Warstat i klienci

Tutaj możecie napisać wszystko co nie jest związane z quadami...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Krzysztof Wronowski
Posty: 1339
Rejestracja: pn 29 sie, 2005
Lokalizacja: Warszawa

Warstat i klienci

Post autor: Krzysztof Wronowski » pn 27 lis, 2006

Na forum rajdy4x4 znalazłem fajny text usera mcorp
i chociaż jest o samochodach jak ulał pasuje do analogicznej sytuacji z quadami :

"Z okazji przywracania uboota do życia spędziłem kilka upojnych tygodni w znajomym warstacie.... Kilka obserwacji:

1. Klient Oszczędny

- Wie Pan, czuję że brakuje mi mocy.
- Jak co?
- ...e...?
- "Brakuje mocy" jak co!
- Jak to co?
- No własnie, jak co brakuje tej mocy...!?
- ...Jak cholera...?
- Nie, na rany chrystusa, kiedy brakuje?? (rozpacz)
- Jak dużo obrotów...
- No własnie, trzeba było odpowiadać jak pytam: brakuje mocy jak dam ognia...!
- WŁAŚNIE
- (po przejażdżce kontrolnej) Dobra, samochód zostaje na dwa dni co najmniej, zwalamy głowicę i lukamy. Zadzwonię, jak będe wiedział ile i za co. Pasi?
- To z góry Pan nie wie?
- Wiem. Sto milionów.
- Eeee... a powaznie?
- Osiem kawałków.
- ILE?!?!
- Osiem. Za sprawny silnik i sprężarkę. I samochód do odbioru pojutrze.
- Ale może silnik jest dobry, tylko głowica...
- No to może sprawdzę jednak? I jutro zadzwonie? Jak MÓWIŁEM?
- Dobra, to jutro zadzwonię.
(Jest jutro)
- Dobry, przyjechałem, bo co będę dzwonił.
- Słusznie.
- No to jak? Co nie gra?
- Głowica walnieta w trzech miejscach, wydatku sprężarki nie stwierdzam.
- Uff, chociaż na sprężarce oszczędzę...
- (litość fachowca jest widoczna na kilometr)
- No dobra, a z ta głowicą to ile i na kiedy?
- Kupię używkę, od razu ze sprawdzeniem, koszt: [ileś-tam] z montażem. Podobnie ze sprężarką. Tydzień i bedzie gotowe.
- Ojej, to dużo, a na forum pisali, że patrole się nie psują...
- Toteż i ten SIĘ nie popsuł.
- Dobra, nieważne, ale zróbmy tak, znajdę głowicę na allegro, sprężarkę też, pewnie wyjdzie mi taniej...
(jeszcze więcej litości, wzruszenie ramion)
(trzy tygodnie później)
- Jestem. Oto głowica, kupiłem na allegro, nawet taniej o siedem groszy!
- Świetnie. Tylko dlaczego od RD28T?
- A jaka to różnica...?
(dwa tygodnie później)
- No jestem. I głowica jest!
- Hura, dzielę z Panem to szczęście. tylko dlaczego ona jest pęknięta?
...
Tydzień później koszty składowania auta przekraczają koszt naprawy. Samochód jest na allegro. "Bezwypadkowy, nie jeżdżony w terenie, do wymiany uszczelka pod głowicą"
"
3fun - bo quady są naszą pasją

Awatar użytkownika
Krzysztof Wronowski
Posty: 1339
Rejestracja: pn 29 sie, 2005
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krzysztof Wronowski » wt 28 lis, 2006

ciąg dalszy :

