[YC] Przeprawowy Puchar Polski Yamaha Cup 2007

Archiwum imprez przeprawowych, które już się odbyły.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
esox
Posty: 93
Rejestracja: śr 06 wrz, 2006
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: esox » pn 16 kwie, 2007

No i jeszcze kilka fotek. :D
Załączniki
forum05.jpg
forum05.jpg (149.3 KiB) Przejrzano 2066 razy
forum04.jpg
forum04.jpg (92.95 KiB) Przejrzano 2055 razy
forum03.jpg
forum03.jpg (97.18 KiB) Przejrzano 2072 razy
forum02.jpg
forum02.jpg (102.73 KiB) Przejrzano 2048 razy

Awatar użytkownika
Max
Posty: 129
Rejestracja: pt 25 lis, 2005
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Max » wt 17 kwie, 2007

Witam wszystkich Forumowiczów jestem nowy na tym forum :D .
Jako że mieszkam blisko Bojanowa wybrałem sie pokibicować i popstrykać trochę fotek quadowiczą startującym w tejże imprezie :D .
A to kilka fotek z walki na ciekawszych odcinkach:
Foty swietne. Widac kolega umie ustawic odpowiedni czas czy balans kolorow by zrobic "inne niz wszystkie" fotki. To sie chwali. Jak masz wiecej to wrzucaj smialo.

Awatar użytkownika
rockold
Posty: 4
Rejestracja: sob 16 gru, 2006
Lokalizacja: Alfredówka
Kontakt:

Post autor: rockold » wt 17 kwie, 2007

Wysłałem fotki do Grzesia Głowienki myślę że za niedługo ukarzą się na quadziku :D .

Awatar użytkownika
rockold
Posty: 4
Rejestracja: sob 16 gru, 2006
Lokalizacja: Alfredówka
Kontakt:

Post autor: rockold » wt 17 kwie, 2007

i jeszcze kilka fotek:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

iras61
Posty: 1093
Rejestracja: pn 11 gru, 2006
Lokalizacja: stargard szcz.

Post autor: iras61 » wt 17 kwie, 2007

Foty ok. brawo Sławek niezła przeprawka :lol:
[size=75]extrema jest dobra na wszystko[/size]

Simbus
Posty: 18
Rejestracja: wt 25 lip, 2006
Lokalizacja: Sławków
Kontakt:

Post autor: Simbus » wt 17 kwie, 2007

Na dwóch ostatnich fotkach mój dzielny miś :D

Awatar użytkownika
Pawel-Pol
Posty: 23
Rejestracja: czw 11 sty, 2007
Kontakt:

Post autor: Pawel-Pol » wt 17 kwie, 2007

Jak dla mnie impreza super, piękne tereny, a co jest bardzo ważne dla mnie, ponieważ nie mam prawa jazdy impreza odbyła się na poligonie. Mój team zakończył jazdę późnym wieczorem w sobotę z powodu awarii sprzętu( i tu brak zdziwienia, zepsuła się Yamaha Gryzzli 660-zupełne przeciwieństwo mojej Hondy :P ) pękła końcówka drążka kierowniczego i rozerwał się przgub(przy tym samym kole), przednie koła Yamahy jechały przez 4 kilometry polnymi,nierównymi drogami na tylnym bagażniku Foremana. Nie mając zapasowych części ( na następny rajd przygotujemy się tzn. ja i brat dużo lepiej) postanowiliśmy, że wrócimy do domu tego samego dnia. O 4 w nocy przyjechaliśmy do domu.

iras61
Posty: 1093
Rejestracja: pn 11 gru, 2006
Lokalizacja: stargard szcz.

Post autor: iras61 » wt 17 kwie, 2007

To mieliście pecha,ale z tego co widziałem było ich więcej więc nie podawajcie się walczyć trzeba do końca :lol:
[size=75]extrema jest dobra na wszystko[/size]

--george--
Posty: 3
Rejestracja: pt 09 lut, 2007

Post autor: --george-- » śr 18 kwie, 2007

Pogoda dopisała w stu procentach. Tereny przepiękne. Bardzo czytelny i jasny roadbook. Podobało mi się również połączenie waypointów w 2 pętle co pozwoliło na poruszanie się po trasie w sposób zamierzony przez organizatora. Jazda po poligonie całkowicie eliminuje stres związany z tym że wiedziemy na czyjąś posiadłość itp.(istnieje za to możliwość natrafienie na jakiś niewypał ;)). Za to w dobie odbijania znaczków za pomocą ołówka pieczątki nie wydają mi się najlepszym rozwiązaniem. Dla tych którzy nie przepadają za długimi szczegółowymi opisami to tyle. ;)

