minut kary Gdybym nie był pewien ze to jakas pomyłka to bym odpuscił temat ale próby wyjasnienia sytuacji po prostu były irracjonalne.
Otóz: Mam swiadkow którzy jechali za mna ze na tej próbie którzy potwirdzili ze nie zerwałem zadnej tasmy. Mało tego: Dokłądnie pamietajac ten odcinek byłem wstanie chocby po sladach udowodnic ze zaden quad nie jechał nawet przy tasmie bo odcinek był na yle szeroki ze wszystkie quady jechały srodkiem.
Gdy w koncu udało mi sie dotrzec do sadziego który niby widział i zanotował całe zdazenie, stwierdził ze on nic nie pamieta , ale skoro ma tak zapisane to tak musiało byc. I tu jeszcze wiekszy szok. Otóz ja pamietam tego sedziego bo nawet z nim chwile rozmawiałem, On pamieta mnie jak jechałem i jak rozawialismy ale.......nie pamieta w którym miejscu i kiedy zerwałem tasme i nie pamieta ze mnie zapisywał. Jest to tym bardziej dziwne ze ten sam sedzie miał tylko jeden przypadek zerwania tasmy przez quada i to akurat mój, i oczywiscie nic nie pamieta.
Dziwi mnie równiez podejscie Szanownego Pawełka który nie przyjmował zadnych dowodów ani argumentów i powiedział krótko , dla niego liczy sie tylko to co ma na kartce.
Czyli reasumujac kazdy protest który zawodnik zgłosi i tak bedzie rozsytszygniety negatywnie.
Aby uniknac podobnych sytuacji uwazam ze kazdy sedzia powinien na trasie POINFORMOWAC ZAWODNIKA O DANYM WYKROCZENIUI USTALENIU TEGO NA MIEJCU ABY "PRZYPADKOWE" ZNACZKI PRZY NUMERACH ZAWODNIKóW NIE ZACZELY SIE MNOZYC BEZ POWODU
ALe trzecie miejsce i tak nie jest złe
Ogolnie jednak oceniam bardzo pozytywnie ta impreze. Organizatorzy na prawde wiedza co robia i maja o tym pojecie. Mysle ze Poland Trophy juz stał sie pewna legenda Off Roadu i jest to chyba najwieksza i najlepiej zorganizowana impreza tego typu w tym kraju. Oby tak dalej.
Podziekowania dla organizatorów, wszystkich quadowców za super atmosfere , Don Mario za wsólna jazde.
Na koncu szacun dla Benka za pierwsze miejsce i na prawde ekstrymalna jazde w terenie.
Czekamy na nastepna edycje z troche wieksza iloscia wody. Chociaz taka:
albo taka
Jesli chodzi i roadbuka to stawiam piatke z plusem. Była tylko jedna pomyłka i to łatwa do wychwycenia. Jechało sie jak po sznurku. Metry zgadzały sie idealnie. Porównujac do pierwszej edycji duza poprawa. Oby tak dalej.
Organizacja równiez na najwyzszym poziomie. Karetki, ochrona, policja, całe zabezpieczenie. Niczego sie nie mozna doczepic.
Fajne miejsce na baze, blisko hotelu a jednoczenie ustronnie. Nikomu nie przeszkadzalismy.
Bardzo dobry pomysł ze startem najpierw terenowek a potem quadów. O wiele mniejsze kolejki na próbach w porównaniu z edycja w Ogrodziencu.
TRASA: Odcinek nocny bardzo trudny, techniczny, wymagajacy. Trudny głównie dlatego ze było ciemno i "troszeczke" padało Zrobiło sie bardzo slisko i momentami niebezpiecznie. Ale był do zrobienia. Przyjechalismy do bazy z kompletem pieczatek prawie dwie godziny przed koncem czasu zdania karty.
Tutaj stawiam szóstke
TRASA: Odcinek dzienny. Tutaj było juz łatwiej bo widniej i cieplej Czesc trasy i prób było powtarzanych z odcinka nocnego. Dziwne ale ta sama trasa robiona w dzien jest o wiele łatwiejsza. Te sama próby robilismy trzy razy szybciej niz w nocy. Ogolnie odcinek dzienny na prawde był ekstra. Wymagał dobrego przygotowania kondycyjnego. Pół kilometrowe odcinki obserwowane dały niezle w kość.
Osobiscie nie mielismy zadnych awarii i odcinek dzienny zakonczylismy z kompletem pieczatek prawie piec godzin przed czasem
Szybszy był od nas tylko "Benek" na Rubikonie ale ze ominoł jedna pieczatke , to razem z Don Mario mielismy miec pierwsze miejsce egzekwo. Jednak tak sie nie stało.
I tu niestety ZONK. Otóz (młody) sedzia dopatrzył sie u mnie zerwania tasmy na jednej próbie za co dostałem 30 minut kary Gdybym nie był pewien ze to jakas pomyłka to bym odpuscił temat ale próby wyjasnienia sytuacji po prostu były irracjonalne.
Otóz: Mam swiadkow którzy jechali za mna ze na tej próbie którzy potwirdzili ze nie zerwałem zadnej tasmy. Mało tego: Dokłądnie pamietajac ten odcinek byłem wstanie chocby po sladach udowodnic ze zaden quad nie jechał nawet przy tasmie bo odcinek był na yle szeroki ze wszystkie quady jechały srodkiem.
Gdy w koncu udało mi sie dotrzec do sadziego który niby widział i zanotował całe zdazenie, stwierdził ze on nic nie pamieta , ale skoro ma tak zapisane to tak musiało byc. I tu jeszcze wiekszy szok. Otóz ja pamietam tego sedziego bo nawet z nim chwile rozmawiałem, On pamieta mnie jak jechałem i jak rozawialismy ale.......nie pamieta w którym miejscu i kiedy zerwałem tasme i nie pamieta ze mnie zapisywał. Jest to tym bardziej dziwne ze ten sam sedzie miał tylko jeden przypadek zerwania tasmy przez quada i to akurat mój, i oczywiscie nic nie pamieta.
Dziwi mnie równiez podejscie Szanownego Pawełka który nie przyjmował zadnych dowodów ani argumentów i powiedział krótko , dla niego liczy sie tylko to co ma na kartce.
Czyli reasumujac kazdy protest który zawodnik zgłosi i tak bedzie rozsytszygniety negatywnie.
Aby uniknac podobnych sytuacji uwazam ze kazdy sedzia powinien na trasie POINFORMOWAC ZAWODNIKA O DANYM WYKROCZENIUI USTALENIU TEGO NA MIEJCU ABY "PRZYPADKOWE" ZNACZKI PRZY NUMERACH ZAWODNIKóW NIE ZACZELY SIE MNOZYC BEZ POWODU
ALe trzecie miejsce i tak nie jest złe
Ogolnie jednak oceniam bardzo pozytywnie ta impreze. Organizatorzy na prawde wiedza co robia i maja o tym pojecie. Mysle ze Poland Trophy juz stał sie pewna legenda Off Roadu i jest to chyba najwieksza i najlepiej zorganizowana impreza tego typu w tym kraju. Oby tak dalej.
Podziekowania dla organizatorów, wszystkich quadowców za super atmosfere , Don Mario za wsólna jazde.
Na koncu szacun dla Benka za pierwsze miejsce i na prawde ekstrymalna jazde w terenie.
Czekamy na nastepna edycje z troche wieksza iloscia wody. Chociaz taka:
albo taka