"2. Klient Fachowy

- Cześć, ja w sprawie patrola.
- Dzień dobry, w czym można pomóc?
- Słuchaj, sprowadziłem holendra. Z Holandii.
- Acha, i...?
- Silnik ST33TDiXV16L
- Tak, wiem. Słyszałem o tych silnikach... (wyraźna męka)
- Wiesz, one lubią wybuchać.
- Tak, wiem. Przy stu tysiącach obrotów podobno jednemu koledze wybuchł był. Ale co robimy? Rozrząd był wymieniany?
- Na 100% był. Słychać, że pasek nowy.
- Ok, lepiej sprawdzić, bo może się POLUZOWAŁ (fachowiec ma łzy w oczach)
- No wiesz, trzeba zwalić głowicę - tu sa takie śruby po bokach, na szpilkach, takie wiesz - tylko OSTROŻNIE, żebyś szpilki nie wyj.bał, bo będzie kuku!
- Kuku, mówi Pan... Okej, powiem chłopakom.
- Dobra, tu masz kluczyki i dowód.
- Zaraz, mówił Pan, że z Holandii. Holender.
- Orany, Holandia, Hiszpania, co za różnica, ważne, że w Holandii robiony.
(Tu wypadł mi z reki klucz. Dwunastka.)
- Dobrze, to Pan mi zostawi numer telefonu, zadzwonię jak zrzucimy głowicę.
- Nie dzwoń, bo ja jadę do kumpla z nissana po części. Będę za godzinę.
- Acha. A jakie części?
- Uszczelka, olej, sprzęgło...
- To i sprzęgło? Ok, to od razu odkręcę skrzynię. Wiem - będę ostrożny. Ale może nie musi Pan jechać po części, bo do 33 mam wszystko na miejscu...
- Dobra dobra... A wasze ceny mnie do grobu wpuszczą... Lepiej pojadę, mam kumpla w nissanie, powiedział, że pogada ze sprzedawcami i coś mi znajdzie.
- Ok, klient nasz Pan. Idź Karolu i bądź mężny...
- Co...?
- Nic, wyrwało mi się. Przy okazji niech kolega załatwi też końcówki drążka, bo już ich nie ma.
- A po co? I tak za tydzień będę zakładał polibusze i zestaw Ironman EMU.
- Przecież to nie ma nic do rzeczy.
- Ejjj... Ty na pewno się znasz na terenówkach...?
- Trochę. I wiem, że końcówki drążka należy wymienić.
- Poczekaj, zaraz Ci pokaże. Moge skorzystać z internetu?
- Bardzo proszę. Drugie drzwi na lewo, tylko nie ma papieru.
- ... Dobra, zresztą nieważne - rób tylko silnik i sprzęgło. Potem se założę zestaw i szybciutko, bo jadę na Sachalin z wyprawą Kinder Bueno!
(Litość nie pozwala mi pisać dalej). "

Awatar użytkownika
Krzysztof Wronowski
Posty: 1339
Rejestracja: pn 29 sie, 2005
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krzysztof Wronowski » śr 29 lis, 2006

a tu text Mrocznego:

aso suzuki

Najpierw telefon:

- dzień dobry, pojawiły mi się stuki w przednim zawieszeniu
- dzień dobry, auto ma pan na gwarancji, niech pan wpadam zrobimy od ręki. Jutro o 8.00
- dziękuję, będę

jest już jutro

- witam, rozmawialiśmy przez telefon i jestem
- witam. Proszę zostawić auto na parkingu, kluczyki w biurze serwisu. Zadzwonimy.
- ok. to może jeszcze zostawię numer telefonu.

jest następne jutro... dzwonię

- dzień dobry, ja zostawiłem vitarę, przednie zawieszenie
- aaaaa, tak. KAAAAAAAAZIK, zaraz dam kolegę
-poproszę
- dzień dobry, niech pan przjeżdża, fura zrobiona.
- super, już jadę

na miejscu
- no i jak? co było?
- zużyte łączniki stabilizatora. Naprawa poza gwarancją. To będzie 2 x 90 plus diagnostyka 70 + wyminana 140
- proszę, dziękuję, do widzenia.

za 10 minut.
- psze pana, dalej się tłucze...
- niemożliwe, KAAAAAAAAAAAZIK, poproszę kolegę
- proszę pana, nadal słyszę stuki z przedu auta...
- niemożliwe, sprawdziliśmy, wszystko ok.
- cóż, zapraszam na przejażdżkę..
- no , tego, nooo, no dobra

jedziemy

-no i jak? słyszy pan?
- no
- czyli wracamy? zrobi pan ponowną diagnostykę?
- no

na placu ASO

- zgaduję, że zadzwonicie?
- tak zadzownimy

nie zadzwonili. dzwonię. jest kolejne jutro

- bry, i jak moja vitara?
- no bry, sprawdzaliśmy, ale stanowisko było zajęte, zadzwonimy jak coś ustalimy.