W imprezie wystartowaliśmy w klasie wyczynowej(bez wyciągarek) a to dlatego że podczas rozmowy telefonicznej z organizatorem zostaliśmy poinformowani że ze względu na wiek mojego brata nie możemy startować w klasie extremalnej. Wyciągarki więc zostały w domu.
Po odprawie posklejaliśmy roadbook i ruszyliśmy po pieczątki. Okazało się że trasy klasy wyczynowej i extremalnej(nie wiem jak było z turystyczną) pokrywają się ze sobą w stu procentach. Wyposażeni w bloczek i stare liny z wyciągarek zbieraliśmy wszystko po kolei. Za pomocą wyżej wymienionych akcesoriów postanowiliśmy zdobyć pieczątkę usytuowaną na dość stromym zboczu.(Bez pomocy raczej nie do zdobycia) Na początek wycieczka pieszo na górę z bloczkiem, taśmą i linami przy okazji sprawdziłem gdzie dokładnie znajduje się pieczątka. Wszystko zostało połączone w jeden sprawnie funkcjonujący mechanizm za pomoc którego oddalająca się od pieczątki yamacha ciągnęła foremna( ah te 22 KM do niczego z taka moca…;]) prosto po wbity w kartę znaczek. Brat daje znać że jego 22 KONNY  sprzęt jest już w odpowiednim miejscu więc się zatrzymuje i blokuje koła w grizzlaku (porażające 42 KM nie zawiodły i tym razem, dobra nie będę się wywodził na ten temat bo się niektórym przykro zrobi...;] ). Nagle słyszę(wersja ocenzurowana):
-Tu nie ma tej pieczątki
-Jak to nie ma jak przed chwilą tam byłem i ją widziałem…
Niestety brat miał rację cała akcja poszła na marne okazało się że pieczątka była ale musiał z niej wypaść gumowy stempelek. Rozczarowanie było tym większe że wciągniecie się na górę w raz z ustaleniem całej strategii dostania się do pieczątki zajęło nam ładnych parę minut. No nic jedziemy dalej. Jest gorąco. Czuje że mój kask jest cały mokry. Zmęczenie daje o sobie znać. Robimy przystanek na picie. Przejeżdżamy kilka kolejnych kilometrów i nagle grizzlak zaczyna wydawać niepokojące dźwięki z przedniego dyfra. Czuje że nie jest dobrze.. Niebawem przy dojeździe do pieczątki usytuowanej wśród powalonych drzew tracę napęd na przód. Koła całe szczęście się nie zblokowały a z załączoną blokadą jest napęd na prawe przednie koło co nie jest do końca dobrą wiadomością gdyż przy takim napędzie kierownica wyrywała się z rąk próbując skręcić w lewo. Dalsza efektywna jazda jest możliwa ale z napędem na sam tył co w tych warunkach(brak wyciągarek) nie wróży dobrze. Nie dajemy za wygraną, jedziemy dalej. Zaliczamy wszystkie pieczątki na pętli po której poruszamy się za pomocą itenerera odpuszczamy jednak 5 z 6 pieczątek znajdujących się w rzece na końcu tej trasy.
Dłuższy odpoczynek w bazie rajdu (bigos był extra). Dowiadujemy się że młodsi od Pawła jada w klasie extremalnej. Ruszamy dalej. Tym razem do nawigacji wykorzystujemy tylko GPS. Jadzie się nam bardzo bobrze. Trasa była doskonale przygotowana. Tereny poligonu rewelacyjne. Po przejechaniu około 8 kilometrów jadąc za starymi porośniętymi mchem i trawą koleinami zbłądziliśmy. Po paru minutach odnajdujemy drogę, jednak żeby się na niej znaleźć musieliśmy pokonać rów. Wyglądał on dość niepozornie jak się po chwili okazało było w nim grząsko. Po krótkiej walce Yamaha rozkraczyła się tzn. pękła końcówka drążka kierowniczego. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem było usiąść i pomyśleć co dolej…
Analiza: brak wyciągarek, słońce pozostanie z nami jeszcze jakieś 15 min i ustąpi miejsca swojemu blademu odpowiednikowi, yamaha dalej już o własnych siłach nie pojedzie co gorsza na holu też nie gdyż każde koło chciało by jechać w inna stronę, w linii prostej do bazy mamy jakieś 2,5km, w koło bagna, większość dróg w okolicy prowadzi do nikąd czego dowiodło nasze wcześniejsze zabłądzenie, mapa którą mamy wgraną do garmina pokazuję że do najbliższej drogi w linii prostej mamy około1 km…. Co z nami będzie?? ;)
Plan: Wyciągamy grizzlaka do tyłu, obracamy, przeciągamy tyłem przez rów za pomocą bloczka i hondy, przejeżdżamy hondą na drugą stronę, stawiamy do pionu za pomocą liny i foremana, podjeżdżamy czerwonym pogromca bezdroży pod niedźwiedzia inwalidę, opuszczamy go w ten sposób aby oparł się przednimi łapami na tylnim bagażniku, przywiązujemy linami i w drogę.
Dość mocno uogólniając powiem ze realizacja planu przebiegła bez większych komplikacji… Pozostała jeszcze kwestia wyboru odpowiedniej drogi podczas powrotu. W polotach poruszaliśmy się z prędkością 5km/h o zawracaniu nie było mowy, tak więc drogę musieliśmy wybierać bezbłędnie co po ciemku i ze światłami hondy świecącymi w niebo(mocno dociążony tył) nie było łatwym zadaniem. Udało się dojechać do bazy około 23. Pomimo awarii i wszelkich innych trudności rajd uważam za rewelacyjny i już nie mogę się doczekać następnej edycji.
Pozdrawiam wszystkich uczestników jak i tych którzy nie mogli przybyć na tą imprezę!

--george--
Posty: 3
Rejestracja: pt 09 lut, 2007

Post autor: --george-- » śr 18 kwie, 2007

ZUPEłNIE INNA JAZDA
Załączniki
Nowy obraz.jpg
Nowy obraz.jpg (30.46 KiB) Przejrzano 4008 razy

ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy przeprawowe”