Dzisiaj zakupilem quada 250cmm marki chyba "no name"

Na silniku chyba pisze zsmoco, chyba.
Gdy na niego wsiadlem odpalil bez problemu, jezdzilem elegancko wszystko.
nagle zaczal sie problem bo zaczelo go dlawic. Dodam ze nie ma filtra powietrza byla zalozona ponczocha i myslalem ze dlatego go dlawi bo ma za duzo powietrza. opasalem podwojnie wkladem filtra powietrza do skutera i bylo jeszcze gorzej. W koncu nalozylem kawalek ponczochy i owinalem opaska i bylo elegancko. Wchodzil na obroty, power byl!
Problem sie zaczal gdy skonczylem jazde i zobaczylem ze paliwo cieknie węzykiem "spustowym" na dole gaznika. Myslalem ze byla odkrecona srubka i dlatego lecialo ale jak zagialem wezyk to wylewalo sie paliwo przelewem;/ i musialem odpiac doplyw od baku.
Od tego momentu nie moge go odpalic tzn czasem odpala ale go dlawi(a jak zapne wezyk od paliwa to sie wylewa spustowym)
Obok wlotu powietrza do gaznika jest taka jakby regulacja na sprezynce. Jak ją podniase to quad odpala i wchodzi dobrze na obroty(podnoszę ta o regulacje na ok.2mm a mozna duzo wiecej.
Co to za problem.
Prosze o poomoc.