....

....
tydzień później uszkodzoną półoś po wielkich walkach wymieniono. Usterkę zdiagnozowałem sam w innym warsztacie. Nikt mi nie zwrócił za niepotrzebnie wymieniane stabilizatory i błędną diagnostykę...
3fun - bo quady są naszą pasją

Awatar użytkownika
Krzysztof Wronowski
Posty: 1339
Rejestracja: pn 29 sie, 2005
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krzysztof Wronowski » śr 29 lis, 2006

i ciąg dalszy Mcorpa opowiadań warsztatowych:

"Klient-Zegarmistrz

- Bry. Może Pan mi pomoże, bo już wszystkie warsztaty mam poobrażane.
(dzwonek alarmowy)
- Spróbujemy. Co dolega?
- Brzęczy mi.
- No, to połowa rozpoznania za nami. Przystąpimy do szczegółów?
- ...co zrobił...?
- Czy Szanowny Pan będzie łaskaw sprecyzować?
- Aaa... no brzęczy gdzieś z przodu.
- Gites. Jeszcze tylko moment i bedzie można napić się kawy: z prawej, czy z lewej? Dla ułatwienia dodam, że prawa to ta, którą się trzyma łyżkę.
- Coś Pan taki sarkastyczny... A jak ja jestem śmaja?
- A jest Pan?
- Nie, no coś Pan, czy ja wygladam na mańkuta?!
- Najmocniej przepraszam, więc z której... ehm... brzęczy?
- Z PRAWEJ.
- Dobrze... Zapraszam na kawkę, mam łyżeczki dla leworęcznych - jakby co. A ja tymczasem dokonam jazdy próbnej.
(dokonuje)
- Hmmm... Przyznam, że nic nie słyszę z prawej. Natomiast słyszę z każdej innej. Sworzni w zasadzie brak, poduszek pod silnikiem takoż. No i jeszcze drobny problem ze sprzęgłem...
- Ojezu, jaki PROBLEM? Bardzo dbam o samochód...
- Nie stwierdzam obecności tarczy sprzęgła.
- zaje*****...
- Nie sądzę, raczej stawiałbym na zużycie. Wie Pan, po trzech milionach mil warto zrobić tak zwany Bardzo Duży Przegląd.
- Proszę Pana, to jakas pomyłka, kupiłem auto w zeszłym roku z przebiegiem 30 tysięcy, sam zrobiłem może z pięć... Nawet nie paliłem w srodku.
- A gdzie?
- No zatrzymywałem się i paliłem na dworzu.
- Gdzie Pan kupił tę kapsułę czasu...
- Mysli Pan, że mnie... OSZUKANO?!
- Niech Pan usiądzie... proszę patrzeć na wahadełko... Otóż Pański samochód to tak zwany kibel.
-
- Bez urazy, to termin fachowy. Oznacza, że w samochodzie trzeba wymienić wszystko. Nie wiem tylko, czy warto, niech pan go lepiej sprzeda...
- A jakbym jednak wymienił to przestanie brzęczeć?
- Ręczę rycerskim słowem honoru.
- Tylko BŁAGAM, nie pobrudźcie tapicerki.

Dalej sprawa banalna jak tysiące innych: rachunek, gorszące sceny rozpaczy i allegro: "do sprzedania Terrano rocznik 32, stan idealny, przebieg 30 tysiecy. Właściciel niepalący."
3fun - bo quady są naszą pasją

ODPOWIEDZ

Wróć do „Na luzie”